Jest taki gość, Anthony WIlliams czy jakoś tak, stworzył całą sektę w ogóle poświęconą zdrowiu i podejściu do witamin, suplementów i całej reszty. Ma też swoją opinię na temat obłączków. Zanikają z powodu niskiego poziomu cynku. Hipoteza, której przyglądałem się już z każdej perspektywy, do tego wielokrotnie testowałem na sobie duże dawki.
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3796297/
Cynk dość mocno pomagał w depresji, chociaż nie ma badań gdzie sprawdzano, ile osoby chore mają go w organizmie. Niski poziom występuje w zasadzie w każdej chorobie, w której zanikają obłączki.
Była próba kliniczna, w której cynk leczył infekcję brodawczaka dotykającą palców, jakby wtedy zrobili zdjęcia, byłby dokument wpływu suplementacji na obłączki. Są też zdjęcia paznokci jakiegoś dzieciaka, ale robione ziemniakiem, widocznie Łukaszenko przekabacił lekarzy do używania jego technologii dokumentacyjnej. Podobnie jakaś brazylijska próba kliniczna, są zdjęcia rąk przed i po terapią wysokimi dawkami cynku w celu wyleczenia brodawczaka, ale rozdzielczość jest za słaba, żeby zobaczyć jak to wpłynęło na obłączki.
To się może jakoś zazębiać, co prawda sam cynk raczej nie jest odpowiedzią, ale może być tak, że jakieś konkretne niedobory pokarmowe lub choroby zaburzają jego przyswajanie, albo że on jest konieczny do przebiegu jakiegoś procesu, ot, chociażby bez niego jest zbyt duża aktywność współczulnego układu nerwowego, a zbyt niska przywspółczulnego. Jeśli dodatkowo pojawiłby się jakiś inny czynnik, który wpływa na te układy, niski poziom cynku mógłby spotęgować jego działanie.
Cynk współgra z witaminą A i jeśli miałem jej niedobór, to kto wie, może przelatywał przeze mnie nie dając wyraźnych efektów.
Już dziesiątki razy o tym nieszczęsnym cynku pisałem, pewnie jeszcze nie raz napiszę. A póki co, napiję się cynku i zrobię te ćwiczenia z oczami, które mają aktywować przywspółczulny.