Zdrowiej - forum medycyny naturalnej i alternatywnej

Pełna wersja: Obłączki
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Poprawiam stronki i właśnie przeglądam badania dotyczące kwasu gamma linolenowego, tego obecnego w olejach z wiesiołka i ogórecznika.

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/22123240/

Tu pomagał na przesuszenie skóry, ono może odpowiadać za przynajmniej część zmian w wyglądzie paznokcia. Chorzy na RZS mają dużo niższy jego poziom i u nich pojawiają się charakterystyczne przerywane prążki. Jest tradycyjnie polecany na słabe paznokcie. Jego spadek uważa się za filar rozwoju zespołu przewlekłego zmęczenia.

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/9477386/

tu spada jego stężenie w przebiegu HIV/AIDS, na dodatek spada dość drastycznie

W Auchan pojawił się bardzo tani olej z wiesiołka, kusi mnie, żeby sobie go kupić. Na początku całego tego wątku pisałem, że przez jakiś czas obserwowałem poprawę, obłączki były jakby większe. Jakoś wtedy brałem też olej z ogórecznika. Szkoda, że nie ma żadnych widocznych objawów niedoboru, po których by można wnioskować, czy tego brakuje, czy nie. Nie raz i nie dwa razy myślałem o tych olejach, nawet je kupowałem, ale z uwagi na cenę nigdy w wystarczających dawkach. Raz kupiłem chyba pół litra czy litr i podejrzewam, że dostałem podróbkę. Pamiętam kiedyś zaobserwowałem poprawę po tym, jak brałem kupiony w aptece, w tabletkach.

Tak kminię, czy warto to brać tak o, dla zdrowia po prostu. Jego poziom drastycznie spada przy niedoborze cynku i magnezu, to wiąże się z ryzykiem rozwoju wielu chorób. Ten auchanowy dość tanio wychodzi, 20 zł na miesiąc.
Kurcze, to tylko 32 zł jak się okazuje, na 2 miesiące to tyle co nic. Kupiłem, dodaję do zestawu. To stanowczo inny smak, niż miał ten co kiedyś kupiłem litr na przetestowanie.
Wolne dywagacje nie mające związku z obłączkami, o kwasach tłuszczowych

Fakt: niedobór magnezu (i też cynku) blokuje delta 6 desaturazę
Fakt: osoby z nerwicą lękową mają niedobory magnezu (i też cynku)
Hipoteza: osoby z nerwicą mają niski poziom kwasów tłuszczowych, które są produkowane w organizmie dzięki delta 6 desaturazie

I popatrzmy tutaj;

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/16243493/

Drastyczne różnice były w poziomie kwasu 22:2n6, 18:3n3, 20:3n3 20:5n3 oraz 22:6n3.

Omega 3 to jasna rzecz, ale jest silny niedobór jednego z omega 6, który co prawda występuje w organizmie w niewielkich ilościach, ale w badaniach miał silne działania nie tylko przeciwzapalne, ale też przeciwnowotworowe. Jest sens w to głębiej wnikać?

Popatrzmy tutaj:

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC7551231/

prawie nie ma różnic między zespołem lęku a grupą kontrolną, za to w depresji poziom DGLA spada dość mocno. Nie badali samego GLA.

Kurcze, nikt nigdy nie sprawdzał GLA w problemach lękowych, nie sprawdzano chyba nawet w depresji, może to poważny błąd? Może powinno się to zrobić?

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/28235735/

Tu znowu badali tylko DGLA i tylko związek między poziomem we krwi a ryzykiem rozwoju depresji.

No dobra, pytanie za 100 punktów, to przyczyna czy może skutek? Czy poziom GLA/DGLA spada w depresji przy okazji, bo enzym odpowiedzialny za syntezę innych kwasów, ważnych dla mózgu, nie działa jak trzeba, czy może jego spadek ma związek z chorobą, a wręcz ją wywołuje?

Czy powinno się chorym na depresję / ataki lękowe polecać suplementację? A jeśli tak, to dlaczego? Ma szansę pomóc na zaburzenia nastroju, czy może jedynie (albo "aż") uchroni przed konsekwencjami niskiego poziomu GLA w organizmie?

A może jest odwrotnie, mają go z dużo?

https://journals.plos.org/plosone/articl...ne.0010635

Osoby z depresją miały tutaj sporo wyższy poziom, niż grupa kontrolna. I JAKIM CUDEM, skoro poziom "półproduktu" miały identyczny, a poziom innych kwasów produkowanych przez ten sam enzym różnił się znacząco?

Nic tu mądrego nie wymyślę.

A co do mnie, coraz bardziej jestem przekonany, że mam jednak bardzo niski magnez.
A, wiem już. Trzeba skupić się na funkcjach GLA, a nie na nim samym. Jutro ogarnę, jaki ma wpływ na prostaglandyny, czy przypadkiem tych zależnych od niego nie ma jakoś bardzo mało / bardzo dużo w depresji, nerwicy lękowej i w tych chorobach, w których GLA w badaniach miał efekt leczniczy.
Tak dokładnie to chyba nikt tego nie wie chociaż ja stawiam na to że cynk może być kluczowy dla włosów i paznokci. Dla skóry dobre jest odstawienie nabiału. Odkąd odstawiłam nie mam problemów z insuliną a co za tym idzie nie mam żadnych wyprysków hormonalnych na twarzy.
W Japonii jedzenie jest dużo lepsze niż w Europie, jest bardzo mało chemii w jedzeniu a dużo witamin i minerałów. Myślę że to też może mieć wpływ na przyswajanie się. Skoro magnez musi mieć odpowiednie środowisko żeby się przyswoić to możliwe że reszta minerałów też.

Co do magnezu to racja, zbyt duże dawki mogą wywołać tężyczkę. Dlatego lepiej brać mniejsze dawki a dłużej. To niestety długa i żmudna praca ale po jakimś czasie widać poprawę. Ja się leczę od 2019 roku i dalej nie jest idealnie ale jest o niebo lepiej niż na początku. No i niestety trzeba się pozbyć stresu i pocić się jak najmniej bo te dwie rzeczy sprawiają że magnez ucieka bardzo szybko. Sama się dorobiłam tężyczki chodząc do sauny 2 razy w tygodniu, do tego siłownia 3 razy w tygodniu.
Tylko że ja ciągle nie wiem, czy mam tężyczkę / niedobór magnezu, czy nie mam. A nawet jeśli jest tężyczka, to czy na pewno wywołana problemami z właśnie magnezem? Głupio ładować w siebie kilogramy supli, do tego niezbyt tanich, bo coś się człowiekowi wydaje.

A może jednak krzem? W badaniach z tego co wiem, udowodniono działanie tylko dwóch rzeczy, krzemu i biotyny. Cała reszta to przypuszczenia, jakieś pojedyncze badania na kilku pacjentach, obserwacje jednostek. Mi krzemu raczej nie brakuje, ale kto wie, czy u Ciebie to nie on właśnie odpowiada za zmianę.

Wracając do rzeczy nie związanych z obłączkami, osoby ze stanami lękowymi mają gorszą produkcję prostaglandyn wytwarzanych z kwasu gamma linolenowego, co może odpowiadać za przynajmniej część objawów:

https://assets.speakcdn.com/Assets/2606/...ursors.pdf

Ale w depresji jej poziom jest zwiększony:

http://journal11.magtechjournal.com/Jwk_...V39/I4/483

Czyli raczej niewiele z tego wyciągnę, jeśli chodzi o terapię nerwic / depresji. Granica między tymi chorobami jest dość cienka, a jeśli coś w jednej może pomagać, w drugiej szkodzić, lepiej tego w ogóle nie ruszać.

Prostaglandyna E1 (ta wytwarzana z oleju wiesiołkowego) jest używana jako lek, tu na przykład znacznie poprawiała dopływ krwi do palców, wręcz ratując te palce u ludzi z napadowym niedokrwieniem:

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/6890719/

Mocno poprawia wzrost włosów, więc może i wpływać na wzrost paznokci. Jest też całkiem skutecznym lekiem w zaburzeniach erekcji, czyli mam o czym pisać na stronce o tym temacie.

/edit a może jednak coś jest na rzeczy z obłączkami? Prostaglandyna E1 mocno spada w marskości wątroby, do tego stopnia, że jest tam używana jako lek. Podobnie w problemach z nerkami. Wszędzie tam, gdzie zanika obłączek, za wyjątkiem depresji. Na ile jednak można wierzyć chińskiemu badaniu, które jest jedynym dotyczącym związku depresji z obłączkami?
Wracając do tematu obłączków, trzeba małe podsumowanie zrobić, co teraz biorę, żeby potem w razie czego mieć dane do analizy "co zadziałało".

- magnez + wapń + D3
- żelazo co 2 dzień
- biotyna
- cynk
- beta alanina
- olej z wiesiołka
- napar ze skrzypu
- selen

Strasznie nieregularnie to wszystko idzie, z biotyną nie ma problemu, bo to pół tabletki rano, podobnie z żelazem, ale już beta alanina wymaga pilnowania 4-5 dawek w ciągu dnia, żeby miało to sens, cynk i wapń / magnez trzeba rozdzielać...

Zdecydowałem się na ten skrzyp, bo czemu by nie. Najtańsza możliwa rzecz, 2 zł za miesiąc "suplementacji". do tego leży sobie w szafie. Cudów bym się nie spodziewał, bo pijałem go już w miarę regularnie w przeszłości, ale nie prowadziłem takiego dzienniczka. Obłączki mogą zacząć rosnąć parę nawet miesięcy po tym, jak uzupełni się kluczowy dla nich składnik pokarmowy - zakładając, że są małe z powodu niedoborów pokarmowych.
U mnie największym problemem jest reagowanie serca na różne stuki, jak leże w nocy to jedzie samochód i od razu reaguje serce. Wczoraj wziąłem na noc białą herbatę i "pół" łyżeczki soli zwykłej z wodą. Zauważyłem fajny relaks serca.
Zamówiłem potas jutro dojdzie, będę brał 3 gramy i pół grama sodu, by mieć pewność, że dziennie mam odpowiednią dawkę. Ile jest jonów sodu w wodorowęglanie sodu? Łykałem kilka miesięcy temu potas, i zauważyłem, że niekiedy serce właśnie lepiej i spokojniej bije, ale nie było to powtarzalne, dlatego sprawdzę na noc sód lub potas i zobaczę, który jest lepszy.
Też mam problem z tym magnezem, bo kiedyś ładowałem go dużo ale pomijałem wapń. Jak wezmę wapń to w nocy mam te niespokojne nogi.
Teraz skupie się na potasie i sodzie, i trochę magnezu 100 mg dzień maks a następnie dodam krzem jak potas i sód nie dadzą idealnego relaksu w nocy. 

Tomakin gdybyś miał przedstawić 3 najważniejsze pierwiastki, których nie powinno zabraknąć w dziennej diecie to jakie byś wymienił? Podium od najważniejszego. Na zasadzie załóżmy, że jest wojna.
Zadajesz niewłaściwe pytanie. Co dla jednej osoby jest niezbędne, dla kogoś innego jest wręcz trucizną. Przykład sodu. Zapewne powinni go uzupełniać witarianie sportowcy, ale dla niemal każdego innego człowieka, nawet włączając w to wegan, w diecie będzie go za dużo!

Trzy pierwiastki, ale dla kogo? Dla osoby, która jest obecnie skrajnie niedożywiona i je tylko suchy chleb? Dla kogoś, kto odżywia się w miarę "normalnie"? Dla kogoś bojącego się niedoborów? Odpowiedzi będą inne.

Nawet głupi magnez, jeśli ktoś ma silny niedobór pokarmowy, to NIE może jeść go kilogramami, bo efekt będzie odwrotny od zamierzonego.

U Ciebie sugerowałbym zbadanie poziomu ferrytyny, do tego - skoro masz zespół niespokojnych nóg - selen plus niskie dawki magnezu plus odstawienie magnezu i 2x400 mg wapnia jak tylko pojawią się objawy nadmiaru magnezu / niedoboru wapnia. Jeszcze pytanie, czy to na pewno zespół niespokojnych nóg, czyli takie dziwne odczucie w łydkach niby swędzenia, czy cholera wie jak to się po polsku nazywa, coś że cały czas tymi nogami się rusza, ale nie towarzyszą temu jakieś nieprzyjemne odczucia?
Chciałem tylko napisać, że niesamowicie ten olejek wiesiołkowy działa na skórę. Jakaś taka inna w dotyku się zrobiła, dużo przyjemniejsza, jakby nie wiem, gładsza? Mniej sucha?