Zdrowiej - forum medycyny naturalnej i alternatywnej

Pełna wersja: Obłączki
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Nie no, piękne są te ćwiczenia na pośladkowe, "hip thrust", wsadziłem sztangę do takiej rury kanalizacyjnej, fi 15 cm, elegancko można robić bez tego, co miałem wcześniej, gdy sztanga mi miażdżyła wszystko, co tam jest do zmiażdżenia.

Muszę sobie zapisać, żeby nie zwiększać obciążenia przez następny miesiąc albo dwa, trzymać 30 kg na łamanym gryfie. Niech się ścięgna i stawy wzmacniają, może tym razem uda się bez kontuzji bicki wzmocnić.

Jeszcze z tym sezamem, przypomniałem sobie niejakiego wodyna, który miał totalny rozjazd z organizmem, co podpakował, to lądował w łóżku z kontuzją i objawami grypopodobnymi. A wszystko minęło, gdy zaczął pić w dużych dawkach oliwę z oliwek. I teraz pytanie, czy to kwas linolowy i oleinowy, czy może substancje działające tak, jak ibuprofen, które są obecne w oliwie. Ale raczej właśnie kwasy tłuszczowe, bo historie o kulturystach / strongmenach, którzy mieli poprawę po dorzuceniu większej ilości tłuszczy z grupy nienasyconych, mnożą się jedna po drugiej.

Do oliwy też miałem parę podejść, ale nie byłem w stanie przełamać się do smaku. Kupowałem, piłem kilka dni i po pół roku wywalałem prawie pełną butelkę.

/edit

https://www.youtube.com/watch?v=PTrVfsgf...vickasBIGZ

Jezu, co oni wyprawiają... ja się dziś z 37 kg bawiłem Big Grin no ale na początek lepiej o wiele za mało, niż troszkę za dużo i coś sobie zerwać
(01-24-2023, 12:00 PM)subzero napisał(a): [ -> ]Tomakin szybko gasi muniesława.

 Hi hi hi  Big Grin


 - 
 Oliwa z oliwek też Ci nie smakuje, Tomakinie? Czegoś takiego to jeszcze nie słyszałem!
No właśnie w szafie znalazłem praktycznie pełną butelkę oliwy, pisałem pewnie parę miesięcy temu że kupuję i tym razem na pewno całą wypiję, nadaje się do konsumpcji, taka z dodatkiem soku z cytryny, nawet to znośne. Tylko zamiast z butelki, trzeba na łyżkę, 2 łyżki rano, 2 wieczorem. Jakoś to rozdzielić z ogórecznikiem, którego tez chcę łyżkę rano, łyżkę wieczorem. Dziś chyba z sezamem przesadziłem i walczę, żeby został w żołądku, oj, ciężka walka.

I to chyba powinien być plan na najbliższe tygodnie, żelazo póki co out, bo jeśli brakuje mi kwasów tłuszczowych, to nie będzie wykorzystywane, a jedynie obciąży mi organizm, tworząc kosmiczne poziomu stresu oksydacyjnego. Dalej leci tauryna, dalej AAKG, dalej trochę kwasu foliowego, bo coś z tego mocno zadziałało na te niby palpitacje, czyli coś się zmieniło mocno na plus w organizmie. Obserwować skórę głowy, bo jej stan nie zmienia się od miesiąca, jeśli nagle będzie gładka i czysta, to trafiłem, tylko oczywiście problem będzie w co, bo biorę 3 różne kwasy tłuszczowe, linolowy, oleinowy i gamma linolenowy.

Odblokuj dodawanie do znajomych na fb, chyba że masz zasadę trzymać tam tylko ludzi z reala.
Kosmos jakiś, szukam, szukam i kurde nie ma, nikt do tej pory nie sprawdził, czy chorzy na reumatoidalne zapalenie stawów nie mają niedoboru jakiegoś konkretnego kwasu tłuszczowego, w stosunku do osób zdrowych. Kombinuję z tym, bo właśnie w rzs pojawiają się takie prążki, jakie ja mam i nikt nie wie, dlaczego. Jedyne co zbadali, to to, że brak podstawowego omega 6 (ten, którego niedobór podejrzewam) wiąże się z dużym ryzykiem rozwoju choroby w przyszłości.

...jeeest, coś sprzed kilku dosłownie miesięcy

https://mjmu.journals.ekb.eg/article_262076.html

tylko że wyszło im dokładnie odwrotnie, wysoki poziom omega 6 u chorych, co więcej, jest to odwrotny wynik niż wyszedł w tych badaniach, w których o6 wiązały się z obniżeniem ryzyka
O, jest jakieś drugie

https://journals.plos.org/plosone/articl...ne.0159573

no i tu już wyszło, że poziom tych podstawowych omega 6 jest obniżony i to dość mocno, obniżony jest też oleinowy, podstawowy omega 9. Nawet jest jakieś badanie, gdzie oliwa z oliwek dość mocno pomagała w tej chorobie.
Logika podpowiada, że to coś z tłuszczami związanego ten brak obłączków, skoro u wegetarian częściej występuje..
Ja nie cierpię oleju pod żadną postacią. Miałem tak od dziecka. Moja kobita może pić z butelki jak wodę mineralną. Ja jak piję jakiś olej z tych droższych, to dodaję taką samą ilość cytryny i wtedy łykam. Może to faktycznie coś z tymi olejami?
Tylko tłuszcze to cała grupa zależności, mogą być jakieś konkretne kwasy tłuszczowe, z których organizm na przykład produkuje prostaglandyny, pisałem zresztą o tym. Mogą być jakieś konieczne do budowy błon komórkowych i odpowiedniego funkcjonowania tychże. Może być cholesterol, który też jest konieczny do funkcjonowania komórek. Może być tłuszcz jako pożywienie dla komórki. W zależności od tego, gdzie jest problem, inaczej się do tego podchodzi, przy prostaglandynach wręcz trzeba niektórych unikać, bo wszystko bierze się z ich nadmiaru w stosunku do innych.

Patrzyłem już na to, jak to wygląda u wegetarian i te konkretne kwasy tłuszczowe, których wege mają mniej, suplementowałem bądź dostarczałem z diety.

https://sci-hub.ru/https://pubmed.ncbi.n.../16087975/

tam jest tylko epa, dha, cla i oleopalmitynowy, wszystko to brałem, mirystynowy powinien być w serach które jem, zresztą on raczej nie jest zbyt zdrowy. Inne kwasy tłuszczowe wege mają w takim stężeniu, jak reszta świata. Nawet wiórki kokosowe jadłem jakiś czas, żeby podnieść cholesterol i uzupełnić bardziej egzotyczne kwasy tłuszczowe, a do tych najbardziej odjechanych mam w szafie MCT, średniołańcuchowe kwasy tłuszczowe.

Jest taka opcja, że sobie pojechałem równowagę omega 3 do omega 6, doprowadzając do niedoboru tych drugich, gdzieś po drodze naprawiłem to, co z obłączkami było do naprawienia, ale poprawa stanu zdrowia (i obłączków) jest zablokowana niedoborem omega 6. Nie wiem, czy takie coś w ogóle jest możliwe, ile ja bym w diecie musiał mieć tych omega 3, jak długo, żeby był taki efekt? No ale nie jest wykluczone. Są całe grupy chorób i przypadłości, gdy mocno spada synteza GLA z podstawowych omega 6, wtedy wystarczy mieć ich trochę mniej w diecie, żeby były problemy.

Za kilka dni będę wiedział, czy coś jest na rzeczy, bo takie objawy skóry głowy, jakie mam, są wymieniane jako wskazujące na niedobór właśnie niezbędnych kwasów tłuszczowych, tych podstawowych z grupy omega. Poprawa powinna być bardzo szybka, ale no naprawdę nie chce mi się wierzyć, że w diecie może zabraknąć omega 6,
Pewnie już pisałem, ale dawno dawno temu, gdy pierwszy raz zdecydowałem się na omega 3 nie roślinne, zobaczyłem, jak szybko to działa. Od dosłownie kilku lat bolało mnie wtedy gardło. Zeżarłem pierwszą tabletkę... przestało. Tak od razu, jakoś po godzinie czy dwóch. I więcej już nie bolało.
A mi nie wierzyłeś, że EDTA tak szybko płucze mangan Sad