Zdrowiej - forum medycyny naturalnej i alternatywnej

Pełna wersja: Obłączki
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
100 mg magnezu, od razu wapń w moczu plus jakieś objawy, mogące świadczyć o zaburzeniach elektrolitowych (delikatne mrowienie skóry etc). Coś jest nie tak, ale co?

Wziąłem wapń i 8k jednostek D3, tym razem innej firmy. Zobaczymy, jak na to zareaguję.

A GABA w jakiś sposób chyba mnie trochę wyluzowała, ale na pewno nie była pełną odpowiedzią na problem. To musi być coś innego.
Kolejna dzika hipoteza

Magnez jest wymagany do aktywacji D3, duże dawki D3 sprawiają, że poziom magnezu we krwi mocno spada, zgadza się?

A może... to działa trochę w drugą stronę, duże dawki magnezu sprawiają, że poziom D3 rośnie, bo nagle jest aktywowana ta, która była nieaktywna z powodu niedoboru magnezu?

Głupie, ale nie całkowicie idiotyczne.
Pff, wracam do magnezu pod osłoną potasu i B1 i dorzucę jeszcze inozytol. Gorzej z bezsennością nie będzie.

Co tam się popsuło, na początku było tak dobrze, taka świetna reakcja. Coś musiało się rozregulować, ale co? Czy to na pewno ma związek z magnezem i wapniem? Nie mam objawów tężyczki, nie mam objawów nadmiaru magnezu typu rozwolnienia, w ogóle nic z elektrolitami, nie licząc lekkiego napięcia mięśni po tej dawce D3 wczoraj. Molibdenu już sporo czasu nie biorę, nawet gdyby to było od niego, już dawno poziom we krwi by poleciał w dół. Zespół niespokojnych nóg znikł, może właśnie dzięki magnezowi i potasowi.

Hmm, może nerwica wraca, może organizm napompował się hormonami stresu, to akurat zgadzałoby się z częścią objawów. Może serotonina, ale tu też nie ma objawów, które jej ostatnio towarzyszyły.
A może w tym kierunku:

Ciśnienie 122/84, czyli cały czas bardzo nisko jak na mnie, w ogóle jedne z najniższych odczytów jakie mam odkąd zacząłem mierzyć. Jest też takie przez cały okres tej bezsenności po magnezie (czy po czym tam ona się pojawiła). Zarówno nadmiar serotoniny, jak i nadmiar noradrenaliny powinny je podnieść.

https://academic.oup.com/jcem/article-ab...m=fulltext

niski poziom wapnia nie wpływa na ciśnienie krwi. Niski poziom potasu i magnezu powinny je podwyższyć. Ale niski poziom wapnia powinien dać dodatkowe objawy, których nie ma.
...inozytol? Albo coś z nim związanego? Czy mogło być tak, że duże dawki magnezu spowodowały nagłe "zużycie" inozytolu?

W sumie to nie wiem, jak z nim jest, bardzo pomaga w nerwicy lękowej i niektórych zaburzeniach hormonalnych, w nerwicy lękowej i w atakach był skuteczniejszy od normalnie oferowanej farmakoterapii. Ale czy to efekt uzupełnienia jego niedoboru, czy może zalania organizmu nadmiarem? Podejrzewa się, że chodzi tu o jego działanie regulujące wrażliwość komórki na noradrenalinę oraz na serotoninę, ale ma też od cholery innych funkcji.

Kiedyś brałem i skończyło się powrotem stanów lękowych oraz bezsennością, chociaż mogło też być coś innego, co się akurat zgrało w czasie. Może to się jakoś z potasem i z magnezem zazębia. Piszę o tym, bo zeżarłem łyżkę inozytolu i jest jakby lepiej, a nawet dużo lepiej, tylko wiadomo, może mi się tak tylko wydawać. W nocy się przekonam, czy znowu będę się budził kilkanaście razy, czy może uda się przespać w jednym ciągu.
...jakaś reakcja na podkręcenie któregoś zestawu receptorów? Do tej pory cały czas patrzyłem na stężenia różnych rzeczy we krwi, nie ma takiego badania, gdzie magnez zwiększałby stężenie noradrenaliny (a ona jest bardzo często odpowiedzialna za takie wybudzanie). Ale - mogła zwiększyć się gęstość bądź wrażliwość receptorów na nią na powierzchni komórek, czy gdzie tam te receptory się znajdują.

To by nawet mogło tłumaczyć reakcję na inozytol, który wytłumia te receptory. Może jak rok temu się nim bawiłem, to do tego doszło, wytłumienia, w efekcie organizm musiał tej noradrenaliny produkować więcej, by uzyskać ten sam efekt, co w konsekwencji niemal doprowadziło do nawrotu nerwicy? Ten hormon jest niezbędny do działania ludzkiego ciała i musi być produkowany, może być tak, że w jednym miejscu komórki stają się wrażliwsze niż w innym, np (fikcyjny scenariusz, ona nie ma takich działań) spada gęstość receptorów w sercu, żeby normalnie biło, organizm musi tego hormonu produkować więcej, ale to sprawia, że w mózgu robią się fikołki.

Inozytol wytłumia nerwicę i mocno uspokaja, ale w zbyt dużych dawkach daje efekt odwrotny. Może własnie dlatego? Nierówno obciąża receptory, przez co przy zbyt dużych dawkach organizm musi pompować więcej hormonów, one z kolei mocniej działają na tych słabiej wyciszonych komórkach.

Przydałby się jakiś domowy test, który pozwala ocenić, jakiego hormonu akurat jest za dużo (albo jakich receptorów, na jedno wychodzi). No niestety, sporo z nich się pokrywa, np rozszerzone źrenice to zarówno noradrenalina, jak i serotonina.

Może ogólne pobudzenie układu współczulnego? Tu nawet jest domowy test, ale wymaga posiadania dość precyzyjnego aparatu do mierzenia pulsu, który jest w stanie zbadać na ile równo są od siebie oddzielone uderzenia serca.

A może po prostu melatonina? Ogólnie fizycznie czuję się dobrze, w miarę rozluźniony, delikatne objawy mogły wziąć się po prostu z niewyspania. Mogło walnąć w system sterowania rytmem dobowym, zablokować produkcję melatoniny, chociaż brałem ją i niewiele to pomogło.

Tak czy tak, po tych śmiesznych dawkach magnezu, które były nawet niższe niż oficjalnie zalecane i które brałem w sumie przez kilka tygodni, mam totalnie rozstrojony sen, budzę się dosłownie kilkanaście razy, godzina snu, przebudzenie, 15 minut, zasypiam, znowu godzina snu... w efekcie tracę w łóżku ponad połowę doby, dziś to było 14 godzin. Nie wiem też, jak to ostatecznie odbije się na zdrowiu, bo nie sądzę, żebym wchodził w jakieś głębokie fazy umożliwiające dobrą regenerację. Odstawienie magnezu i branie wapnia nic nie dało, może za krótko to robiłem. A może to nic z magnezem nie ma wspólnego, może koniec końców okaże się, że to zbyt wysoka temperatura powietrza w sypialni a ja całe prace doktorskie tu piszę o wpływie magnezu na wybudzanie.

Nie licząc tych zaburzeń snu, nic więcej się nie dzieje, żadnego mrowienia skóry wokół ust, co jest charakterystyczne dla niskiego wapnia, żadnego skakania powieki czy mięśni, parestesji, fascykulacji, zmian rytmu serca, żadnych zatwardzeń, rozwolnień, częstomoczu, suchości w ustach, czyli tych objawów, które towarzyszą zaburzeniom magnezu i wapnia. Nie ma objawów, które pojawiały się po tryptofanie, czyli tych wynikających ze zbyt wysokiej serotoniny (bardzo charakterystyczne drganie mięśnia powieki i wrażenie "przeskakiwania uderzeń" serca, bardzo wysokie tętno, wysokie ciśnienie, zresztą spałem wtedy dużo lepiej niż teraz). Znikł nawet objaw zespołu niespokojnych nóg. Ciśnienie krwi dobre, tylko tętno nieco zbyt wysokie, ale też w granicach normy. Może lekko powiększone źrenice, ale nawet jeśli, to nie jakoś szczególnie mocno.

Wezmę większą dawkę glicyny przed snem, może to coś da.
Właśnie miałem Ci o glicynie pisać, ale jedna dawka tu raczej nie pomoże, z moich obserwacji wynika, że tak minimum 3 dni trzeba pobrać, a dopiero po 5 razach widać zdecydowany efekt.
Współczuję Tomakinie, okresowo też miałem takie problemy ze snem - i wiem jak to potrafi porozbijać.
Przy wysokiej temperaturze, zimny prysznic tuż przed snem był dla mnie bardzo pomocny.

Nie wiem na ile moje rady są wartościowe - pewnie nie za bardzo - ale ja bym na twoim miejscu odłożył też Bacopę. Miałem czasami dziwne reakcje na ziołowe suplementy takiego typu, które próbowałem.
Bakopę zacząłem brać sporo po tym, jak zaczęły się problemy, więc to na pewno nie od niej, chcę ją też skończyć testować do końca lipca żeby wiedzieć, czy acetylocholina jest tu w jakiś sposób istotna. No niestety, z testu raczej nici, bo ta bezsenność za mocno na wszystko wpływa, żeby dało się ocenić, czy bakopa cokolwiek zmienia.

Glicynę będę brał regularnie, może faktycznie trzeba przez jakiś czas. Jakie dawki stosowałeś i czy tylko przed samym snem, czy też w ciągu dnia?

No i wapń, zwiększam do 1500 mg. W ogóle szczypię się z jakimiś niskimi dawkami, boję się 700 mg przekroczyć, a tutaj:

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/24004887/

U kobiet, które normalnie mają w diecie 350 mg, ważą pewnie połowę tego, co ja, zastosowano 1500 mg. Żadnego mierzalnego wpływu na ciśnienie krwi.

W jednym badaniu 2000 mg dziennie podawali mężczyznom przez 4 lata, też bez skutków ubocznych.

Jakiś czas temu brałem wapń przez jakiś i potem przestraszyłem się ciśnienia krwi, które było dość koszmarnie wysokie, ale koniec końców nie ustaliłem, czy to była jego wina, czy nie. Ogólnie wapń u zdrowej osoby nie ma prawa podnieść ciśnienia.
(07-24-2022, 12:50 PM)tomakin napisał(a): [ -> ]Glicynę będę brał regularnie, może faktycznie trzeba przez jakiś czas. Jakie dawki stosowałeś i czy tylko przed samym snem, czy też w ciągu dnia?

3 gramy raz dziennie wyłącznie przed snem. Jakoś po 5-6 dniach już zdecydowanie działa. Fajny suplement bo zdarzało się obudzić w tej samej pozycji, w której zasnąłem. I dobra w smaku.