Zdrowiej - forum medycyny naturalnej i alternatywnej

Pełna wersja: Obłączki
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Jaką znowu nadwrażliwość
Nadwrażliwość receptorów na hormony tarczycy
Co z nią?

Lepsze pytanie, gdzie można dostać owoce głogu? Nie licząc internetów, gdzieś lokalnie bym kupił, bo już bez przesady, to 5-10 zł kosztuje, nie będę tego zamawiał i płacił za wysyłkę. To naturalny beta bloker, czyli powinien w jakimś stopniu cofnąć zmiany w układzie krążenia, jeśli są wywołane mechanizmem zbliżonym do nadczynności.
...albo załatwię sobie parę tabletek beta blokerów, tylko nie bardzo mi się uśmiecha takie eksperymenty robić, te leki to nie zabawki. Ale jeśli to jest nadwrażliwość receptorów noradrenaliny, albo po prostu nadmiar noradrenaliny w organizmie, to poprawa po beta blokerze powinna być błyskawiczna, w kilka dni powinny zniknąć niektóre objawy.

Byłaby pewność, że to albo napompowanie organizmu noradrenaliną, z jakiegoś powodu, albo nadwrażliwość na nią. W przypadku czystej nerwicy po prostu noradrenaliny jest za dużo we krwi, przy nadczynności tarczycy poziom jest OK, ale wrażliwość jest znacznie podniesiona.

Patrzę na ten głóg, bardzo ładnie wychodzi w badaniach, ale używano tam konkretnego ekstraktu, standaryzowanego do zawartości składnika aktywnego. I ni cholery nie mogę odnaleźć info, ile tam było owoców na 1 tabletkę.
Yh, dość lenistwa. Pierwsza siłka od tego dziwnego covid nie covid. Delikatnie, żeby nic nie urwać, ostatnio przy wyjmowaniu paczki z paczkomatu naciągnąłem sobie bicek tak, że kilka dni bolał.
No, piracetam z tej nowej czeskiej apteki doszedł bez problemu. Jest dobrze.

Siłownia daje jednak niesamowitego kopa jeśli idzie o samopoczucie. Suple podjazdu do tego nie mają nawet.

Pilnuję karnityny, pilnuję boru, bo on też przewijał się w okresach poprawy. Bor jest też mocno powiązany z tarczycą. I obserwuję. Nie wiem, czy dobrze robię, że mieszam to z tryptofanem i selenem, które z kolei mogą tarczycę prowokować do mocniejszej pracy. No trudno. Do tego w miarę regularnie cysteina.
Zapisałeś się gdzieś, czy w domu ćwiczysz? Wyjście z chaty i pójście w nowe miejsce bywa stresujące na początku, ale ogólnie mi się lepiej ćwiczy na siłowni.
Stanowczo w domu, można ćwiczyć w brudnych gaciach, słuchając głośno takiej muzy

https://www.youtube.com/watch?v=DTZaU5vwhXg

i nikt nie zadzwoni na policję. Wyjście z chaty to z kilku powodów fajna rzecz, ale po pierwsze kosztuje i to całkiem dużo, po drugie zajmuje sporo czasu.

W ogóle sieciówki w Polsce to mocna patologia, ceny sporo wyższe niż za granicą, przy kilka razy niższych wypłatach. Do tego próba zrezygnowania z umowy to wyzwanie, które jest trudniejsze niż wbicie 150 na klatę.

Jest jeszcze siłka którą prowadzi jakiś znajomy sąsiadki, tam jest tanio i płaci się za wejście, nie karnet, tylko tam z kolei mają sprzęt chyba gorszy nawet, niż u mnie na chacie, do tego ciągle molestują czy nie chce się kupić odżywek ze sklepiku właściciela.
A, w dalszym ciągu progres, jeśli idzie o samopoczucie. Coraz lepiej i lepiej. Coś robię dobrze.