Zdrowiej - forum medycyny naturalnej i alternatywnej

Pełna wersja: Obłączki
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Może mi by IQ wzrosło po piracetamie?
Spróbuj, nie zaszkodzi spróbować. Na ADHD bardzo ładnie pomagał, może pomoże na aspergerga.

Absolutny rekord świata, wczoraj przed południem zamówiłem magnez i miedź, dziś rano był w paczkomacie. W ogóle jakieś skurcze mięśni mi się robią, zdejmuję but i skurcz łydki albo tego mięśnia co idzie pod stopą, zakładam koszulę i spina mi mięsień piersiowy tak, że nie mogę się przez jakiś czas wyprostować. To ponoć książkowy objaw niedoboru magnezu, pojawiło się akurat po tym, jak brałem 2 dni magnez, a potem z kolei 2 dni wapń w dużych dawkach bez magnezu. Kolejny "dowód" na to, że elektrolity mam wywalone w kosmos.
Mogłabym w sumie przetestować, czemu nie, już i tak mam pełno supli poupychanych po szafkach, ten przynajmniej zużyję skoro ma to mieć jakiś cel. O ile wystarczy jedno opakowanie, bo nie wiem jakie dawkowanie, przy większej ilości to już się robi za droga historia. Tylko że prześledziłam temat i z tego co pisałeś to nie wiadomo czy to co sprzedają na allegro (Aliness i Biolab, nic innego nie widzę) w ogóle zadziała tzn. sprawa widłaka i jego łacińskiej nazwy (pisałeś o tym na stronie 294). Pisałeś też o połączeniu z bakopą i piracetamem dla wzmocnienia, to jak coś to bakopę mam, piracetamu nie, chyba że może być noopept, bo mi zalega i też bym to chętnie zużyła. Wzięłam raz i potem nie chciało mi się dzielić na mikroporcje, bo jest w proszku i smakuje paskudnie Rolleyes .
Powinno zadziałać samodzielnie, ewentualnie przydałoby się źródło choliny w diecie, może być w proszku, ale może też oczywiście być źródło naturalne, typu jajka. Ale czy w opakowaniu będzie to, co napisał producent... no tego to już nie wiem.

Ewentualnie można tutaj

https://www.vitacost.com/productsearch.a...rzine&mp=1

https://pl.iherb.com/search?sug=huperzin...suggestion

Jakby w Polsce był taki Swanson jak na Iherb, brałbym od razu. Kurcze... 18 zł wysyłka tylko, inpost, prosto do paczkomatu. Tam opłaca się brać różne dziwne rzeczy. PQQ widać też, ile kosztuje, ceny 4 razy takie, jak to, co kupiłem.
W ogóle nieźle się spało po tym magnezie w formie węglanu. I tak zastanawiam się, czy to kwestia tego, że nie mleczan, czy po prostu... nic nie przyswoiłem. Nie jest to jakaś super extra forma, no ale 3 zł z kawałkiem za opakowanie? Nawet jakby miał tylko połowę przyswajalności, to jest 5 razy tańszy od tego z apteki.

Do tej pory nie ma niemal żadnego badania, gdzie by testowano przyswajalność różnych form magnezu. Jakieś jedno z US&A, gdzie na dodatek nie było testowanego węglanu. W badaniu na szczurach, które teraz oglądam, wszystkie niemal formy przyswajały się podobnie, nawet głupi tlenek. Byłoby super, jakby okazało się, że po prostu źle reaguję na sole kwasu mlekowego. To by rozwiązało mój problem z magnezem, mógłbym go brać ile dusza zapragnie. Patrząc, jak histerycznie mój organizm reaguje na jakiejkolwiek zmiany równowagi elektrolitowej, jego uzupełnienie powinno być absolutnym priorytetem. No i mamy to badanie, gdzie niemal każdy z agorafobią miał niski poziom magnezu wewnątrz komórek.

https://www.sciencedirect.com/science/ar...4389903537

a tu jest całkiem sporo przypadków, gdzie agorafobia została wyleczona, gdy tylko u pacjentów wyleczono nadczynność tarczycy. Kurcze no... ale badałem hormony ze 3 czy 4 razy już, nawet USG miałem, co prawda takie trwające kilkanaście sekund, ale dużych zmian nie było bo takie wyszłyby nawet w tym pseudobadaniu. No i mam teraz lodowate stopy i dłonie, powinno być odwrotnie w nadczynności.

https://mecp.springeropen.com/articles/1...7/tables/3

O, porównali odsetek występowanie różnych zaburzeń u pacjentek z nadczynnością tarczycy, w porównaniu do kobiet z tarczycą zdrową. I co prawda agorafia występowała u pacjentek "aż dwa razy częściej", ale to "aż dwa razy częściej" oznaczało, że dosłownie 1% osób z chorą tarczycą będzie mieć agorafobię. Ataki paniki - tu już było znacznie częściej, bo co szósta pacjentka to miała i co dwudziesta osoba zdrowa.

Tak w ogóle to nikt nie wie, czemu nadczynność tarczycy wywołuje ataki paniki. A może chodzi o najzwyklejszy w świecie... niedobór magnezu?

https://www.jstage.jst.go.jp/article/int...f/-char/en

w nadczynności spada i to dość mocno. Nie jest to jakiś super hiper mocny spadek, bo raptem o 15-20 procent, ale może własnie na tyle duży, by zamiast 5 na 100 osób statystycznie miało na tyle wysoki niedobór, by mieć ataki paniki, po wejściu w nadczynność będzie już miało 10 na 100.

Może TYLKO magnez jest tym czynnikiem, który rozwala psychikę osobom z nadczynnością, może dlatego tylko kilka, kilkanaście procent ma ataki lękowe, chociaż rozwaloną tarczycę mają wszyscy?

Bez badań na dużej grupie pacjentów nie będziemy tego wiedzieć na pewno.

Dam szansę temu zaleceniu z reddit / youtube, gdzie polecają wysokie dawki B1 razem z magnezem, jeśli ktoś ma na magnez dziwną reakcję, typu bezsenność. Co ciekawe, B1 jest jedną z najważniejszych witamin w terapii fobii i ataków lękowych. I może faktycznie działa, ale nie tak, jak sobie tam ludzie wyobrażają, że bez magnezu nigdy się jej nie uzupełni, tylko po prostu blokuje ataki lękowe wywołane spadkiem poziomu wapnia?

A, włosy dalej mocne, co daje nadzieję, że w opakowaniu PQQ faktycznie było to i że faktycznie pomaga. Jedyny objaw niedoboru, który faktycznie można było zaobserwować gołym okiem u zwierząt, to wypadanie sierści. Przy niedoborze mitochondria nie działają jak trzeba, ale tego się raczej nie zaobserwuje samemu.
Iii, chyba jednak mnie solidnie złapało. Zimno, gardło zaczyna boleć, w głowie się kręci. Podejrzewam, że jakaś odmiana covid, która atakuje głównie układ pokarmowy, bo wszyscy domownicy już mieli sesje rzygania i osłabienia takiego, że ledwo kontaktowali co się dzieje.
Zrób test na covid
To pewnie ten słynny Kraken. U mnie w pracy sporo osób ma dokładnie takie same objawy pokarmowe i w testach wychodzi im covid.
Uh, ale mnie połamało. Włosy nawet bolą. Może i covid, ale pieprzyć to, o matkę się tylko boję. Szkoda, że akurat ile, dwa dni? po tym, jak coś się mocno na plus zmieniło. Teraz nie wiem, czy słabo spałem bo magnez jednak nie taki jak trzeba, czy przez ból. No i totalnie nie sprawdzę, czy te nowe rzeczy zaczęły cokolwiek zmieniać na plus. Od tygodnia chyba jak nie dłużej miałem objawy stany podgorączkowego, ale na tyle delikatne, że można je pomylić ze wszystkim innym, łącznie ze stanami lękowymi (wtedy też stopy i dłonie robią się zimne), nie wiem, czy tak długo się wylęgało, czy wyłapałem jakieś dwie rzeczy naraz.

Dobrze, że tak ładnie wypisałem wszystko, co zmieniałem w suplach, całą listę rzeczy które brałem tuż przed poprawą. Wrócę do tego, jak wyzdrowieję, póki co zmiana, odstawiam miedź, biorę cynk, zaczynam pompować w siebie cysteinę, wezmę też większą dawkę D3. Odstawiam wszystkie pozostałe rzeczy, bo cholera wie, czy któraś nie blokuje reakcji obronnej na białko wirusa, o ile to wirus.
39.7 i leci dalej Big Grin

I jeszcze muszę się chorą matką opiekować, nie wiem, chyba trzeba do łóżka przywiązać, zamiast poprosić o herbatę, poszła robić, obaliła się, mało nie połamała. Dobrze że coś ćwiczyłem ostatnio, dałem radę wziąć na ręce i zanieść do łóżka. Mam tylko nadzieję, że ma to samo co ja, a nie coś innego i ją zarażę swoim, bo to byłaby masakra.