Zdrowiej - forum medycyny naturalnej i alternatywnej

Pełna wersja: Obłączki
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
A, potwierdza się obserwacja z poprzedniej infekcji. W czasie gorączki całkowicie znikają stany lękowe. Dziwna sprawa, bo to powinno raczej siadać na psychikę, choroba, troska o zdrowie etc, ale tu cyk, wszystko nagle odeszło.
Chyba bakteryjne a nie wirusowe, z zatok spływa, gardło raczej czyste. I dobrze, jeśli to prawda, bo bakteriami raczej nie zarażę rodziny. Może po prostu się przemoczyłem podczas spaceru i obudziły się jakieś bakterie. Jutro przyjdzie kwercetyna, ona akurat idealnie działa na wirusówki, do tego stopnia, że jest proponowana jako lek. Podana myszom zmniejszała śmiertelność z powodu grypy o połowę. Jest też zabójcza dla bakterii, ale tu już nie ma dobrych badań.

Samopoczucie już dużo lepsze, może nawet dziś w nocy zasnę, wczoraj nawet włosy mnie bolały.

Jednak zdecydowałem się na wysokie dawki cynku. Kurcze no... jeśli brakuje mi miedzi, to cynk może bardzo mocno pogorszyć stan zdrowia, organizm wtedy nie broni się przed bakteriami. Jeśli jednak brakuje cynku, to brak jego suplementacji może doprowadzić do powikłań, jako że organizm będzie broni się dużo słabiej. Szkoda, że tego nie można jakoś zbadać, tak, żeby wyniki były w miarę wiarygodne, od lat się bujam z cynkiem i miedzią. Od lat nie mam pewności, czy nie mam zbyt niskiego poziomu jednego lub drugiego. No ale cynk jest tym, co zgrywa się zarówno z kwercetyną, jak i z aktywną formą witaminy B6.

Przejmuję się tym, bo myślę o tym badaniu, w którym suplementacja miedzi całkowicie zatrzymała osteoporozę u kobiet. Żadna z tych kobiet nie miała objawów niedoboru, żadna nie miała złych wyników krwi, a jednak suplementy okazały się niezwykle skuteczne, całkowicie zapobiegając jednej z najpoważniejszych i najczęstszych chorób wieku podeszłego. Co oznacza, że każda z tych kobiet miała niedobór, chociaż żadna nie robiła nic, by ten niedobór wywołać. Ja cholercia trochę za często bawię się rzeczami, które mocno obniżają poziom miedzi. Gdybym nie brał suplementów miedzi, na pewno miałbym zbyt niski poziom. No i teraz pytanie, czy biorę ich wystarczająco dużo?

U mnie jest też ten problem, że mam organizm wysycony różnymi witaminami, których inni często nie mają, np tokotrienolami, witaminą K2, jakimiś ziołami nie ziołami. Może być tak, że po prostu nie pokażą się objawy niedoboru, bo inne witaminy wzmocnią daną funkcję, np jeśli objawem niedoboru żelaza jest wypadanie włosów, wysokie dawki cynku mogłyby przed tym chronić nawet przy silnej anemii - nie mój przypadek akurat, podałem przykład by zilustrować zasadę.

Przerwa ze wszystkimi suplami, za wyjątkiem wzmacniających odporność, aż nie wyzdrowieję. Czyli pewnie pojutrze.
https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/3335323/

Tu wykazali, że dopóki organizm jest wysycony wysokimi dawkami cynku, miedź się nie przyswaja. Pacjentka przez 10 miesięcy brała wysokie dawki cynku. W efekcie pojawiły się zmiany w obrazie krwi, anemia, drastycznie spadła odporność. Odstawiła cynk, przez 2 miesiące brała miedź w postaci tabletek i nie było żadnych efektów. Dopiero gdy dostała kroplówki z miedzią, wszystko wróciło błyskawicznie do normy.

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/4026086/

tu z kolei odstawienie cynku na kilka miesięcy wystarczyło, by wszystko wróciło do normy, ale właśnie, trwało to kilka miesięcy.
aaaa

https://www.reddit.com/r/Copper_deficiency/

te świry całego suba mają o tym Big Grin
Eh, nie idzie zasnąć przez gorączkę i cholerny ból gardła. No ale tyle co przespałem się z problemem, suplementy cynku mogą wywołać i pogłębić istniejący niedobór miedzi, suplementy miedzi nie mogą zrobić krzywdy, nie blokują przyswajania cynku. Będę jednak brał miedź, jedyne, co może się stać, to ewentualny niedobór cynku pozostanie na takim samym poziomie.

Co ciekawe, niedobór miedzi jest jedną z przyczyn, dla których pojawiają się objawy nadczynności tarczycy, pomimo dobrego poziomu hormonów, komórki zaczynają wchłaniać zbyt wiele tych hormonów.

No i jest ten film na youtube, gdzie kobiecie po miedzi odrosły obłączki.
Jest kwercetyna i melatonina, zobaczymy, czy cokolwiek poczuję. Melatoninę czuję, ścina z nóg (chociaż i tak czasem nie można zasnąć), kwercetyna... zobaczymy.

Z bezsennością też może być jakiś związek z miedzią, dużo osób o tym pisze. Wysoki poziom wywoła problemy ze snem, ale silny niedobór również może tak działać. I miałem problemy ze snem po wysokich dawkach rzeczy obniżających miedź, znikały gdy zaczynałem ją suplementować, tak wychodziło z analizy tego, co brałem, dobrze, że wszystko zapisuję. Tylko jak już chciałem upewnić się i zacząłem brać miedź na koniec ostatniego okresu problemów ze snem, nie pomagała. Może jednak być tak, że ona po prostu nie przyswajała się, bo był za wysoki poziom cynku w organizmie, tak jak w tych badaniach które poprzednio wklejałem.

Przyszło też BCAA, ale to poczeka, aż minie gorączka. Melatonina i kwercetyna są polecane przy infekcjach, melatonina nawet jest uważana za jeden z najskuteczniejszych leków przeciwwirusowych.
O, coś nowego się pojawiło

Z miedzią najbardziej nie pasowało mi to, że w marskości wątroby jej poziom rośnie do niebezpiecznych wartości. Jak się okazuje, rośnie, ale tylko w wątrobie. W tkankach spada, do tego stopnia, że jest jednym z głównych czynników ryzyka śmierci u osób z marskością

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC9949837/

Badanie z 2023, warto trzymać rękę na pulsie, bo takie publikacje całkowicie zmieniają wiedzę o chorobie.

Co do niewydolności nerek, nie ma za bardzo wątpliwości, tu poziom miedzi mocno rośnie, a obłączki znikają.
Jest metoda sprawdzenia, czy kwercetyna się przyswaja. Jeśli odpowiednio dużo trafi z jelit do krwi, sperma przybierze żółty kolor. Odkryli to na reddicie Big Grin

Jest też naprawdę dużo wpisów o tym, jak pomogła w różnych schorzeniach, związanych ze stanami zapalnymi czy chronicznymi infekcjami, całkowicie lecząc, gdy współczesna medycyna była bezradna. Kurcze no, ten supel wygląda naprawdę super. Jest nawet proponowany jako lek do przetestowania w takich chorobach, jak RZS czy SM. I widzę tu nawet jakąś szansę, bo jak pisałem parę dni temu, w RZS zawsze pojawiają się zmiany identyczne, jak u mnie. Czyli teoretycznie wszystko, co leczy RZS, ma szansę też pomóc mi.

Infekcja praktycznie minęła, od jutra chyba wracam do mniej więcej normalnego programu, czyli głównie p5p, karnityna, berberyna. Przez jakiś czas większe dawki miedzi, piracetam... z nim poczekam do pełnego wyzdrowienia.

PQQ chyba można całkowicie wykreślić z listy podejrzanych, podobnie jak witaminę U. PQQ może miał lekki wpływ na sprawność umysłową, ale nie wiem, na pewno nie mocno wykrywalny. No i jest możliwość, że go w ogóle nie było w tych tabletkach co kupiłem. Witamina U z kolei miała pomóc na żołądek i chyba pomogła, liczyłem, że poprawi się też coś innego, ale nic nie zaobserwowałem. Czy naprawdę pomogła na żołądek też nie wiem, bo robiłem dużo różnych rzeczy, z których najważniejsza to oczywiście ograniczenie cocacoli, ale był tez np sulforafan, była kwercetyna w małych dawkach w rozpuszczalnym wapniu.

Na chwilę obecną będę sprawdzał:

- wpływ regularnej suplementacji karnityną, żeby wykluczyć nadczynną tarczycę
- witaminę D3, magnez, wapń, p5p, selen, żeby wykluczyć chroniczny niedobór magnezu wywołany jakimś problemem metabolicznym, np brakiem aktywnej formy p5p
- BCAA, skoro już biorę p5p, jako że tutaj naprawdę bardzo dużo danych wskazuje na to, że objaw Terry'ego wynika z niskiego poziomu lub utrudnionego wykorzystania BCAA
- dziś też zaczynam brać melatoninę, tej samej firmy, której brałem w 2020. Inne opakowanie, ale mam nadzieję, że zawartość podobna, z melatoniną jest ten problem, że bardzo często w opakowaniu nie ma tego, co deklaruje producent, albo jest nieprzyswajalne. No i ta z ostrovitu jest ciężka do połykania, 5 całkiem dużych tabletek, które rozpuszczają się i smakują jak kreda.

Właśnie czytam badania o wpływie nadczynnej tarczycy na metabolizm witaminy B6. Wychodzi na to, że pacjenci mają jej niedobór, zazwyczaj na tyle silny, że suplementacja nawet bez podania leków przeciw nadczynności mocno poprawia ich stan zdrowia, czasem całkowicie leczy z objawów.

No i jest to, pewnie wklejałem

https://www.lib.okayama-u.ac.jp/www/acta...7_2_99.pdf

U osób z atakami paniki średni poziom B6 to 6,3, u osób zdrowych 12,8. To naprawdę kolosalna różnica. Podobnie wygląda sprawa z żelazem. Badania 100% legit, z Japonii. Co więcej, osoba z grupy kontrolnej z najniższym poziomem B6 w dalszym ciągu miała jej we krwi więcej, niż osoba z atakami paniki z najwyższym poziomem. Na stronce o nerwicy mam link do badania, gdzie B6 wyleczyło stany lękowe, ale już nie chce mi się szukać.

Kurcze no, to wszystko są rzeczy zazębiające się ze sobą. Gdzieś coś się dzieje nie tak w organizmie, coś powoduje objaw Terry'ego, wywołuje stany lękowe, prowadzi do zaniku obłączków i zapewne odpowiada też za te zmiany, identyczne jak w reumatoidalnym zapaleniu stawów.

Jeszcze jedna ciekawostka, paradoks homocysteiny. Mierząc jej poziom we krwi, można z bardzo dużą precyzją określić, jakie jest ryzyko śmierci grupy pacjentów, czyli ile średnio pożyją. Im niższy poziom, tym dłuższe życie.

ALE

Jeszcze chyba nawet jedno badanie nie wykazało, że obniżenie homocysteiny cokolwiek daje. Ludzie mieli niższą, a dalej umierali tak, jakby mieli wysoką. I jedno z proponowanych rozwiązań tej zagadki jest związane z tym:

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/15325682/

7 mg miedzi dziennie, bardzo dużo. Ale co jest istotne, poziom homocysteiny obniżył się i to bardzo wyraźnie, o ponad 15%. Dodatkowo poziom p5p wzrósł o prawie 20%.

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/22444781/

tu jednaj 2 miesiące miedzi nie obniżyły homocysteiny.

https://www.ahajournals.org/doi/pdf/10.1...108.172072

tutaj gość proponuje dodać miedź do leczenia witaminami obniżającymi poziom homocysteiny, ponieważ bez niej nie dojdzie do naprawy uszkodzeń, wywołanych przez tę homocysteinę, które te uszkodzenia w dużej mierze wynikają z zablokowania własnie działania miedzi.

https://www.ajpbp.com/ajpbp-articles/alt...n-rats.pdf

tu zresztą doskonale widać, że u szczurów z niedoborem miedzi, homocysteina będzie zbyt niska, a nie zbyt wysoka.

No, do niczego więcej dziś nie dojdę.
...no i nie mogę spać.

Tak jeszcze myślę o tryptofanie, czy go brać, czy nie. Jeden z testów na witaminę B6, bardzo skuteczny, to podanie pacjentowi dużej dawki tryptofanu. Bez sprawnego metabolizmu B6, będą mocno widoczne zmiany w składzie moczu, bo trypto nie podlegnie odpowiedniemu metabolizmowi.

Kurcze, chyba spróbuję go z p5p połączyć jednak, zawsze będzie można zrezygnować.
Hmm, jedna rzecz zaczyna się zgrywać.

- okresy bezsenności pojawiały się po rzeczach, które zbijają poziom miedzi
- okresy bezsenności pojawiały się po rzeczach, które zbijają poziom wapnia
- niski poziom miedzi może wywołać nietypową nadczynność tarczycy, poprzez zwiększenie wchłaniania hormonów przez komórki, podczas gdy poziom hormonów we krwi jest OK
- polega to na zaburzeniu działania... wapnia, regulowanego przez miedź

Oczywiście nie jest możliwe, żebym przez tyle lat miał niedobory pokarmowe tych rzeczy. Ale jak najbardziej jest możliwe, że z jakiegoś powodu mam na przykład nadczynną tarczycę, w sposób, który nie wyszedł w zrobionych badaniach (np problem leży na poziomie komórek i ich reakcji na hormony), albo po prostu miałem pecha i badania robiłem, gdy było OK.

A, przypomniało mi się, tryptofan koniecznie trzeba łączyć z b6, żeby zminimalizować ryzyko zatrucia. Jeśli problemem jest niskie przetwarzanie przez organizm formy nieaktywnej w aktywną, to kto wie, może nawet sobie dodatkowo zablokowałem aktywną suplementami nieaktywnej, przy ostatnich próbach brania tryptofanu?