Zdrowiej - forum medycyny naturalnej i alternatywnej

Pełna wersja: Obłączki
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Temat przyswajania miedzi będę śledził. Mam pojedyncze siwe włosy i jestem ciekaw, czy da się to odwrócić lub przynajmniej mocno zahamować.

Ostatecznie można suplementować... farbę do włosów.
To nie jest tak, że zalewając organizm miedzią pozbędziesz się wszystkich siwych włosów i odmłodniejesz, po prostu niedobór sprawia, że pojawia się ich nienaturalnie dużo, ale nadmiar nie cofa naturalnych procesów.

U mnie dalej sen bardzo dobry, czyli albo trafiłem w 10, albo "coś" minęło samo i zgrało się w czasie. Ale stawiam, że miałem problem, trafnie go w końcu zdiagnozowałem i pomogła opracowana terapia.

Skutek uboczny, bardzo silny zespół niespokojnych nóg, ale taki jakiego od lat nie miałem. Jak już zasnę jest dobrze, ale zanim zasnę nieźle mnie to wymęczy. Może te rzeczy, które biorę, jakoś wpłynęły na dopaminę (np bakopa mogłaby teoretycznie ją obniżyć), może jakoś odpaliły się procesy krwiotwórcze po uzupełnieniu miedzi i wyssały żelazo z tkanek. Oba te mechanizmy mogłyby tłumaczyć tak duże nasilenie objawów. Będę musiał jakoś w przyszłości ogarnąć żelazo, bo jeśli naprawdę miałem za mało miedzi, to go w ogóle nie przyswajałem i przelatywało przez organizm, nic nie dając, co by mogło tłumaczyć brak efektów suplementacji. Ale nie teraz, bo jego nadmiar mocno blokuje miedź. Póki co przed snem leci tyrozyna w dużych dawkach.
Jakiś taki totalnie padnięty się czułem, wziąłem tryptofan przed snem, nie brałem tyrozyny, znowu gorzej spałem, ale nie tragicznie. Możliwe, że to efekt D3 którą też wziąłem. Ta bezsenność jest bardzo dobrym tropem, jestem pewien, że ona wiąże się z resztą moich problemów zdrowotnych. Coś, co ją wywołuje, niemal na pewno odpowiada też za całą resztę, tylko w czasie okresu bezsenności jest po prostu bardziej nasilone. Dlatego namierzenie jej przyczyny jest tak istotne.

No i mam trzy tropy

- wapń, miedź i potas, najbardziej chyba prawdopodobne. Wymagają siebie nawzajem do przyswojenia przez organizm, jest możliwość, że miałem tu wieloletnie niedobory, albo jakiś wrodzony problem z przyswajaniem czy metabolizmem
- zacząłem spać, gdy zacząłem brać tyrozynę, co prawda już ją wcześniej testowałem, ale tu też może się kilka rzeczy na siebie nakładać. Tryptofan i tyrozyna są swoimi przeciwnościami i dzisiejszy słabszy sen po nim jest pewną wskazówką. Ale może też być tak, że wapń, potas i miedź są odpowiedzialne za metabolizm tryptofanu i tyrozyny. Albo po prostu D3 namieszała w gospodarce wapniem.
- jest też opcja, że jod tak na mnie zadziałał, zobaczę następnym razem jak organizm na niego zareaguje
Kurcze to chyba wapń, bo podobnie miałem po tym, jak brałem dużo D3 i nawet trochę wapnia, pojawiały się objawy hiperkalcemii (wysokiego poziomu we krwi). Tylko tu jest ten problem, o który zawsze się rozbijam, żeby wapń się przyswoił, konieczny jest wysoki poziom magnezu, ale nie w diecie, tylko wewnątrz komórek. A jak tego magnezu nie ma, to ciągle są objawy niedoboru wapnia, tylko że jego uzupełnianie daje z kolei objawy nadmiaru, bo on nie trafia do komórek, tylko krąży bezużytecznie we krwi.

Kilka dni było już fajnie z pracą mózgu, dziś wraca do tego, co jest normą, ten cały "brain fog", jak patrzę na nuty, to widzę tylko tę jedną, a te które ją otaczają uciekają ze świadomości, powtarzanie utworu nie utrwala go tak, jak powinno, a przy powtarzaniu sekwencji ruchów, którą robiło się po kilka tysięcy razy, dalej wkradają się błędy. Pianino to coś, co robię w miarę regularnie i tu mam dobry wskaźnik tego, czy jest jakaś zmiana. Te nuty wręcz tańczą mi przed oczami, a parę dni temu już układały się w jakąś całość.

Nie no, nie ma co kombinować z magnezem, bo ostatnio jak próbowałem, to na miesiąc się załatwiłem, tyle czasu nie przespałem całej nocy. Trzeba brać małe dawki wapnia, tak z 600 mg, ale codziennie, razem z miedzią. Może to jest wyjście z tego zaklętego kręgu zależności wapń - magnez.
Czyli masz problem z centralną koherencją, typowe u ludzi z aspergerem.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Centralna_koherencja
Potem poczytam, ale możliwe, beta alanina w połączeniu z histydyną bardzo ładnie mi na takie coś pomagała, przy tym ona działała też na autyzm w badaniach klinicznych

A, dorzucę glukozaminę i chondroitynę, z uwagi na to, że one mogą wspomóc metabolizm wapnia na poziomie kości. Może ładnie wyzerują objawy nadmiaru we krwi, czort wie, czy w jakikolwiek sposób działają na metabolizm na poziomie komórki nerwowej, pewnie nie. Miałem to codziennie jeść, bo ładnie w badaniach obniżało ryzyko kilku bardzo często spotykanych, śmiertelnych chorób, no ale jak to ja, kupiłem i leży.
E nie, to na pewno nie to. Czytam i raz, że objawy nie te, a dwa, na angielskiej wiki jest bardzo dobrze zrobiona krytyka hipotezy

Po beta alaninie miałem... cholera wie, jak to opisać, ktoś kiedyś na reddicie chyba fajnie opisał to zjawisko, jakaś taka większa świadomość otoczenia, możliwość odbierania wielu bodźców naraz. Jadąc samochodem, jakoś tak bardziej ogarniałem kto jest za mną, kto przede mną, jaki mam bieg, jakie są światła i znaki. Przy skupieniu się na jednej rzeczy, inne stają się mniej wyraźne i to normalne, ale u mnie odnoszę wrażenie to było (i jest) o wiele bardziej nasilone, a po beta alaninie to nasilenie się zmniejszyło. No ale to raz tylko było i teraz nie jestem pewien nawet, czy to było to, czy może coś innego, mogłem sobie wkręcić po przeczytaniu tego wpisu na reddicie. Mogłem wtedy np piracetam brać razem z nią. Nigdy potem nic takiego po betce nie czułem.
...a, opisałem objawy tej bezsenności kumplowi, stwierdził, że to w 100% pokrywa się z tym, co on miał, gdy brał przed snem magnez. Też brał suple zbijające poziom miedzi, a nigdy nie brał ani jej, ani wapnia.

Czyli wapń, teraz jak go podnieść i jak podnieść też poziom witaminy D3, bez wpadania w nadmiar wapnia we krwi. Chyba na razie trzeba w ogóle z D3 zrezygnować i spróbować pomału włączać ją za jakiś czas.
Tak sobie myślę, czy nie byłoby na rzeczy połączyć bakopę i piracetam, jak już zacznę go brać. Będą się nawzajem wspierać, znosić, czy nie będzie żadnego dodatkowego efektu? Przydałby się mały kop w mózg.

A może warto do wapnia i miedzi dołączyć te rzeczy, które brałem w 2020, ale bez piracetamu? Jego najchętniej sprawdziłbym oddzielnie. DAA (kwas d-asparaginowy) i HMB, ewentualnie beta alanina. Kurcze no... leżą w szafie i tracą datę przydatności, pewnie już straciły. Nie chcę za dużo naraz mieszać, ale skoro wtedy pomogły, może mają jakiś wpływ na metabolizm tego, co teraz próbuję uzupełnić? No i może pomogłoby na to zmęczenie, które mi towarzyszy odkąd z tym zacząłem, jakaś taka dziwna senność.

A dziś jest lepiej, dużo lepiej. Jakaś taka jasność myśli, przy pianinie też jest o wieeeeele łatwiej, niż wczoraj. Po wapniu obserwuję ciekawą rzecz, już któryś raz. Wyostrza mi się wzrok. Kiedyś myślałem, że to może być efekt zmiany w składzie tego płynu w oku, on w zależności od tego, jakie tam są jony, może różnie zwiększać i zmniejszać akomodację, ale teraz myślę, że to chyba efekt wpływu na mięśnie, lepiej pracują, dokładniej dopasowują.

Są momenty, gdy czuję, że wręcz nie mam siły wyostrzyć wzroku, że dla tych drobnych mięśni to byłby za duży wysiłek. Może to właśnie efekt zbyt niskiego wapnia, który jest absolutną podstawą działania wszystkich mięśni?
...bor. Na pewno brałem bor w 2020 razem z wapniem, on ułatwia wnikanie wapnia do komórek i reguluje jego metabolizm. Nie pamiętam, kiedy go brałem pierwszy raz, ale bardzo możliwe, że właśnie w 2010 i też połączyłem z wapniem.