Zdrowiej - forum medycyny naturalnej i alternatywnej

Pełna wersja: Obłączki
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Czy branie równolegle miedzi i cynku w odpowiednich proporcjach nie zwiększy jednakowoż poziomu obydwu? Przecież w ten sposób czerpiemy te pierwiastki z diety. Po kilku miesiącach brania tygodniowo 100 mg cynku i 20 mg miedzi wzrosną chyba poziomy obu ich w organizmie, w sposób korygujący ewentualne imbalanse.
Cytat:Ziom nie ma obłączków (obłączek? jak to się odmienia...)

https://pl.wiktionary.org/wiki/ob%C5%82%C4%85czek Cool
Nigdy nie badano dokładnie jak to jest z miedzią i cynkiem. Wysoki poziom cynku potrafi chyba w ogóle wybić miedź z organizmu czy zablokować jej wchłanianie, wtedy jej poziom nie wzrośnie jakoś szczególnie nawet pomimo równoległej suplementacji. Ale to trzeba po prostu zbadać.

Jak już odpisuję w tym temacie - szkoda, że lekarze robią dokumentację fotograficzną ziemniakiem. Jest sporo artykułów, gdzie są zdjęcia rąk przed i po jakiejś terapii. Są też zdjęcia rąk w jakiejś konkretnej jednostce chorobowej. Analiza tego dałaby jakiś wgląd w to, w jakich przypadkach dochodzi do zaniku obłączków. Tyle, że zdjęcia są zbyt słabej jakości, by zobaczyć czy obłączki są czy ich nie ma.

U mnie bez większych zmian. Wydaje mi się, że mam większą klarowność myśli, ale też lekko większą nerwowość, to jednak może być czysto subiektywne odczucie. Dalej nie ma tych objawów, przez które ostatnio musiałem tryptofan odstawić.

Zastanawiam się, czy połączyć tryptofan z tyrozyną, brać ją chociaż raz dziennie. Spróbuję dzisiaj.

(a, przypomniało mi się - chyba straciłem apetyt na słodycze)

Tak teraz czytam, objawy które miałem po tryptofanie bardzo ładnie odpowiadają niedoborowi dopaminy.

/edit

Przemyślałem wszystko na spokojnie, jeśli niewielkie obniżenie poziomu dopaminy tryptofanem powoduje tak silne objawy jakie miałem, oznacza to, że bazowo mam jej za mało / za niską wrażliwość na dopaminę. Reakcja na tylko dopaminę (miałem po niej obniżenie nastroju) mogłaby z kolei świadczyć, że mam też za niski poziom serotoniny.

Co wyszło w jednym z badań:

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3035600/

Symultaniczna suplementacja 5-htp i tyrozyny pozwoliła "wyleczyć" ADHD, którego przyczyną jest - bardzo ogólnie pisząc - niski poziom tych dwóch neuroprzekaźników bądź niska wrażliwość receptorów na nie. Pomijając już sprawę obłączków i całej reszty, od zawsze miałem książkowe objawy ADHD. Co prawda całe życie miałem też obłączki, zanikły dopiero kilka lat temu.

To badanie "zadaje kłam" innym publikacjom, w którym jasno stawiano, że suplementacja jednego obniża poziom drugiego. Tu jak widać suplementacja obu podniosła poziom obu.

Teraz już trochę nie wiem, co robić?

- ciągnąć tryptofan jako monoterapię, zgodnie z tym, że w chorobach gdzie jest go mało we krwi, zanikają obłączki?
- ciągnąć tyrozynę jako główny składnik, zgodnie z tym, że pojawiały się silne objawy niedoboru dopaminy, a także tym starym wpisem na jakimś forum, gdzie komuś obłączki odrosły po tyrozynie?
- ciągnąć jedno i drugie, a jeśli tak to jednocześnie, czy jedno rano, drugie wieczorem?

Głównie zależy mi - przynajmniej na tym etapie - na testowaniu konkretnej hipotezy. Tyrozyna nie blokuje tryptofanu, co najwyżej może blokować jego przemianę w serotoninę w mózgu. Tryptofan też nie powinien raczej wpływać na zdolność tyrozyny do wzmagania produkcji dopaminy. Jedyne, czego w takim wypadku nie "zbadam" to hipoteza, że problem jest wywołany albo nadmiarem serotoniny, albo nadmiarem dopaminy.

Na razie będę chyba rano brał tyrozynę, wieczorem tryptofan.
Co mi przyszło do głowy - może objawy które ma część osób po suplementacji witaminą D3, takie jak bezsenność, napięcie mięśniowe i zatwardzenia, to efekty właśnie spadku dopaminy? Te dwie substancje są ze sobą ściśle powiązane, jest też silny związek między niedoborem magnezu a spadkiem produkcji dopaminy. Osoby z bardzo niskim poziomem dopaminy (parkinsonizm) mają bardzo często ataki lękowe, co ma jednak prawdopodobnie związek z zaburzeniem interakcji między dopaminą, serotoniną i noradrenaliną.

Zastanawia mnie to, bo po tryptofanie i innych substancjach podnoszących poziom serotoniny (i obniżających dopaminy) miałem podobne objawy, jak po dużych dawkach D3. Gdyby udało się ustalić co tam dokładnie się dzieje, to test suplementacji czy D3, czy tryptofanu mógłby być całkiem dobrą wskazówką diagnostyczną. Obawiam się jednak, że to nie jest takie proste i odpowiedź "za mało dopaminy", chociaż bardzo kusząca, nie jest prawdziwa.
Pisałem już o moim wiecznym problemie z miedzią, czy nie mam jej przypadkiem skrajnie nisko z powodu nadmiernej suplementacji cynkiem, a może za dużo w organizmie z powodu nadmiernej suplementacji miedzią gdy myślałem, że mam jej za mało? Temat wrócił jak bumerang, po tym cynku kilka razy obudziłem się z silnym bólem gardła. Takie coś może być wynikiem właśnie wypłukania miedzi, ani nie miałem gdzie się zarazić, ani nie wychodziłem na mróz. Skończy się zadyma z koronką to może zrobię kompleksowe badania. tarczyca, ceruloplazmina i tak dalej.

Na jakiś czas odstawiam cynk, biorę tylko miedź, 8 mg dziennie.

Z supli - tyrozyna do południa, tryptofan przed snem.

Obłączki jakby się nawet zmniejszyły, tak myślę że jeśli historia kobiety, której odrosły po miedzi jest prawdziwa (i faktycznie miedź u niej zadziałała), to faktycznie mogłem sobie cynkiem zbić poziom miedzi w organizmie.
Priv z dziś na innym portalu:

"no cóż przyszedł ten piękny moment. Obudziłem się kilka dni temu z fenomenalnym samopoczuciem. Praktycznie całkowicie zdrowy. Myślałem że to przejściowe, ale od kilku dni jest już tylko lepiej. Może nawet lepiej niż przed chorobą, nawet nie wiem w sumie. Cieszę się jak pies, który uciekł z łańcucha Big Grin W ciągu ostatnich kilku dni zrobiłem więcej niż przez ostatnie 6-7 miesięcy. Znowu wszystko działa jak należy."

Borelioza, klasyczne leczenie, szarlatani namawiali go na tę terapię dla przygłupich końskimi dawkami antybiotyków, ale uwierzył mi (i ogarniętemu lekarzowi), że poprawa przyjdzie jakiś czas po zakończeniu leczenia, organizm wymaga czasu na regenerację. Jakby uwierzył szarlatanom, poprawa też nastąpiłaby właśnie teraz, tylko wtedy wmówiłby sobie, że to efekt antybiotyków które brałby przez ten cały okres.

Boreliozę też mam gdzieś tam ciągle w podświadomości, w końcu zanim odkryłem permetrynę (czy zanim pojawiła się na rynku), miałem dosłownie setki kleszczy. Na testach wychodziły pojedyncze paski, ale też polskim testom nie do końca ufam. Już nie raz słyszałem o takich przypadkach ze spadkiem chęci do działania i problemami z pamięcią, na upartego pasowałoby do mnie. Przy chronicznych infekcjach zanikają też obłączki.

Dostępu do antybiotyków nie mam i nawet nie chciałbym ryzykować rozwalenia organizmu / skutków ubocznych na podstawie tylko takich niby-objawów, ale kupiłem preparat czosnku bezzapachowego i będę żarł większe dawki. Doskonale chroni przed wirusami grypy czy przeziębienia, więc powinno też działać przy koronce, będą dwie pieczenie przy jednym ogniu - zabezpieczę się na wypadek załapania wirusa.

Czosnek też był skuteczniejszy od antybiotyków na jakieś chroniczne infekcje narządów rodnych u kobiet, działał też przeciw helicobacter, doprowadzając w co czwartym przypadku do całkowitej eradykacji bakterii. Jeśli mam gdzieś te bakterie, powinien przynajmniej mocno pomóc.
Ten czosnek to ciekawa sprawa, właśnie patrzę, jakie miał efekty przy eksperymentalnym bakteryjnym zapaleniu prostaty u szczura - to takie coś, co u ludzi ciągnie się czasem latami. Porównano tam czosnek i cipro, jeden z silniejszych antybiotyków (z takimi skutkami ubocznymi, że w cywilizowanych krajach na opakowaniu jest ostrzeżenie jak na pudełku papierosów).

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/19375896/

Niestety nie ma dokładnych danych dotyczących stężenia ekstraktu z czosnku, czyli nie wiemy, ile miał allicyny. Szczury dostały dawkę odpowiadającą może 4 gramom koncentratu w przypadku człowieka.

Efekt - po terapii czosnkiem, stężenie bakterii w tkance spadło z 6856 na 5703, zaś w moczu z 3223 na 2033. Dla porównania na cipro spadło na 3625/1356. Co ciekawe, na terapii antybiotyk plus czosnek spadło w tkance do 2017.

Wygląda na to, że czosnek działa jednak jak antybiotyk, co prawda słaby, ale za to pozbawiony skutków ubocznych.

Zastanawiam się, czy mógłbym coś do niego dorzucić. Poszukam, czy coś jeszcze testowali na żywych organizmach przy chronicznych infekcjach bakteryjnych.

Co biorę: kilka razy dziennie tyrozynę, wieczorem tryptofan, 3 razy dziennie ekstrakt czosnku, przed snem żelazo (najważniejszy czynnik regulujący dopaminę). Czasem piracetam i w sumie nic poza tym, nie licząc okazjonalnych supli które powinien brać każdy wege, np dziś brałem taurynę. Odstawiłem cynk i miedź. Brak jakichkolwiek zauważalnych efektów. A nie, coś jest - od kilku dni słabo śpię.
Do jednego przynajmniej elementu z poprzedniego zestawu powinienem wrócić, bo uzupełnia się z obecnym. Kwas alfa liponowy i karnityna podnoszą poziom dopaminy, a już szczególnie karnityna po prostu umożliwia jej syntezę. Swego czasu miałem po karnityne bardzo dużą poprawę, która potem niestety zanikła. Może chodziło o to, że karnityna namieszała w metabolizmie dopaminy, a efekt zanikł, bo skończyła się tyrozyna? Mam całe opakowanie karnityny, 90 kapsli. Spróbuję połączyć większą dawkę z tyrozyną.
Jeszcze słówko o cysteinie

https://onlinelibrary.wiley.com/doi/pdf/.../cns.12372

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/22749229/

W dużym skrócie - depresję można diagnozować mierząc między innymi poziom cysteiny, tak bardzo jest w tej chorobie obniżony. W tym pierwszym badaniu chorzy mieli prawie dwa razy niższy poziom w stosunku do osób zdrowych.

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/7909726/

z kolei pacjenci z HIV mieli 3 razy niższy poziom cysteiny czy tam cystyny w porównaniu do osób zdrowych.

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC5512337/

w tym badaniu też były różnice, ale nie tak duże

Nie chce mi się teraz zagłębiać w konkretne procesy metaboliczne, przemianę cystyny w cysteinę, metabolizm tauryny i tak dalej, co jest tutaj istotne, cysteina odpowiada za produkcję glutationu, który jest podstawą obrony organizmu i chyba najlepszym wyznacznikiem ogólnego stanu zdrowia.

Powinienem razem z ekstraktem czosnku trzymać terapię cysteiną aż do końca pandemii / do szczepionki, miałem to zresztą robić tylko jak zwykle po kilku dniach mi się znudziło. Spróbuję jeszcze raz, jak zapiszę to może będę pamiętał.

To uzupełnia się z tym podejrzeniem boreliozy, które ciągle gdzieś tam siedzi z tyłu głowy, cysteina jest najważniejszym chyba elementem walki z tą infekcją, chociaż badania tylko określają, że gra rolę, ale nie do końca jest jasne jaką - może nawet szkodzić:

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC5877983/

Szukałem innych ziół, które mogłyby coś zdziałać, ale ciężko o preparaty które się na tym opierają. Obiecująco wygląda olejek tymiankowy i kadzidłowiec, ale nie wiadomo czy nie okaże się, że trzeba tego zjeść 20 razy więcej, niż wynosi dawka zabójcza dla człowieka. To, że w probówce giną bakterie, niewiele wnosi, domestos też zabije bakterie. Nie prowadzono badań na zwierzętach.

Kadzidłowiec kupiłem jakiś czas temu, tylko za cholerę nie mogę ogarnąć, czy to naprawdę jest to, czy jakaś podróbka, szemrany producent.
O, znalazłem substancję, która działa jak antybiotyk bez jego skutków ubocznych. W badaniach działał też przeciw bakteriom boreliozy. Monolauryn.

https://www.liebertpub.com/doi/10.1089/jmf.2012.0066

w tym badaniu myszy dostały albo 400 mcg wankomycyny, albo 5 mg monolaurynu. Monolauryn w takiej dawce wykazał niemal identyczną skuteczność, jak wankomycyna.

Przyjmując najprostszy przelicznik, dawka wankomycyny dla człowieka jest 1000 razy wyższa, więc podobnie można pomnożyć monolauryn - skuteczna dawka to 5 gramów dziennie. To spory wydatek.

Na allegro są preparaty w cenie ~80 zł za 100 gramów, ostatnio mocno się reklamujący sklep wysyłkowy oferuje około 100 zł za 100 gramów.

Kiedyś to testowałem, ale już nie pamiętam, ile zeżarłem i czy miało jakikolwiek efekt. Resztka opakowania pewnie leży gdzieś w szafie, o ile nie wyrzuciłem, ale to jest już na pewno mocno przeterminowane.

/edit a kupiłem, połowę zeżrę, drugą połowę zachowam jakbym złapał koronkę