Zdrowiej - forum medycyny naturalnej i alternatywnej

Pełna wersja: Obłączki
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
To fakt. Sam na pewno mógłbym pokierować energie w bardziej produktywne działania, niż trening - który jest głównie zabawą.

Jednak jeśli faktycznie dorobiłeś się Korwinowego brzucha, tutaj to jest już moim zdaniem kwestia zdrowia i ja bym podał inny przykład - ludzi którzy zajechali się przy pracy, może zarobili pieniądze, ale stracili zdrowie.
Korwin to cyborg, może Sobie dożyć do 80-tki bez większych problemów zdrowotnych słodząc po 20 łyżeczek, ale jednak statystyka jest nieubłagana i taka budowa często łączy się z nadciśnieniem, cukrzycą, chorobami serca itp. A nam Tomakin jest potrzebny jeszcze na długie lata ).
No wiadomix, ale jest tyle ważnieeeeejszych zajęć, granie w farm rpg, granie w wiedźmina, granie w rimworld, granie na pianinie, granie na gieł... a nie, na giełdzie nie gram.
Eh, dobra, skręcam sztangę i jadę z koksem. Małe obciążenia, mało serii. Niech ścięgna się wzmacniają, pamiętać o glukozaminie, chondroitynie i kolagenie.
(08-06-2023, 02:26 PM)Nawaphon napisał(a): [ -> ]Moja teoria - odnośnie ogólnie podejścia do treningu ludzi, jest taka że często wpadają oni w pewną pułapkę strukturyzacji. Znaczy, że trening to musi być określona jednostka, czy to siłownia, bieganie, rower... a jeśli ktoś w ogóle nie ma nawyku treningu, to najlepiej - moim zdaniem - zacząć od zwykłych prostych ćwiczeń jak przysiady, pompki, podciągania(jeśli jest drążek), ćwiczenia z gumami itp. - rzeczy które nie obciążają stawów, można robić nawet bez rozgrzewki(chociaż zawsze lepiej trochę się rozruszać) - i można w ciągu dnia, bez żadnego planu - walnąć tutaj 5-10-15-20 pompek/przysiadów, podciągnięć, wstając do toalety, pisząc na forumie, w trakcie albo pomiędzy oglądaniem jakichś filmów czy pracując.

To jest bardzo dobry pomysł. Sam takie właśnie ćwiczenia zacząłem wprowadzać. Lajtowe ćwiczenia bez wielkiego planowania. Nie chcę się jeszcze mocno przesilać po operacji przepukliny, no a przede wszystkim właśnie nie chcę wyrabiać sobie kolejnego nawyku, tak jak mówisz. Bo już tych nawyków mam dużo i dorzucanie kolejnych może być przytłaczające.
Ale właśnie nawyki nie są przytłaczające, są jak mycie rąk po wyjściu z kibla czy mycie zębów przed pójściem spać, zerowy wysiłek. To wyrobienie sobie nawyku jest trudne, jego utrzymanie to bajka.

Na początek najlepiej co kilka dni zrobić trening całego ciała, delikatny, 2 serie po 12 powtórzeń małym ciężarem. To wystarczy, żeby ścięgna i przyczepy zaczęły się wzmacniać. Kilka miesięcy i będą gotowe na duże wysiłki.
O, ktoś pamięta jak jego obłączki wyglądały zanim zaczął brać mocne dawki supli zwiększających poziom NAD+. Żadnych zmian, więc ta hipoteza raczej upada.

Co zostaje... hmm

1. zmiana aktywności współczulnego i przywspółczulnego układu nerwowego, zielonego pojęcia nie mam, jak to konkretnie sprawdzić. Temper, tam był taki suplement co mocno podnosi działanie przywspółczulnego, to co przy okazji miało bardzo mocno pamięć poprawiać, pamiętasz co to było? Pisałeś, że będziesz brał.

2. ogólna zdolność komórek do podziału, zdolność i "chęć". Tu już w ogóle nie wiem nawet, czy istnieje coś takiego, a jeśli tak, to jak to jest opisywane w literaturze, próby wyszukania prowadzą do miliona wyników o nowotworach.

/edit o mam, cell turnover rate, chyba to daje najmniejsze ryzyko wyłapania miliona wyników dotyczących guzów.
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC7226727/

kurcze... depresja, gdzie za cholerę nie wiadomo, czemu zanikają obłączki (i czy na pewno zanikają, bo to jedno chińskie badanie może być zmyślone), ale tu np wykryto znacznie obniżone zdolności "oddychania" niektórych komórek skóry i osób z depresją.

Oooo. wiem, przecież w łuszczycy komórki skóry dzielą się dosłownie kilka razy szybciej! Gdyby był jakiś związek, to można podejrzewać, że obłączki rosłyby jak opętane. Nie rosną.

Eh, jeden znajomy alkoholik ma GIGANTYCZNE obłączki, na pół paznokcia dosłownie, to wręcz jakiś objaw chorobowy. Ale totalnie uciąłem z nim kontakt, zresztą jego nie dałoby się namówić na żadne badania.

Po tych suplach co teraz biorę dalej mam ten jeden jedyny widoczny obłączek taki jakby większy, ale nawet jak się okaże, że to kwestia przeciwutleniaczy, dalej nie będzie znany dokładny mechanizm. Wolne rodniki rozwalają połowę rzeczy w naszym ciele.
Oglądam man of steel, a tam

https://imgur.com/a/SkkP2fh

I włącza się obsesja, liczenie obłączków na dłoni Cavilla Big Grin Przy okazji, to na małym palcu wygląd jak objaw Terry'ego i myślę, że to chyba u każdego tak widać, jak się patrzy pod światło.

https://jamanetwork.com/journals/jamader...act/520522

Papier z 1943, już wtedy zauważono, że w chorobach (w tym wypadku w gruźlicy płucnej) dochodzi do zaniku obłączków.

W ogóle najbardziej zastanawia mnie to, że paznokcie rosną mi dość szybko i są w miarę mocne, co na logikę przeczy temu, co wiemy o obłączkach - że to miejsce, gdzie komórki dzielą się i rosną, tworząc nowe paznokcie.

Kurcze, za długo to odkładałem, a to najprostsza rzecz na świecie. Zrobiłem teraz dwie kreski, na obu kciukach, równo z miejscem, gdzie kończy się obłączek. No, prawie równo. Za kilka tygodni będzie wiadomo, czy rosną mi szybciej, wolniej czy tak samo.
Aaaaa, co ja znalazłem!

https://www.researchgate.net/publication...Improve_th

Co jakiś czas robię takie coś jak dziś, wyszukuję w anglojęzycznej obłączki i daję limitowany czas, wyniki z ostatniego na przykład miesiąca, wtedy czasem takie cudo znajdzie.

Czy mi się wydaje, czy w KAŻDYM przypadku obłączki "po" były nieco większe? Niewiele, ale jednak większe? Mało co widać na niektórych zdjęciach, tam są obłączki pod płytką paznokciową, ale wszystko jest takie porysowane i pomarszczone że paznokcie niemal nie są przezroczyste.

Najbardziej to widać tutaj

https://www.researchgate.net/profile/Vic...fter-6.png

No kurde... większy!

Kwas hialuronowy i orzeszki pistacjowe, nakładane na paznokcie, do tego jakiś związek krzemu. No i super, tylko chorzy na marskość wątroby mają tego kwasu hialuronowego kilka razy więcej niż zdrowi.

Stawiam na olej mastyksowy, bo on stymuluje syntezę keratyny, a obłączek to miejsce, gdzie własnie keratyna jest syntetyzowana.

https://onlinelibrary.wiley.com/doi/10.1002/jcb.25286

a tu ciekawostka. Niedobór żelaza sprawia, że keratynocyty przestają syntetyzować keratynę. Ale cysteina sprawia, że pomimo tego niedoboru, działają jak trzeba.

Kurcze no... wychodzi na to, że wielkość obłączków wprost zależy od tego, jak organizm syntetyzuje keratynę.

Jeśli to prawda, to... wszystkie rzeczy, które wspomagają wzrost włosów (tempo wzrostu) mogą też zwiększać wielkość obłączków! Włosy oczywiście w dużej mierze zależą od hormonów i tak dalej, no ale jest to ślad, nikt raczej nie badał tempa wzrostu paznokci, a włosy owszem.

"melanin transfer decreases keratinocyte turnover and increases keratinocyte terminal differentiation"

Melanina blokuje keratynocyty. Melanina jest podniesiona w depresji, marskości wątroby i niewydolności nerek. Jest też podniesiona w HIV/AIDS, a także w zaburzeniach pracy nadnerczy.

https://www.mdpi.com/2079-9284/10/3/72

a tu nawet n-acetylocysteinę stosowano jako środek zbijający poziom melaniny i rozjaśniający skórę.

No nie, melanina oczywiście nie jest jedynym i głównym czynnikiem, ale keratyna owszem. I dużo wskazuje na to, że właśnie stres oksydacyjny i wyczerpanie cysteiny (a raczej pochodzącego z niej glutationu) mogą sprawić, że keratyna nie jest syntetyzowana jak trzeba.
Czytam książkę, "Zaburzony Umysł" (Eric R. Kandel) i znalazłem fragment, o którym pomyślałem, że warto zacytować, w odniesieniu do twoich poszukiwań i rozważań wokół problemu pamięci. Może się do czegoś przyda:

"Gerard Karsenty, genetyk z Uniwersytetu Columbia, zainspirował się odkryciem, że kości są narządem endokrynnym i wydzielają hormon o nazwie osteokalcyna. Ustaliłm że osteokalcyna oddziałuje na wiele narządów w organizmie, między innymi przedostaje się do mózgu, gdzie sprzyja pamięci przestrzennej i uczeniu się przez wpływanie na produkcję serotoniny, dopaminy, GABA i innych neuroprzekaźników.
Połączyłem siły z Karsentym w celu zbadania, czy osteokalcyna oddziałuje także na utratę pamięci związaną z wiekiem. Mój współpracownik Stylianos Kosmidis wstrzyknął ten hormon do zakrętu zębatego myszy i zaobserwował, że prowadzi to do podniesienia poziomu PKA, CREB i RbAP48 - białek potrzebnych do formowania śladów pamięciowych. Myszy, którym nie dano tego zastrzyku, miały mniej białek CREB i RbAp49. Co ciekawe, gdy podaliśmy starym myszom osteokalcynę, poprawiła się ich zdolność w wykonywaniu zadań pamięciowych, która spadała z wiekiem. Ich pamięć dorównywała wręcz pamięci młodych myszy. Ponadto osteokalcyna poprawiła zdolność uczenia się nawet u młodych myszy.
Odkrycia te - że poziom osteokalcyny spada z biegiem życia oraz że hormon ten może odwracać u myszy utratę pamięci związaną z wiekiem - mogą stanowić kolejne wyjaśnienie korzystnego wpływu ćwiczeń fizycznych na starzejący się mózg ludzki. Wiemy, że starzeniu się towarzyszy spadek masy kostnej i że wynikające z tego zmniejszenie poziomu osteokalcyny przyczynia się do związanej z wiekiem utraty pamięci u myszy, a być może także u nas. Wiemy także, iż energiczne ćwiczenia fizyczne budują masę kostną. Dlatego jest prawdopodobne, żę wydzialana przez kości osteokalcyna łagodzi naturalną utratę pamięci zarówno u myszy, jak i ludzi."