Zdrowiej - forum medycyny naturalnej i alternatywnej

Pełna wersja: Obłączki
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
...i chyba pojawia się to odczucie kontroli ruchu, które miałem w 2020 jak grałem na pianinie po piracetamie. Znamienne że zaraz po tym, jak wrzuciłem suple na poprawę stanu układu pokarmowego. I zaraz po tym, jak wrzuciłem duże dawki wapnia.

Teraz nie wiem, czy zwiększać poranną dawkę z 1200 na 2400, czy nie ryzykować powrotu bezsenności. Ostatnie kilka dni znowu trochę gorzej spałem, ale bez tragedii.

No i bardzo dawno już nie miałem objawów zespołu niespokojnych nóg, chyba żelazo zrobiło robotę.

A, zastanawiam się, czy skóra głowy też nie psuje się przez to, że z jelitami coś jest nie tak. Było naprawdę bardzo źle, teraz jest OK, prawie zero objawów. Tylko to pojawia się i znika, pojawia i znika, nie mogę uchwycić konkretnej przyczyny. To raczej nie zależy od wapnia, ale zwrócę na to uwagę w przyszłości, czy okresy poprawy nie pokrywają się z dostarczeniem tego w diecie czy w suplach.

No i olej z wiesiołka codziennie piję, to też może wpływać zarówno na działanie piracetamu, jak i na stan skóry głowy.
...i spirulina

Plan - trzymać się zestawu:

- piracetam plus cholina
- olej z wiesiołka + z czarnuszki
- spirulina (ona akurat skończy się w tydzień, na próbę wziąłem za kilka zł paczkę)
- wapń
- kwas masłowy + babka jajowata + probiotyk, glutaminy nie ruszałem póki co, a probiotyku miałem 3 tabletki na początku tej terapii, do tego przeterminowane

A z tyłu głowy magnez trzymać i B1, które też ostatnio brałem, odstawiłem bo znowu po nich gorzej spałem.
Tak się zastanawiam, jak wygląda Twoja szafka z suplami. Pewnie jak zestaw młodego chemika. Smile
Szafka na śmietniku, teraz suple zajmują 2 reklamówki, upchnięte w mniejszej szafeczce, 5 butelek z roztworami w biurku na kompa, do tego 3 wielkie, plastikowe pudła, stojące pod stojakiem na pianino i na jego piętrze.

Nie no, dużo tego jest. To powód, dla którego tak teraz patrzę na ceny, bo kurcze no, sporo kasy na to poszło. 100 zł na suplement nie brzmi jak jakoś bardzo dużo, ale 100 zł na setny suplement to już 10 000.
Kurcze znowu ponad 12 godzin w łóżku, do tego bez pełnej regeneracji. Może to nie ma wiele wspólnego z dietą czy z suplami, może to przychodzi falami. Zaczęło się przed tymi rzeczami na poprawę jelit, więc to nie od tego. Żebym chociaż wiedział, jaki konkretnie mechanizm za tym stoi, który neuroprzekaźnik wywaliło do góry albo do dołu. Takie uczucie nieznośnego... nie wiem, jakbym nie był we właściwej skórze, jakbym musiał zaraz z niej wyjść. Człowiek próbuje zasnąć i ma nagle ochotę zacząć gdzieś biec.

Wczoraj większą dawkę beta alaniny zeżarłem, niedawno też to brałem, ona mocno blokuje przyswajanie tauryny na poziomie komórki. Może coś w tym kierunku? Nie to, że niedobór, ale reakcja na chwilowy brak tauryny mogłaby pozwolić wyśledzić, gdzie coś tam się psuje.

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC2751997/

u szczurów tauryna całkowicie wyleczyła zaburzenia krążenia w eksperymentalnej marskości wątroby.

https://www.researchgate.net/publication...pertension

U ludzie też była poprawa, ale nie tak duża.
Mmmm, piracetam.

https://www.youtube.com/watch?v=3SI1E2wZ...eklutonsky

gram sobie, gram, nagle uświadomiłem sobie, że widzę schemat tonacji, w jakiej to jest grane. Kawałka nigdy nie nauczyłem się całego, ale wstęp opanowałem hmm... duuużo lat temu, teraz nie pamiętam dokładnie ile. Resztę odstawiam na potem, jak już będę w miarę ogarniał instrument, żeby nie wbić do głowy złych nawyków przy fajnym kawałku. I tak sobie to grywałem od ponad 5 lat, a nigdy nie pojawił mi się przed oczami ten schemat.

Z doświadczenia wiem, że takie rzeczy nie zostają, jak odstawię piracetam, to miną. Ale też raczej nie jest tak, że miną bez śladu, trochę w głowie zostanie. No i chyba jednak nie odstawię piracetamu, będę ciągnął ile się da. Niby czuję się normalnie, niby wszystko jest tak, jak zawsze, na co dzień jest jakby nic się nie zmieniło, ale efekty widać, gdy zacznę robić coś, co robiłem np miesiąc wcześniej. Człowiek się przyzwyczaja do tych drobnych, powoli postępujących zmian.

A tak poza tym, bez zmian, jeśli chodzi o wygląd paznokci, póki co poprawa mentalna po priacetamie nie przekłada się na poprawę widoczną w układzie krążenia. Dalej słabo śpię, muszę żelazo kupić, bo się skończyło. Za wcześnie na efekty czy to kwasu masłowego, czy tauryny.
https://www.youtube.com/watch?v=K9VGu6qb...nel=Hans65

kurcze no... chciałbym kiedyś mieć takiego skilla, żeby to umieć przerobić na wersję piano, tak, żeby dobrze brzmiało. Prościej by było, żeby ktoś inny to przerobił i udostępnił / sprzedał nuty, ale albo nikt się nie podejmuje, albo słysząc wersję piano nie odgadłbym w ogóle, że to to.
No, w końcu normalny sen. Tylko od czego to, cholera, zależy? Czy w ogóle zależy od czegoś, co robię, czy może jest powiązane wyłącznie z rytmem poziomu hormonów, które zmieniają się stopniowo od zbyt wysokich do zbyt niskich, jak to czasem się dzieje, albo od tego, jakie bodźce miałem w ciągu dnia? Może najlepszym rozwiązaniem jest nie zabawa w suple, tylko codzienne 15 minut medytacji? A może jednak wapń, tauryna, może kwas masłowy? Wskazówką jest silne pogorszenie po beta alaninie, która blokuje taurynę. Jest sporo przyczyn, dla których tauryna może znikać z organizmu, wtedy nawet całkiem dobra suplementacja nie działa. Zresztą, w marskości wątroby tauryny bardzo brakuje i ma ona duży związek ze zmianami w układzie krążenia w tej chorobie. Zresztą nie tylko z tym, jest sporo badań, gdzie tauryna pomagała na różne komplikacje marskości, tak u zwierząt jak i u ludzi. Testowałem ją parę razy i na pewno nie jest cudownym środkiem na porost obłączków, ale może być niezbędnym elementem układanki.

Miałem zwiększyć dawkę piracetamu jak sen się unormuje, zaczynam brać 2 tabletki rano, 2400 mg.
Kurcze... nie ma poprawy objawu po kwasie masłowym i babce. Trochę krótko to na razie trwa, ale wtedy chyba dość szybko była widoczna zmiana.

Czyli co, wypisałem sobie totalnie wszystko, co zmieniło się w suplach gdy nagle znikł objaw Terry'ego, potem po kolei testowałem wszystkie te rzeczy i... nic? Przegapiłem coś? Czy może po prostu wtedy mi się przywidziało?

Sen po piracetamie dobry, biorę też miedź, parę dni się nią pobawię i wracam do żelaza, dziś ascofer kupiłem. Dorzucę też teraz trochę witaminy A, która też jest niezbędna do wykorzystania żelaza, na pewno brałem ją przed poprawą obłączków, nie brałem potem gdy testowałem przeciwutleniacze, no ale witaminę A kiedyś solidnie przetestowałem jako samodzielny suplement i nie było efektu. Jeszcze przejrzę wpisy z tamtego okresu, czy coś z objawem się nie zmieniło, bo zwracałem wtedy głównie uwagę na obłączki.

Nie mogę się nacieszyć tym, jak teraz fajnie pisze się na klawiaturze, jaka jest kontrola, świadomość, gdzie są ręce. Takie drobne rzeczy, które pojawiają się po tym, jak powoli mózg wraca do normalnej sprawności. Tak chyba czują się zdrowi ludzie. Jakby jeszcze znaleźć przyczynę objawu, który blokuje mi sporo dopływu krwi do dalszych regionów mózgu, to pewnie było jeszcze lepiej.