Zdrowiej - forum medycyny naturalnej i alternatywnej

Pełna wersja: Obłączki
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Tak jak pisałem - chyba się Putin nie spodziewał, że będzie aż taki opór (wysokie morale) i reakcja zachodu, zresztą szczerze mówiąc wyglądało mi to, jakby np. Niemcy miały to w dupie przez pierwsze 3 dni, wcześniej w chuja polecieli przekazując im 5k hełmów, tylko potem opór społeczny spowodował, że musieli zmienić zdanie. Sam stawiałem, że góra 2 dni i będzie Ukraina zajęta, a tu proszę, już 10 dni się bronią i końca nie widać.

Co do tego, że Putin to psychopata i skurwysyn to się zgodzę, to że idiota to raczej nie, on był szefem KGB, idiota nie dałby rady nim zostać, myślę, że lekko 140 iq może mieć. Odnośnie biedy zwykłych ludzi, to czy ja wiem czy to ma znaczenie dla Putina? Wydaje mi się, że łatwiej sprawować dyktaturę w kraju, gdzie ludzie z dnia na dzień martwią się czy będą mieli co jeść danego dnia.
(03-05-2022, 04:50 PM)munieslaw napisał(a): [ -> ]Tak jak pisałem - chyba się Putin nie spodziewał, że będzie aż taki opór (wysokie morale) i reakcja zachodu, zresztą szczerze mówiąc wyglądało mi to, jakby np. Niemcy miały to w dupie przez pierwsze 3 dni, wcześniej w chuja polecieli przekazując im 5k hełmów, tylko potem opór społeczny spowodował, że musieli zmienić zdanie. Sam stawiałem, że góra 2 dni i będzie Ukraina zajęta, a tu proszę, już 10 dni się bronią i końca nie widać.

Co do tego, że Putin to psychopata i skurwysyn to się zgodzę, to że idiota to raczej nie, on był szefem KGB, idiota nie dałby rady nim zostać, myślę, że lekko 140 iq może mieć. Odnośnie biedy zwykłych ludzi, to czy ja wiem czy to ma znaczenie dla Putina? Wydaje mi się, że łatwiej sprawować dyktaturę w kraju, gdzie ludzie z dnia na dzień martwią się czy będą mieli co jeść danego dnia.

Ja nie twierdzę, że Putin nie jest inteligentny. Od lat nauczyłem się, że można być inteligentnym, ale mentalnie debilem i idiotą. On jest debilem. Mimo swojej zasranej inteligencji nie potrafił przewidzieć tego co się stanie, jak świat go znienawidzi, jakie konsekwencje wyciągną przeciwko tej szmacie.
Pośród szachistów jest wielu mentalnych idiotów, mimo, że ich IQ jest na pewno wyższe od Putina.
Nie jestem pewien czy IQ w szachach jest aż tak istotne, raczej ważniejsze są tam dobra pamięć, odporność na stres, cierpliwość, pracowitość. Btw. jakie myślicie, że będzie to miało skutki dla Polski? Jak na razie osłabia się nam znacznie złotówka, Glapiński powinien podnieść mocniej stopy procentowe, ale znając tego idiotę nie zdziwie się jak obniży znowu do 0,1%. Nieruchomości chwilowo na moje oko powinny spaść, by potem znowu wystrzelić, prawdopodobnie jak będzie takie czy inne rozwiązanie konfliktu, bo mamy ogromny napływ ukraińców, którzy gdzieś muszą mieszkać. Ogólnie powinno być to korzystne dla Polski bo nam zapełnią te 1,5kk ludzi, których brakuje do pracy.
Dla Polski skutki będą trzy:

1. gospodarczo dostaniemy po tyłku i to zdrowo, głównie dlatego, że złotówka była w tej samej strefie co rubel i jest trochę połączona. Imigranci z jednej strony trochę nas osłabią, z drugiej wzmocnią. Handel z Rosją i przez granicę z Białorusią to jednak było coś, co mocno nas trzymało, teraz to się skończy.

2. militarnie dostaniemy wsparcie jakiego jeszcze nie widzieliśmy, do tego sąsiedzi zaczną się zbroić i wizja ataku Rosji, która zawsze nad nami wisiała, mocno się oddala. Wkurzyliśmy ich, ale też została gospodarczo zrównana z ziemią. Jest też jakaś tam szansa na coś na wzór planu Marshalla, gdzie Polska będzie pompowana finansowo.

3. społecznie jednak NIE będzie wesoło, bo Ukraińcy to tak naprawdę mentalnie w dużej mierze Rosjanie. Nienawidzą się nawzajem, ale niewiele się różnią. Podobne wskaźniki przestępczości, alkoholizmu, akceptacji korupcji, podobne zamiłowanie do przemocy, chory szacunek dla władzy zdobywanej siłą. Tego nie zmieni się w rok, nie zmieni w 10 lat ani nawet w całym pokoleniu. Niemcy do tej pory mają problem z Turkami, w 3 pokoleniu (!) u zamieszkałych tam Turków zaczęły wracać postawy ekstremistyczne i wrogość wobec Niemców, a miłość do Turcji.

Co do mononukleozy i tej dziewczynki, na mono się nie umiera, na pewno nie była to mukowiscydoza? Tzn prawie na pewno była. Na szybko przejrzałem foty paznokci ludzi z tą chorobą (są, bo daje inny objaw na paznokciach), obłączki jak obłączki, ani małe, ani duże.

Bardzo duże widziałem u mojej ex, gdzie o dziwo potem badania wykazały niewydolność tarczycy oraz niedobór żelaza, co ciekawe włosy lecą jej garściami, czyli produkcja tego samego, z czego są paznokcie, leży u niej i kwiczy. Podobnie duże były u znajomego alkoholika i narkomana. I to mnie rozwala, ludzie z totalnie zniszczonym zdrowiem, w zasadzie wraki ludzkie potrafią mieć duże obłączki.

Gdzieś tam jest jakiś jeden czynnik, który za to odpowiada, albo kilka ściśle ze sobą współgrających.

- znikają przy niewydolności tarczycy
- przy depresji
- przy infekcji HIV

- znikają wraz ze specyficzną zmianą w wyglądzie paznokcia przy marskości wątroby i niewydolności nerek

- rosną przy nadczynności tarczycy, ale po przekroczeniu pewnej granicy wręcz zanikają
- rosną po posmarowaniu paznokcia maścią z kortyzolem, ale to nie jest do końca potwierdzone
- rosną też po wyleczeniu pewnego specyficznego zatrucia, gdzie odtrutką jest witamina E

Kurcze, zrobić pełne badania grupie 200 osób wraz ze zdjęciami paznokci, wyznaczyć zależność wielkości obłączków od różnych parametrów, takich jak poziomy hormonów, stres oksydacyjny i tak dalej. I wszystko byłoby pewnie jasne.

Z rzeczy, które jeszcze bym chciał przetestować:

- syntetyczny hormon tarczycy, ale to ostateczność, jako że mogę podejrzewać nawet lekką nadczynność
- piracetam
- melatoninę
- NADH

I właśnie NADH mnie najbardziej kusi, to w jednym z badań miało kosmiczną wręcz skuteczność w zespole przewlekłego zmęczenia, a w każdej chorobie, w dosłownie każdej gdzie obłączki zanikają, zanika też NADH. Były też badania, gdzie w specyficznych niedoborach pokarmowych (witamina B3), w których to znika, znikają też obłączki i pojawiają się po uzupełnieniu.

Problem w tym, że to kosztuje nawet więcej od piracetamu. Są też doniesienia, że te które kupuje się normalnie na rynku nie działają tak, jak trzeba. Przydałaby się jakaś osoba równie ześwirowana jak ja, na żywo, żeby móc na spółkę kupować takie wynalazki i testować, bo przez neta jeszcze więcej nawet wyjdzie przez koszty wysyłki.

Teoretycznie można to próbować uzupełnić, jeśli wystarczająco długo bierze się niacynę plus kilka rzeczy, co już robiłem. Mogło też być tak, że niski poziom kwasu gamma linolenowego uniemożliwia wykorzystanie niacyny, co zresztą poczułem - po jego uzupełnieniu, zanikła reakcja flush którą miałem po niacynie.

Tak po prawdzie nie przyglądałem się jeszcze temu całemu NADH/NAD+, nawet nie wiem, czy dobrze to zapisuję. Jakieś artykuły pamiętam, czy może nawet filmy, gdzie pisano że nie wolno brać niektórych rzeczy z niacyną, coś o roli glicyny, o roli grup metylowych. Nie wiem, może powinienem posiedzieć nad tym parę godzin, przy okazji byłby materiał na wpis na blogu. Może jeszcze raz powinienem spróbować to podnieść naokoło, niacyną i odpowiednimi dodatkami (z tego co pamiętam, była to głównie... pietruszka), ale z drugiej strony nigdy nie będę miał pewności, czy coś tam po drodze nie blokuje metabolizmu. Jeśli NADH/NAD+ spadło, to samo dostarczenie substratów do produkcji może nie wystarczyć. Kapsułki z gotową substancją rozwiązałyby problem, ale to już ponad 100 zł kosztów.

No i jeszcze ten myk, że to jest podobno paliwo dla wielu nowotworów, ale są też doniesienia, że może im zapobiegać.
Hmm złotówka osłabia się raczej dlatego bo ludzie się rzucili do kantorów masowo i zaczęli wykupować euro, dolary, funty etc + kapitał migruje do bezpieczniejszych stref, więc wszelkie obligacje, akcje wysprzedają przez co jest nadmiar złotego na rynku, zresztą w pewnym sensie w podobny sposób przeprowadza się ataki walutowe, nie bez powodu Rosja podwyższyła stopy procentowe do 30% w 2 czy tam 3 dni.
Dlatego też, ale już mniejsza. Rynki walutowe to wahnięcia liczone niekiedy latami, podobnie gospodarka. Rosja będzie się teraz pogrążać, każdego roku głębiej, jeśli czegoś nie zrobią. Spadło mocno, ale dalej będzie się zsuwać, w miarę nawarstwiania się problemów, wróci alkoholizm, wróci przestępczość. To równia pochyła.

Wracając do ciekawszych rzeczy, jest sporo badań, gdzie u zwierząt NADH leczyło depresję i poprawiało nastrój. Ale nie mogę znaleźć nigdzie, czy jego poziom wewnątrz komórek jest w tej chorobie zmieniony. Na pewno jest w chorobach nerek i wątroby, ale do kompletu brakuje depresji, gdzie też zanikają obłączki.

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/labs/pmc/ar...MC6461987/

tu jak badali to raczej dużych różnic nie było, znacznie większe były w innych chorobach, gdzie obłączki nie zanikają. W ogóle w depresji jako takiej nie było problemów z mitochondriami.

Coraz bardziej przychylam się do wniosku, że:

- brak obłączków gdy nie ma innych zmian świadczy zapewne o stresie oksydacyjnym

- przy objawie Terry'ego obłączki zanikają nawet wtedy, gdy stresu oksydacyjnego nie ma, zanik jest spowodowany zmianami w obwodowym układzie krążenia bądź innym, nieznanym czynnikiem

Wszystko u mnie się o ten objaw rozbija, nie wiadomo, co go wywołuje, medycyna nie postawiła jeszcze żadnej tezy, którą dałoby się obronić. Dwie najbardziej obiecujące, które miałem, to:

- spadek poziomu BCAA i / lub lizyny
- wzrost poziomu serotoniny i / lub tlenków azotu w przewodzie pokarmowym

(ewentualnie kombinacja tych dwóch czynników)

Powinienem się jednak na nim skupić, a jeśli już miałbym rozważać co mi pomogło rok temu i w 2010, to pod kątem właśnie objawu Terry'ego i związku tego, co wtedy robiłem, z marskością wątroby / niewydolnością nerek.

Coś mi mówi, że jedna z rzeczy, które robiłem w obu tych okresach, zadziałała na czynnik, który odpowiada za objaw Terry'ego w marskości wątroby.

Kurcze, gdybym rok temu prowadził bloga, a tak mam tylko zdjęcie zestawu supli, które wysłałem koleżance. Na pewno nie był tam wszystkiego, co brałem. Najważniejsze, dręczące mnie pytanie, czy brałem wtedy odżywkę białkową. Kupiłem na przełomie lipca i sierpnia

https://imgur.com/a/TRlsZzr

zdjęcie zrobione 9 listopada

20 listopada jest poprawa paznokci, 1 grudnia mózg zaczyna działać tak, jak powinien

Przeglądam zapisy rozmów, które wtedy prowadziłem

"Nie wiem, jak wygląda wychowanie w innych krajach ale w Polsce chyba najbardziej powszechny jest system wychowawczy oparty na wyżywaniu się na dziecku za wszelkie życiowe frustracje. Bezrefleksyjnym powtarzaniu błędów wychowawczych własnych rodziców. Agresja psychiczna, fizyczna, motywacja negatywna, polegająca na ciągłym umniejszaniu, podważaniu umiejętności, podmiotowości oraz wzbudzaniu kompleksów. Czytam, słucham i obserwuje co działo lub nadal dzieje się w wielu domach. Dużo widać też po memach, które nie biorą sie znikad, szczególnie, że tak wiele osób sie z nimi utożsamia.
Ty to zawsze, popatrz na siebie, a inni to już umieją, ty nie jesteś inni, nie pyskuj, nie dyskutuj, jesteś pod moim dachem i masz robić co ci każę, zawsze robisz źle, ojca/matke do grobu wtrącisz, jesteś beznadziejny/a, czemu nie piątka?, ucz sie bo będziesz ulice zamiatać, kto cie zechce takiego/taką, jak mozesz tego nie rozumieć, syn/córka sąsiadki jest grzeczny/a a ty?, masz robić co ci każę bez dyskusji.

Wyrastają ludzie nieprzystosowani, bez odwagi do podejmowania wyzwań, do podejmowania decyzji, bo przecież i tak wszystko spierdolą, jak zawsze, bo oni zawsze robią wszystko chujowo, tak powtarzali rodzice. Dają sobą pomiatać, za odrobinę czyjej akceptacji, by poczuć, że wreszcie są w czymś dobrzy, lubiani. Chociaż po takim praniu mózgu to nawet okazywana przez kogoś sympatia może być podejrzana, więc lepiej trzymać sie na dystans."

nie moje, ale takie fajne, że aż koleżance to wkleiłem.

"[16:33, 20.11.2020] kurcze chyba obłączki mi rosną
[16:33, 20.11.2020] teraz biorę suple regulujące poziom hormonów, estrogenu, hormonu luteinizującego i testosteronu"

To było o DAA chyba, zdaje się, że nic innego nie brałem, co mogłoby mieć takie działanie. Chyba że DHEA, zdaje się, że miałem to wtedy kupione...o, na pewno miałem, termin przydatności jest do 2020. Bardzo mocno zresztą DAA podejrzewałem o pozytywne działanie, ale potem przetestowałem go solidnie i nic nie pomógł. Zresztą na pewno nie brałem go w 2010.

No nic, dorzucę DAA jeszcze raz, bo a nuż trzeba go jakoś łączyć z antyoksydantami, żeby zaszedł efekt synergiczny. Leży w szafie i się psuje. Połączę go z DHEA. Według jednej z mocniejszych koncepcji, objaw Terry'ego wynika z zaburzeń poziomu hormonów, a DAA i DHEA regulują je własnie w kierunku odwrotny, niż zmienia się w marskości.
Jeszcze do tego jak zrobiłeś coś dobrego to "moja krew", a jak coś złego to "po kim on to ma" XD
Zabawna sprawa, zero objawów lękowych w związku z wojną i zmieniającą się sytuacją geopolityczną i gospodarczą. Zupełnie, jakbym nigdy nie miał nerwicy lękowej. Może to kwestia tych supli co ostatnio w siebie ładuję.

Pora przejrzeć najnowsze badania i publikacje, dawno tego nie robiłem

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/34551898/

Opisano paznokcie Terry'ego u niemowlaka z marskością wątroby. Nie mam niestety dostępu do pełnej wersji, widocznie publikacja jest zbyt nowa, ale przyczyną była niedrożność dróg żółciowych. Co więcej, wygląda na to, że objaw Terry'ego pojawił się przed marskością wątroby, co mogłoby sugerować (i co wyszło w niektórych poprzednich badaniach), że może to mieć związek z florą jelitową, która mocno się zmienia po ustaniu produkcji żółci przez wątrobę.

https://onlinelibrary.wiley.com/doi/10.1111/ijd.15829

tu objaw Terry'ego pojawił się, gdy u dziewczynki rozwinęła się niedoczynność tarczycy. To pierwszy taki opisany przypadek. Autorzy przychylają się też do tezy, że może to być wywołane nadmierną produkcją hormonu stymulującego melanocyty, cokolwiek to miało by być.

I tu jest bardzo ciekawa próba wyjaśnienia tego fenomenu, mianowicie

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/6278001/

spada zdolność organizmu do likwidacji melanin, przez co rośnie ich poziom. I w tym kierunku jeszcze nie szukałem, zresztą po co, skoro chodzi o sam barwnik, który nie ma wpływu na krążenie, nie powinien też mieć żadnego wpływu na obłączki. Ale może warto spróbować żeby po prostu przekonać się, czy zniknie objaw Terry'ego.

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/12724808/

w chorobach nerek, gdzie też jest objaw Terry'go, również rośnie poziom melaniny.

A może powinienem raczej szukać w kierunku problemów z jej niszczeniem, co za to konkretnie odpowiada w chorobie nerek, co w marskości wątroby, uderzyć w tym kierunku?

(ciąg dalszy nastąpi)
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/labs/pmc/ar...MC8809498/

obszerny artykuł o zaniku zabarwienia paznokci i co może z niego wynikać. Autorzy zwracają uwagę na to, że bliższe i dalsze części paznokcia mają dwa kompletnie różne mechanizmy zaopatrzenia w krew.

Niestety, ale hipoteza melaniny poszła się paść na łąkę z kozami, jako że badania nie wykryły ani zwiększonego stężenia tego barwnika, ani też zwiększonego stężenia żelaza.

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/labs/pmc/ar...MC8161453/

Tu nic ciekawego, opis białych paznokci u pacjentów i dlaczego powinno się na to zwracać uwagę. Uratowano zdrowie albo i życie paru osobom, bo lekarze popatrzyli na paznokcie, ale nie wynikają z tego żadne konkretne wnioski dla osoby szukającej przyczyny zaniku koloru.

https://www.jpeds.com/article/S0022-3476...2/fulltext

tu opis paznokci Terry'ego u dziecka, ciekawe jest jedno zdanie, że melaniny owszem, ale w chorobie nerek, gdzie są paznokcie Lindsaya, podobne do Terry'ego ale tylko podobne. Przyczyna jest inna, w Lindsayu będzie to nadmiar barwnika. w Terrym czort jeden wie co.

Tu też życie uratowano temu dziecku tylko dlatego, że lekarz popatrzył na paznokcie, bo innych wyraźnych objawów nie było, nie licząc osłabienia i bez tego nie bardzo było wiadomo, co badać.

A na koniec prawdziwa perełka, powiedziałbym, że przełom

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/35181410/

bardzo duże powiększenie obłączków (makrolunula) w chorobie, w której nadmiernie rozrastają się i są zbyt aktywne keratynocyty. Zgadza się z tym, co wiele miesięcy temu znalazłem, gdy jeden z leków przeciw bodajże łuszczycy sprawił, że obłączki zaczęły rosnąć u pacjenta jak głupie, co wyszło na fotkach. Jedyne działanie tego leku to właśnie stymulacja keratynocytów. A teraz mamy pośredni dowód na to, że to właśnie one są kluczem do rozwiązania zagadki.

Czyli wszystko jasne, u osób bez obłączków nie ma produkcji keratyny / rozmnażania się keratynocytów.

I nic nie jest jasne, bo nie wiadomo, czemu u nich się te keratynocyty nie rozwijają / nie produkują keratyny.

https://www.sciencedirect.com/science/ar...1X2200027X

tu widać zdjęcia tych paznokci, obłączki są tam GIGANTYCZNE.

No i teraz pytania, czemu w niektórych chorobach keratyna nie jest produkowana. Jaki to ma związek z objawem Terry'ego. W badaniu na królikach dodatek lizyny i metioniny zwiększył produkcję keratyny o 40%.

Chyba najważniejsze pytanie - czy niska produkcja keratyny ma związek z niedoborami pokarmowymi, czy bardziej z czynnikami regulującymi jej wytwarzanie? Zazwyczaj jest to kombinacja tych czynników, ale często gęsto jeden z nich jest o wiele, wieeeele częściej spotykany. Sam skład paznokcia to nic szczególnego, dużo kwasu glutaminowego, seryny i tyle. Jeśli miałoby czegoś brakować, to substancji odpowiedzialnych za przemiany tych aminokwasów, a nie ich jako takich.

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/labs/pmc/ar...MC3819075/

tu witamina E bardzo mocno zwiększyła wzrost włosów, które też są niczym innym jak właśnie keratyną. Kto wie, może trzeba patrzeć na stres oksydacyjny.

Problem substancji regulujących produkcję keratyny / wzrost keratynocytów to już jest puszka Pandory. Tego są dziesiątki, a może nawet tysiące. Tak na szybko, bardzo dużą rolę ma witamina D3, a z kolei witamina A, o dziwo, ma działanie odwrotne.

Nic mądrzejszego nie wymyślę, jedna rzecz jest pewna, biotyna powinna pomagać na obłączki, tylko raczej zajmie jej to miesiące.

To, czego najbardziej mi brakuje, to wiedza o genezie objawu Terry'ego i tego, w jaki sposób on konkretnie wpływa na obłączki. O ile wpływa, bo może być też tak, że po prostu w każdej chorobie, w której on występuje, mamy też niejako obok, niezależnie inny czynnik, który wpływa na same obłączki. Jeśli byłby to - załóżmy - nadmiar wolnych rodników, to gdyby je zlikwidować, mielibyśmy objaw Terry'ego i jednocześnie obecne obłączki, coś, co nie występuje, bo nikt nie zbija do zera stresu oksydacyjnego u osób z marskością wątroby.

Wnioski - nie tylko witamina E, ale też C. Pamiętać o aminokwasach rozgałęzionych. Gdyby była w Polsce do kupienia rozpuszczalna keratyna w normalnej cenie, to pewnie bym kupił.
https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/20620759/

Bardzo fajne opracowanie związku odżywiania z paznokciami. Skoro już wiemy, że obłączki zależą od keratynizacji, można przyjrzeć się poszczególnym niedoborom pokarmowym, a także wpływom niektórych suplementów stosowanych dla poprawy wyglądu paznokcia. Co jednak jest istotne, obłączki zanikają w infekcji HIV, ale paznokcie rosną wtedy szybciej. W innych jednak badaniach naukowcy doszli do wniosku, że to raczej zależy od grubości płytki, a nie tempa jej wzrostu.

Cystyna jest głównym składnikiem. Właśnie cystyna, a nie cysteina, ale ona powinna być bez problemu produkowana. Wygląda jednak na to, że ona jest czynnikiem absolutnie niezbędnym i bez niej obłączki nie odrosną, bez względu na to, co się uzupełni. Nie ma cysteiny / cystyny, nie ma wzrostu płytki paznokcia a więc nie ma też obłączków. Jeśli jednak nie umożliwi się jej wykorzystania, to nawet kilogram dziennie nie pomoże.

Bardzo (!) ważny jest magnez, którego niedobory wyjątkowo mocno odzwierciedlają się w wyglądzie paznokcia. Dużo piszą o selenie, ale wygląda na to, że on po prostu odpowiada za ukrwienie tego, co jest pod paznokciem.

Miękkie paznokcie (w domyśle, mogą być też przez to cienkie, a to ich grubość ma związek z obłączkami) wiążą się między innymi z niskim poziomem witamin B6, C, D oraz wapnia we krwi.

Najważniejsza z witamin jest biotyna.

Podsumowując, wygląda to tak, że powinno się zbić stres oksydacyjny, bo bez niego nic nie będzie budowane, do tego zbijać go nie tylko witaminą E ale też C, uzupełnić cysteinę i to DUŻYMI dawkami, mieć odpowiedni poziom magnezu, a także brać biotynę. No, jakoś tak to wygląda.