Zdrowiej - forum medycyny naturalnej i alternatywnej

Pełna wersja: Obłączki
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
A gdzie są te tłumaczenia artykułów?
będą gotowe to powrzucam linki
Czarnuszka zamówiona, mleczan wapnia zamówiony, cytrynian potasu zamówiony. Dojadam czarnuszkę którą miałem w szafce, kurcze no, to jest po prostu smaczne. Ona bardzo ładnie wpływała na stany zapalne tarczycy, całkowicie niemal wyciszała Hashimoto, co prawda u mnie badania nic takiego nie wykryły, ale może powinienem do jodu wrócić, jak już ją będę jadł? W takich mikrodawkach, jakie brałem?

Powinienem mieć kartkę gdzieś przyczepioną, z listą supli, które codziennie powinienem brać, bo są ogólnie zdrowe. Małe dawki litu czy boru, one miały niesamowicie pozytywny wpływ na sprawność umysłową. Cysteina, olej z ogórecznika, te wszystkie drobne rzeczy, które zmniejszają ryzyko nowotworów.

Nie wiem, czy to czarnuszka, czy co, ale jakoś tak inaczej czuję się od 2 dni. Pewnie sobie wkręcam, zwyczajnie zakwasy mi schodzą po siłowni a ja doszukuję się wpływu suplementów.

Spróbuję delikatnie przyblokować metabolizm serotoniny, podciągnąć dopaminy (co w praktyce sprowadzi się do zjedzenia odrobiny tyrozyny i kolagenu). Te dwie rzeczy często są w równowadze. Bez badań ciężko coś powiedzieć na pewno, ale odnoszę wrażenie, że mi dopamina mocno spadła, a serotonina poleciała mocno w górę, ciągle pojawia się zespół niespokojnych nóg, który świadczy o bardzo niskiej dopaminie. Jeśli mam rację i faktycznie objaw Terry'ego to wynik zalania organizmu serotoniną, to jedynym permanentnym rozwiązaniem byłaby operacja i wycięcie tego, co ten organizm zalewa, czyli zapewne jakiegoś niezłośliwego guza (jakby był złośliwy, dawno bym już nie żył). Te niezłośliwe guzy jelit są jak pieprzyki na skórze, nie ma opcji, żeby sobie jakoś z tym poradzić "naturalnie". Ale taka operacja to zawsze ryzyko, jeśli dałoby się załatwić suplami, na przykład blokując nadmiar serotoniny, to lepiej tak zrobić.

Z drugiej strony, delikatny objaw Terry'ego widziałem często u wegetarian i wegan, to raczej nie miało nic wspólnego z serotoniną. Coś tam się działo innego. Ale co? Tarczyca, na skutek niedoboru jodu? To najbardziej oczywiste rozwiązanie. Szkoda, że kilkanaście lat temu, jak ten objaw się pojawił, nie trafiłem na ogarniętego lekarza, który zrobiłby odpowiednie badania, sam wtedy nie miałem jeszcze wiedzy. Za tarczycą przemawiają prążki, które są charakterystyczne między innymi właśnie dla zaburzeń tego narządu. Przeciw badania, które kiedyś robiłem i to, że nie mam żadnych w sumie objawów, a stan utrzymuje się już ileś lat.

No nic, kilka dni niższego tryptofanu i serotoniny krzywdy mi nie zrobi.

Z obłączkami totalnie żadnych zmian. Obserwuję też prążki, wychodząc z założenia, że jakby pojawił się czynnik mający duży wpływ na wzrost płytki paznokciowej, to odbiłoby się to właśnie na prążkach, byłaby widoczna zmiana ich struktury, jakieś zaburzenie w chwili, gdy ten czynnik wpłynął. Nic kompletnie nie ma.

Witaminę A jem już w sumie miesiąc, prawie milion jednostek. Witamina E się skończyła, na razie nie kupuję nowej, organizm jest wysycony.

Może jednak powinienem się nad tymi prążkami zastanowić. Ale tu jest jeszcze dziwniej niż z objawem Terry'ego, nikt nigdy nie doszedł do tego, skąd się biorą. Pojawiają się w reumatoidalnym zapaleniu stawów. I tyle wiadomo. Dlaczego? Skąd? Jaki za tym stoi mechanizm? Nikt nie wie. Ludziom puchną stawy i na paznokciu robią się specyficzne, przerywane prążki. Jedna z hipotez mówi, że to kwestia zaburzeń krążenia, być może na skutek stanów zapalnych drobnych naczynek krwionośnych. Liczę na czarnuszkę, która wyciszała stany zapalne w tej chorobie. Ale dlaczego akurat w rzs, a nie w chorobach, gdzie całkowicie niemal odcina dopływ krwi do palców?

Jeśli jednak to jest problem z krążeniem w najdrobniejszych naczynkach, to nie ma opcji, żeby obłączki odrosły, dopóki to krążenie nie wróci. Może obkurcz tych naczynek, wywołany jakimś zaburzeniem, typu zalanie organizmu nadmiarem jakiegoś hormonu albo coś takiego? Może powikłania objawu Terry'ego, który odcina dopływ krwi na obwodzie?

Poczytam jeszcze o zmianach w RZS.
a tu cały artykuł o tym objawie w RZS

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/labs/pmc/ar...5-0025.pdf

The lack of any
strong correlation between beading and either age,
disease duration, duration of second-line therapy, or
rheumatoid factor titre suggests that the pathogenesis of this physical sign is dependent on some
alternative, albeit, basic feature of the disease
process.

"Brak silnej korelacji między objawem a wiekiem, czasem trwania choroby, czasem trwania terapii drugiego rzutu czy mianem czynnika reumatoidalnego sugeruje, że patogeneza tego objawu fizycznego zależy od jakiejś alternatywnej, choć podstawowej cechy procesu chorobowego."
Zauważyłem zmianę działania alkoholu, wcześniej alkohol działał bardziej pobudzająco teraz usypiająco. Odnoszę wrażenie, że u mnie w mózgu pojawiła się tolerancja ale na wywoływanie przyjemności przez alkohol. Co na to tomakin?
Czytam, czytam, no są zaburzenia proporcji kwasów tłuszczowych, ale nie różnią się od zaburzeń w innych chorobach. Brakuje niektórych omega 6, brakuje delta 5 desaturazy, ale to wszystko mam w diecie.

Aminokwasy z kolei są już dość ciekawe

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/26811910/

2 razy wyższy (!) poziom argininy, 3 razy wyższy poziom kwasu asparaginowego, prawie 3 razy wyższy poziom kwasu glutaminowego, fenynoalanina, treonina, seryna... obniżony był metylonikotynamid. Czemu to wszystko tam było tak podniesione? Czemu w innych badaniach nie? Polski instytut oszukiwał?

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/4081662/

tu wyniki trochę się różnią. ale też, raczej są podniesione.

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/11905085/

tu był tragicznie niski poziom przede wszystkim witaminy A, ponad 2 razy niższy u pacjentów w porównaniu z grupą kontrolną.

https://www.sid.ir/en/Journal/ViewPaper.aspx?ID=160232

tu też był znacznie niższy poziom witaminy A. Szkoda, że źródło jest w jakimś języku znaczków.

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/2591121/

tu wyjaśniają to zjawisko niskim poziomem cynku, który utrudnia transport witaminy A z wątroby do tkanek

Porypane to wszytko

ps. stajesz się alkoholikiem, konrados
O, też ciekawe

https://jamanetwork.com/journals/jamaint...act/534620

Według tychże naukowców, RZS to może być w dużej mierze efekt nadmiaru kwasu mlekowego i jego akumulacji w organizmie. Faktycznie, ten kwas jest wykrywany u chorych w o wiele większym stężeniu, niż u osób zdrowych, a jego podanie zdrowym ludziom wywołuje stany zapalne stawów identyczne jak w RZS. Z tego by wynikało, że najlepsze, co można dla chorych zrobić, to zbić poziom kwasu mlekowego. A najgorsze, to brać tabletki z mleczanem, np z mleczanem wapnia, który wczoraj zamówiłem. Tyle, że we krwi, moczu i w pocie chorzy i zdrowi mieli go tyle samo, różnice były głównie w płynie stawowym.

Jedna z przyczyn chronicznego zmęczenia to nadmiar specyficznej formy kwasu mlekowego we krwi, na skutek nadmiernego rozmnożenia się pewnych bakterii w jelitach. Sporo się zastanawiałem nad tym, czy mogę mieć taki nadmiar, a teraz doszło do tego pytanie, czy to byłoby widoczne w paznokciach. Jak biegałem, to co prawda mogłem godzinami lecieć na niskiej intensywności, ale w momencie gdy wszedłem na taką, która zwiększa produkcję kwasu mlekowego w mięśniach, błyskawicznie odcinało mi prąd.

Nie no, informacja bardzo fajna dla chorych na RZS, wywalenie kwasu mlekowego z organizmu mogłoby im bardzo dużo dać. Jakby jeszcze okazało się, że objaw "nail beading" bierze się właśnie stąd, mieliby idealny test diagnostyczny tego, czy dobrze to robią.
Noo, jest czarnuszka, jezu, ale to jest smaczne... tylko że nie jest, ta kupiona to coś innego. Za cholerę nie wiem, czy to nie jest z wytłoczyn po robieniu oleju, jeśli jest, to nie ma większej wartości. Smak inny, niż mielona samodzielnie, bardziej jakby... mydlany? Jak co, to mam jeszcze pół kg do mielenia, mam dobry młynek. Jak to sprawdzić? Jakoś spróbować wytłoczyć olej ze zmielonych ziaren, tych samodzielnie i tych kupionych?

Jest cytrynian potasu, będzie w końcu coś, co nie podrażnia żołądka i nie zalewa organizmu chlorkami, czort wie, czy tyle chlorków nie jest jakoś niezdrowe. Do tego w końcu sprawdzę, czy sole kwasu cytrynowego coś mi dobrego robią. Przyszedł mleczan wapnia, zamówiłem też pół kg msm, miał to ten sam producent i poszło jedną przesyłką.

Zastanawia mnie ten objaw Terry'ego, a konkretnie to, że on utrzymuje się już kilkanaście lat. Cokolwiek go wywołuje, to trwa po prostu za długo. Jeśli miałaby to być tarczyca, to przez ten czas miałem okresy całkowitego wstrzymywania się od jodu, albo jedzenia go w bardzo dużych dawkach, podobnie było z selenem. Jakoś by musiało wpłynąć. Flora jelitowa też nie pasuje, bo ile to lat musiałaby być zaburzona w ten sam sposób? Niedobory pokarmowe też nie bardzo, czegoś musiałoby mi brakować przez kilkanaście lat bez przerwy. Jakieś zaburzenia hormonów, równowagi układów współczulnego i przywspółczulnego, infekcje, wszystko jak wyżej. Bardzo mało prawdopodobne, żeby to aż tyle trwało w mniej więcej jednakowym natężeniu. Często kombinowałem z substancjami, które zmieniają między innymi poziom hormonów.
Google wszędzie mi teraz reklamy oleju z czarnuszki wyświetla Big Grin

Mielona na świeżo ma tak samo paskudny smak, nie wiem, kupowana w sklepie osiedlowym i mielona była dobra, kupowana na kilogramy już nie. Może jakieś przeziębienie mnie łapie albo covid, smak tracę? Gardło mnie po niej trochę bolało. Może ta ze sklepu była pozbawiona substancji aktywnych, jakoś nie wiem, przesuszona? Inny podgatunek?

Mam dwie kumpele ultra antyszczepionkowe, w ogóle covid to plandemia i reszta tych bredni. Jednej facebook jakoś miesiąc temu skasował wszystkie 12 kont i zabrania założyć kolejne, druga ostatnią wiadomość jaką wysłała to było "nie mogę oddychać".

Jeszcze mi melatonina została do sprawdzenia, tu ciekawostka

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/21793915/

w nadciśnieniu żyły wrotnej (to, czego konsekwencją jest objaw Terry'ego według części naukowców) melatonina powstrzymywała przechodzenie bakterii i rozsiewanie ich po organizmie.

https://www.hindawi.com/journals/grp/2012/510764/

ale tu z kolei melatonina była wykrywana w 5 razy większym stężeniu u chorych niż u osób zdrowych.

Nie daje mi spokoju ten objaw Terry'ego, dlaczego tak często widziałem go u wegetarian i wegan? To wygląda tak, jakby miał jakiś związek jednak z niedożywieniem. Może aminokwasy?

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/labs/pmc/ar...4-0016.pdf

Lizyna 234 -> 186
Leucyna 165 -> 69
Izoleucyna 88 -> 53
Walina 237 -> 122

Takie wyniki były w marskości powiązanej z alkoholizmem

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/labs/pmc/ar...MC4705437/

u wegetarian i wegan poziom we krwi był zbliżony (lekko obniżony), ale spożycie prawie 2 razy niższe.

Czy jest jakaś hipotetyczna możliwość, że to przez to? Czy moja paskudna dieta przez ostatnie lata mogła mieć jakiś wpływ? Jeśli czasami nawet połowę kalorii miałem z cukru, to kto wie? Ale z drugiej strony, tyle razy brałem odżywki białkowe, że to powinno się wyrównać. A może właśnie nie, może odżywki zalewają jelita innymi aminokwasami, blokując przejście tych rozgałęzionych?

Czy jest sens kupowania kolejnego suplementu? BCAA mam jakieś 15 tabletek jeszcze. Porcja na 20 dni to jakieś 25 zł. Hmm, zobaczę, czy jest w markecie, i tak właśnie tam się wybieram. Zdaje się, że sprzedawali w listkach luzem, może jest jakaś okazja cenowa. W proszku to jest o wiele tańsze, ale raz kiedyś już próbowałem jeść proszek i no... wolę dopłacić do tabletek.

BCAA przydałoby się z uwagi chociażby na to, że na siłce znowu próbuję się bawić.

/edit w jednym jajku jest 1,5 grama BCAA, musiałbym z 10 dziennie jeść rozbite na 3 porcje, żeby z jajek mieć tyle, ile mieli w badaniach wszystkożercy + mała górka. To już lepiej BCAA kupić, taniej i zdrowiej wyjdzie.

No i może jakoś tak być, że rozgałęzione, te których brakuje w marskości, jakoś nie przyswajają się / nie metabolizują gdy jest wysoki stres oksydacyjny. Albo gdy brakuje powiedzmy witaminy A. Albo z jakiegoś innego powodu, który też może łączyć się z tym, co robiłem z obłączkami.
https://www.sciencedirect.com/science/ar...via%3Dihub

chroniczna niewydolność nerek, tu też BCAA lecą w dół, druga choroba, w której pojawia się objaw Terry'ego i druga, w której te aminokwasy spadają. Było całkiem dużo badań nad ich suplementacją w stanach chorobowych nerek i wątroby, nawet całkowicie leczyły jedno ze schorzeń wątroby, ale oczywiście nikt nie zwrócił uwagi na to, jak to wpływa na wygląd paznokci pacjentów. A to byłaby naprawdę świetna metoda diagnostyczna, lekarz patrzy na paznokcie pacjenta i już wie, że musi / nie musi zalecić mu suplementy.

U mnie totalnie nie pasuje to, że brałem już nie raz, nie dwa razy odżywki białkowe i bez większych efektów. Nawet przy założeniu, że coś blokuje przyswajanie, efekt powinien być. Chyba że to musi być równocześnie uzupełnienie BCAA i zbicie stresu oksydacyjnego, jedna rzecz cofa objaw Terry'ego i zwiększa dopływ krwi do paznokcia, druga działa już bezpośrednio na obłączki. I kto wie, może dlatego było coś widać w 2010, gdy brałem bardzo duże dawki białka oraz równocześnie rzeczy, które ten stres oksydacyjny likwidują?