06-20-2022, 05:18 AM
...a jednak
19 maja 2010 - zaczynam brać czosnek w dużych dawkach
3 czerwca 2010 - zaczyna się poprawa wyników biegowych
6 czerwca 2010 - znikają te kropki na dłoniach, które są objawem zaburzeń krążenia obwodowego
...i dalej do momentu, gdy mój stan zdrowia i wyniki w biegach poprawiły się do wartości, których nigdy przedtem i nigdy potem nie miałem.
W 2020 na pewno brałem czosnek, jako sposób zabezpieczenia przed covid, pokrywa się to z datą poprawy wyglądu paznokci i samopoczucia. Ale tu jest rozrzut wielu miesięcy.
https://zdrowiej.vegie.pl/showthread.php...695#pid695
tu brałem czosnek i piracetam, co teoretycznie powinno mocno pomóc. Czosnku na pewno nie brałem zbyt długo, bo byłem na to zbyt leniwy, piracetamu miałem końcówkę. Komentarz z postu po kilku dniach od tego, gdzie pisałem że biorę czosnek:
"Subiektywnie - jest coraz lepiej. Przy nauce języka pamiętam prawie wszystkie słówka z poprzedniego dnia, cały czas czuję się spokojniejszy, pewniejszy siebie. Ale co najważniejsze - i co mnie najbardziej cieszy - przy nauce gry na pianinie znowu poczułem to dziwne uczucie... nie wiem, jak to określić. Jakby dużo większej kontroli nad rękami? Wejścia w jakiś trans? Coś, czego nie czułem chyba nigdy wcześniej, gram wtedy o wiele dokładniej, nie robiąc błędów. Podejrzewam, że tak mogą po prostu czuć się ludzie zdrowi i najzwyczajniej w świecie poczułem przez chwilę normalność.
Nie mam najmniejszego pojęcia, co odpowiada za ten stan, który suplement, a może w ogóle żaden z nich i jest to po prostu efekt ćwiczeń, może tak po prostu czują się w czasie gry pianiści na pewnym poziomie?"
Aż tak proste? Coś sprawia, że rośnie mi poziom angiotensyny II, albo uruchamia się jakiś inny mechanizm powodujący obkurcz drobnych naczynek krwionośnych, a poprawa jest, gdy wezmę zestaw rzeczy, które temu przeciwdziałają. Problemy biorą się z tego, że krew nie dochodzi ani do mięśni, ani do mózgu. Pytanie tylko, czy w tym wpisie wyżej to nie była wyłączna zasługa piracetamu.
Zakładając, że to prawda, to... dalej nie będzie wiadomo, co jest z obłączkami, nawet jeśli mi odrosną. Można będzie przypuszczać, ale tylko przypuszczać, że brak krążenia doprowadza do stanu niedożywienia na poziomie komórki.
No i jeszcze jest to, że nawet przy założeniu, że to prawda, nawet gdy to jakoś potwierdzę, w dalszym ciągu nie będę wiedział, jaki mechanizm za tym stoi. Zaczęło się nagle i z bardzo silnymi objawami, co mogłoby wskazywać na jakieś zaburzenia np hormonalne, pisałem wcześniej o niezłośliwych guzach w jelitach, które potrafią zalewać organizm serotoniną. Ponoć ma je 10% populacji, tylko rzadko kiedy na tyle aktywne, by dały silne objawy. Może jednak coś z tarczycą, albo nadnerczami. Albo jeszcze coś innego. Może po prostu niski poziom magnezu doprowadził do załamania nerwicowego, ale załamanie nerwicowe nie daje objawu Terry'ego, jego pojawienie się wskazuje raczej na to, że to jakiś problem ogólnozdrowotny dał wtedy nerwicę jako objaw, a nie odwrotnie.
19 maja 2010 - zaczynam brać czosnek w dużych dawkach
3 czerwca 2010 - zaczyna się poprawa wyników biegowych
6 czerwca 2010 - znikają te kropki na dłoniach, które są objawem zaburzeń krążenia obwodowego
...i dalej do momentu, gdy mój stan zdrowia i wyniki w biegach poprawiły się do wartości, których nigdy przedtem i nigdy potem nie miałem.
W 2020 na pewno brałem czosnek, jako sposób zabezpieczenia przed covid, pokrywa się to z datą poprawy wyglądu paznokci i samopoczucia. Ale tu jest rozrzut wielu miesięcy.
https://zdrowiej.vegie.pl/showthread.php...695#pid695
tu brałem czosnek i piracetam, co teoretycznie powinno mocno pomóc. Czosnku na pewno nie brałem zbyt długo, bo byłem na to zbyt leniwy, piracetamu miałem końcówkę. Komentarz z postu po kilku dniach od tego, gdzie pisałem że biorę czosnek:
"Subiektywnie - jest coraz lepiej. Przy nauce języka pamiętam prawie wszystkie słówka z poprzedniego dnia, cały czas czuję się spokojniejszy, pewniejszy siebie. Ale co najważniejsze - i co mnie najbardziej cieszy - przy nauce gry na pianinie znowu poczułem to dziwne uczucie... nie wiem, jak to określić. Jakby dużo większej kontroli nad rękami? Wejścia w jakiś trans? Coś, czego nie czułem chyba nigdy wcześniej, gram wtedy o wiele dokładniej, nie robiąc błędów. Podejrzewam, że tak mogą po prostu czuć się ludzie zdrowi i najzwyczajniej w świecie poczułem przez chwilę normalność.
Nie mam najmniejszego pojęcia, co odpowiada za ten stan, który suplement, a może w ogóle żaden z nich i jest to po prostu efekt ćwiczeń, może tak po prostu czują się w czasie gry pianiści na pewnym poziomie?"
Aż tak proste? Coś sprawia, że rośnie mi poziom angiotensyny II, albo uruchamia się jakiś inny mechanizm powodujący obkurcz drobnych naczynek krwionośnych, a poprawa jest, gdy wezmę zestaw rzeczy, które temu przeciwdziałają. Problemy biorą się z tego, że krew nie dochodzi ani do mięśni, ani do mózgu. Pytanie tylko, czy w tym wpisie wyżej to nie była wyłączna zasługa piracetamu.
Zakładając, że to prawda, to... dalej nie będzie wiadomo, co jest z obłączkami, nawet jeśli mi odrosną. Można będzie przypuszczać, ale tylko przypuszczać, że brak krążenia doprowadza do stanu niedożywienia na poziomie komórki.
No i jeszcze jest to, że nawet przy założeniu, że to prawda, nawet gdy to jakoś potwierdzę, w dalszym ciągu nie będę wiedział, jaki mechanizm za tym stoi. Zaczęło się nagle i z bardzo silnymi objawami, co mogłoby wskazywać na jakieś zaburzenia np hormonalne, pisałem wcześniej o niezłośliwych guzach w jelitach, które potrafią zalewać organizm serotoniną. Ponoć ma je 10% populacji, tylko rzadko kiedy na tyle aktywne, by dały silne objawy. Może jednak coś z tarczycą, albo nadnerczami. Albo jeszcze coś innego. Może po prostu niski poziom magnezu doprowadził do załamania nerwicowego, ale załamanie nerwicowe nie daje objawu Terry'ego, jego pojawienie się wskazuje raczej na to, że to jakiś problem ogólnozdrowotny dał wtedy nerwicę jako objaw, a nie odwrotnie.