Zdrowiej - forum medycyny naturalnej i alternatywnej

Pełna wersja: Obłączki
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Ta pamiętam, po magnezie dostałeś tego wrzoda Big Grin

Każdy człowiek reaguje inaczej, może mam jakąś nadwrażliwość na to coś, co powoduje po żelazie senność i zmęczenie, czy to będą wolne rodniki, czy cokolwiek innego. To jak z zespołem niespokojnych nóg, każdy kto go ma, ma też niski poziom żelaza, ale tylko niewielki procent osób z niedoborem żelaza ma zespół.

To jest zresztą bardzo dobry wgląd w to, jak działa organizm, czego mu potrzeba. Zmęczenie i depresja po żelazie to objaw CZEGOŚ. Jakby było wiadomo czego konkretnie, to byłoby to wskazanie do zmian w życiu. Jeśli to np efekt wolnych rodników, to wiadomo, że były zbyt wysoko już przed jego zażyciem.
A jesteś dzisiaj przekonany, że to mogło być po magnezie, czy może to był zwyczajny zbieg okoliczności?
Myślę, że raczej w drugą stronę, źle się czułeś, widziałeś problemy, dlatego szukałeś jakiegoś rozwiązania i zacząłeś brać magnez. Problemem był wrzód i właśnie się zaostrzył do tego stopnia, że zacząłeś brać suple, no ale one wiele nie pomogły, bo na wrzody bierze się inne rzeczy.
A, melatonina póki co nic nie dała, jeśli chodzi o objaw Terry'ego. Czyli kolejna rzecz wykreślona z listy.

Zostało białko (ale to jak kupię odżywkę), kwas masłowy i babka jajowata (ale to jak kupię babkę), coś jeszcze...?

Karnitynę teraz biorę i spróbuję brać jakiś czas regularnie, jej trzeba dać trochę czasu. Jeśli to tarczyca, za kilka dni objaw powinien zaniknąć.

No i mieszanka B12, kwasu foliowego i betainy, to też teraz leci.

Kurcze, ten objaw zdaje się zanikł mi już kiedyś w przeszłości. Czy to nie było jakoś przed tym, jak smarowałem paznokcie różnymi olejami, żeby sprawdzić, czy na niego wpłyną? Jeden palec ogórecznikiem, jeden czarnuszką...

Własnie, olej z czarnuszki, kolejna rzecz do sprawdzenia już konkretnie pod kątem objawu Terry'ego. Jakoś kojarzę, że zanik objawu zgrał się z tym testowaniem olejów, a czarnuszkowy kupiłem właśnie wtedy. I zdaje się, że kilka dni regularne piłem go gdy zacząłem brać te wszystkie suple naraz, gdy zauważyłem, że objaw zanikł.

...albo sobie tylko wkręciłem i był cały czas taki sam.
O

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/8396411/

co prawda bez artykułu, ale takie coś to zazwyczaj doświadczenie lekarza, opisywane w jakimś periodyku. Olej z ogórecznika jako skuteczny lek przeciw zapaleniu skóry głowy, takie jakie ja mam.

A, znalazłem artykuł, grupa niemowlaków z tym schorzeniem miała ten olej wcierany w głowę, błyskawicznie znikały zmiany chorobowe, ale po odstawieniu oleju, wszystko wracało w ciągu tygodnia. Po terapii trwającej nieco dłużej, po jej zakończeniu nie było już nawrotów.

Hipoteza autorów jest taka, że do jakiegoś okresu u niemowląt nie działa enzym odpowiedzialny za wytwarzanie GLA. Jeśli dzieciak dostaje tego dość z mlekiem matki, to jest OK, jeśli z jakiegoś powodu nie, to pojawia się problem. I znika, jak dzieciak osiągnie ten rok życia, czy kiedy tam aktywuje się delta 6 desaturaza.

Nie było chyba więcej badań klinicznych, nawet takich wstępnych.

Z redditem też, część osób miała mega mocną poprawę, część zerową.

Eh, no nic, zobaczymy.
...a dorzucę olej z czarnuszki, bo mnie to gryzie. Kilka dni tylko, po takim okresie powinno być widać zmianę w objawie Terry'ego, jeśli to od niego było. Poza tym cholernie mi ten olej smakuje.

I jadę po olej z wiesiołka.
No i wiesiołkowy 165 za litr w auchan na mojej prowincji, elegancko.
Konrados znalazł jakieś altmedowe dyskusje, gdzie sobie ludzie leczą boreliozę hektolitrami antybiotyków

DALEJ ją leczą, ci sami ludzie, którzy do tej pory mnie pamiętają. PONAD DZIESIĘĆ LAT się leczą, bo wtedy ostatnio coś w internecie pisałem o boreliozie, więc jak mnie pamiętają, to z tamtego okresu, a dalej to tych łbów nie dotarło, że jak przez 10 lat leczenie nie daje efektu, a wszystkie oficjalne testy na boreliozę wychodzą im negatywnie, jedyne pozytywne mają "nieoficjalne" polecane przez "lekarza", który od ponad 10 lat sprzedaje im antybiotyki, to może, moooooże coś jest nie tak?

Nieeee, to na pewno chodzi o to, że borelioza jest taka trudna do wyleczenia, na peeeewno Big Grin

Zastanawia mnie jedna rzecz odnośnie ogórecznika / wiesiołka, to badanie, co wczoraj wklejałem, gdzie wyleczyli tym zapalenie skóry u ludzi.

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3930832/

To konkretnie, ale też wszystkie, gdzie te oleje wykazały skuteczność. Co mi się nie zgadza - zarówno GLA, jak i DGLA we krwi były podniesione już po miesiącu, po 3 miesiącach poziom był taki sam, czyli stężenie rośnie bardzo szybko a potem się stabilizuje.

Natomiast objawy znikały POWOLI. Po 4 tygodniach spadło, ale po 3 miesiącach spadło jeszcze bardziej. W przypadku tego badania ze stwardnieniem rozsianym, gdzie wyleczono to olejem z ogórecznika, objawy znikały stopniowo przez dwa lata. DWA LATA. Jakim cudem? Kwas tłuszczowy GLA nie jest magazynowany. To, co jest z niego produkowane, również. Powinno być tak, że zmiana jest od razu, a potem znika jak tylko się przestanie brać suplement. Częściowo można to tłumaczyć tym, że organizm się regeneruje po chorobie, ale tylko częściowo. "Normalne" leki na zapalenie skóry działają błyskawicznie.

Może jednak te kwasy tłuszczowe są gdzieś wbudowane w błony komórkowe i tam pełnią swoje funkcje?

Może przestawienie organizmu na "odpoczywaj i regeneruj się" odbywa się stopniowo, miesiącami albo i latami?

Jaki mechanizm odpowiada za te długofalowe zmiany?

Wreszcie, czy takie długofalowe działanie przekłada się na antynowotworowe działanie GLA? Czy uzupełnienie przez powiedzmy miesiąc sprawi, że wypełni się "bufor" i uzyska ochronę na następny rok, czy jednak trzeba brać codziennie?
https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/7846101/

o, jeszcze wyszło, że może całkiem ładnie chronić nie tylko przed nowotworami, ale i przed chorobami serca.

Szukam o wpływie długofalowym i coś jest, z 87 roku

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/631143/

The observations are interpreted to mean the induction of a biochemical-biophysical change in the membranes

czyli jeśli mają rację, to faktycznie jest magazynowany w błonach komórkowych, przy czym niektóre komórki potrafią magazynować coś w błonach na długie, długie lata.

kurcze, ciekawe czy za 10 lat dalej będzie można trafić na rozmowy członków fanklubu boreliozy, cieszących się, że 25 lat wcześniej nie posłuchali tego głupiego tomakina, dzięki temu przed 25 laty mogli zacząć leczyć boreliozę i na pewno już za kilka miesięcy uda im się ją wyleczyć

no ale przynajmniej dowiedziałem się, że izba lekarska się tym zajęła w końcu. Poleciały wezwania do szananów, że jak nie skończą oszukiwać ludzi, to po pół miliona kary będzie. Ale to mało, ciągle mało, tam było sporo ofiar śmiertelnych, ludzi, którzy sobie ciężkie choroby, niekiedy nowotwory leczyli antybiotykami, bo im oszust wmówił, że to borelioza. To sprawa dla prokuratora, a nie izby lekarskiej.
Byłem święcie przekonany, że długo brałem ten wiesiołkowy kiedyś, to było w okresie, gdy sprawdzałem, jak wpłynie na reakcję flush.

zacząłem dokładnie 12 sierpnia 2021.

Kuźwa, 8 grudnia Big Grin dziwiłem się że tak szybko się daty zmieniają.

23 stycznia, 3 butelka oleju z ogórecznika.

Cały czas pisałem o stopniowej poprawie sprawności umysłowej, na początku była nawet poprawa wielkości obłączków. ALE - bardzo mocno pogorszył się objaw Terry'ego.

Jeszcze w lutym go brałem, czyli faktycznie długo i uczciwie. Można więc na 100% przyjąć za pewnik, że to nie ogórecznik odpowiada za obłączki ani nie on odpowiada za objaw Terry'ego. Jakoś bawiłem się też wtedy z jodem, to mogło pogorszyć objaw.

Niemniej miałem wtedy cały czas stopniową poprawę pamięci, rozjaśniało mi się w głowie.

No nie, trzeba koniecznie znaleźć przyczynę objawu, ustalić, dlaczego zanikł gdy zacząłem brać te 15 supli naraz. Piracetam działa, czuję to, ale nie jest to tak silne działanie, jak się spodziewałem. Ogórecznik / wiesiołek jakoś działały, ale też nie był to kosmos.

Stawiam, że to, co wywołuje objaw Terry'ego, blokuje też działanie piracetamu i oleju. Objaw to dosłownie widoczny pod płytką paznokcia brak dopływu krwi do tkanek, identycznie słabo ukrwiony musi też być mózg, już nie mówiąc o tym, że objaw łączy się przecież z jakimś procesem chorobowym, nawet jeśli jest to coś tak głupiego, jak niedobór białka, to też może zablokować regenerację organizmu.

Zacząłem ćwiczyć mocno na siłowni, wypadałoby zainwestować w białko, bo to jest najbardziej oczywista przyczyna, wskazywana wszędzie w literaturze jako prawdopodobna.

Kuźwa... drogie to. 40 zł za 700 gramów. Dziennie trzeba 50 jeść, żeby to miało ręce i nogi, rozbite na 2 porcje po 25. 90 zł miesięcznie. Jeszcze jakby BCAA dorzucić, to w ogóle masakra, w sumie 120 wyjdzie, co miesiąc, to nie są małe pieniądze. Niby teraz więcej zarabiam, ale zawsze chytry byłem.

Z drugiej strony, w przeliczeniu na czyste białko, to i tak wychodzi taniej niż najtańsze nawet źródła, już niewege opcja co ludzie robią, filet z kurczaka z biedronki, 110 zł za kilogram białka.

Kurcze... jakbym miał pewność, że to faktycznie pomoże mi na siłowni, już kij z objawem i resztą, ale więcej kilogramów bym chciał ważyć. I podnosić.

Może wersję mini zrobię, zeżrę resztę BCAA w odstępie kilku dni, przeplatając z HMB, które też mam. W końcu gdy po tych wszystkich dziwnych suplach znikł objaw, nie brałem odżywek białkowych. Za to na pewno brałem HMB.