Zdrowiej - forum medycyny naturalnej i alternatywnej

Pełna wersja: Obłączki
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Też nie tak do końca, bo kilka osób, poznanych po 30, powiedziałoby pewnie, że jestem jedną z najważniejszych osób w ich życiu i vice versa. Tylko jest to duuużo trudniejsze. No i te osoby żyją setki kilometrów dalej.
W Rossmanie za 6 zł kupiłem czepek ogrzewający, który nadaje się tez jako czepek chroniący otoczenie przed olejem wylanym na włosy. Otworzyłem i kurcze... MAM FOLIOWĄ CZAPECZKĘ! Problem w tym, że badali foliowe czapeczki i wyszło, że one tak naprawdę działają jak anteny Sad

Jutro zrobię z tym eksperyment.

Znowu po żelazie włosy jakby mocniejsze, obserwuję to za każdym razem, gdy zaczynam je brać. To sygnał, że brakuje go w organizmie. Tylko jednocześnie mam wrażenie, że jak suplementuję, to nie wchodzi tam, gdzie trzeba. Pojawiają się jakieś skutki uboczne (jak ostatnio skórki przy paznokciach, co w dwóch przypadkach skończyło się infekcją), nie ma ciągłej poprawy. To problem, który ma dużo kobiet próbujących uzupełniać żelazo, biorą, a ferrytyna stoi w miejscu. I może właśnie histydyna jest tu odpowiedzią na pytanie, dlaczego tak jest?

Są opisy przypadków, gdy po żelazie odrastały obłączki, ale też są zdjęcia osób z ciężką, wręcz zagrażającą życiu anemią, gdzie obłączki są na swoim miejscu. To w jakiś sposób od żelaza zależy, ale nie wprost.

No zobaczymy, jeszcze jakiś czas beta alanina i histydyna, do tego żelazo, przed snem wapń, trochę miedzi jak będę o niej pamiętał. Ciągle mam z tyłu głowy hipotezę, że chroniczna niska podaż wapnia w diecie uniemożliwiła przyswajanie miedzi, doprowadzając do jej niedoboru, jest ten film laski, której po miedzi odrosły obłączki.

Próba na skórę głowy z olejem sezamowym, czyli najbogatszym z łatwo dostępnych źródłem omega 6, jeśli będzie mocna poprawa, to wypiję z litr tego oleju.

Jak to nic nie zmieni, to trzeba będzie lecieć z piracetamem.
Ciekawych znajomych można poznać przez studia. Z Twoimi zainteresowaniami i wiedzą mógłbyś zrobić studia medyczne. Wiek nie ma tu znaczenia. Robisz coś dla siebie, dla wyzwania, dla ludzi, a nie po to, żeby zostać lekarzem. Studiowałem przez jeden semestr zdalnie na uczelni w Nowym Sączu. Wolałbym na żywo, ale mieliśmy serwer grupowy i drugi ogólnouczelniany na Discordzie. Z ludźmi z grupy czuję się związany do teraz, mimo że wziąłem urlop dziekański.
Niestety za takie studia trzeba płacić, ale u mnie na uczelni byky osoby nawet po sześćdziesiątce.
Nie sądzę, żeby to akurat był najlepszy sposób na życie Big Grin Jak już, to jakieś tanie studia zaoczne, typu filozofia, ale nie ma opcji, żebym cokolwiek takiego robił, z moim stanem zdrowia. Agorafobia by mnie zeżarła przy dojeździe, plus mając tak ograniczone zasoby "siły woli" jakie mam, wolę je poświęcić na coś korzystniejszego. Na upartego, agorafobii może już nie mam, dawno nie miałem potrzeby jechać gdzieś dalej, więc nie wiem, jak organizm zareaguje, pewnie też dałbym radę uczyć się lepiej od przeciętnych, tylko po cholerę.

Zdalne to już w ogóle, kurde, jak chcę poznać (nie wiadomo, po co) ludzi mieszkających 500 km dalej, to wchodzę na dowolny discord jakiejś gry i poznaję. Nie trzeba do tego ładować grubej kasy w jakieś studia. Jezu... pamiętam, jak próbowałem wyciągnąć dane "poza grą" od ludzi z eve online, właśnie żeby mieć znajomych anglojęzycznych, ludzie z którymi po 5 i więcej godzin dziennie się gadało, ale jeśli chodzi o chęć przeniesienia tego poza grę, to byłem jedyny, dosłownie.

Problemem nie jest poznawanie ludzi, tylko poznawanie fajnych ludzi mieszkających blisko. Sporo okazji popsułem, bo nie umiałem w ogóle rozmawiać, zniechęcałem do siebie, ale z drugiej strony dobrze, że próbowałem. Nauczyłem się czegoś. Nawet przez forum, kto mnie kojarzy ze starych wpisów widzi, jak duża jest różnica na plus. No i ja akurat nie narzekam na brak kontaktów Big Grin

Siedzę w czepku, na włosach i skórze głowy olej sezamowy. Ciekawe, co z tego wyjdzie. Jedna z hipotez obłączków (i ogólnie stanu zdrowia) dotyczy kwasów tłuszczowych, przy czym może nie tyle chodzić o ich dostarczanie z pożywienia, co o przyswajanie i przetwarzanie przez organizm. Żeby to sprawdzić obserwując paznokcie, musiałbym wypić kilka, nawet kilkanaście butelek oleju sezamowego, zresztą już próbowałem z ogórecznikiem, tylko on zawiera jeden konkretny kwas, a tu może chodzić o ogólnie dużo na przykład podstawowego omega 6. Przyłożenie oleju bezpośrednio do skóry głowy, w miejscu gdzie są objawy, które według części literatury wskazują na niedobór podstawowego kwasu omega 6, to sposób o wiele szybszy i o wiele dokładniejszy.
Ja też w zasadzie nie narzekam na brak kontaktów, a jedynie na brak bardziej wartościowych kontaktów, które mogłyby pomóc mi wyciągnąć się w górę. Twój temat o obłączkach jest pewnie najpopularniejszym na tym forum, więc myślę, że można tu zostawić ogólną radę o tym, że studia to opcja dostępna zawsze i dla każdego niezależnie od wieku, która daje dostęp do nowych znajomych.

Pytałem się ludzi po czterdziestce i starszych, co ich skłoniło do rozpoczęcia nowych studiów. Nawet na długich kierunkach, jak psychologia i prawo. Oba to pięcioletnie jednolite studia magisterskie. Zwykle słyszę odpowiedzi: "bo mogę, bo dzieci już odchowane, kariera dobrze idzie, bo mam wreszcie czas uczyć się tego, co lubię, bo mam jakiś nowy cel w życiu"). Moim zdaniem to bardzo fajne podejście. Niedawno słyszałem o osobach po siedemdziesiątce i osiemdziesiątce, które bronią magisterki i prace doktorskie. Próbowałem kiedyś przekonać moją mamę do uniwersytetu trzeciego wieku, ale nie udało mi się.

Jeśli jest problem ze znalezieniem znajomych we własnej okolicy, to jedyną sensowną radą jest przeprowadzka. Choćby wynajem pokoju w dużym mieście, bo tam się całe życie dzieje. Może jest to trudne dla osób z agorafobią, ale w innych przypadkach powinno się ogarnąć. Ja z silną fobią społeczną niejednokrotnie wyjeżdżałem do miast wojewódzkich i mieszkałem z obcymi ludźmi na kwaterze, nie mówiąc już o wyjazdach zagranicznych. Da się to zrobić.

Ze starego forum to ja Cię zbytnio nie pamiętam, bo rzadko zaglądałem, ale jak sam widzisz różnicę w swoim zachowaniu, to bardzo gratuluję postępów.
No ja na tej zasadzie zacząłem na pianinie się uczyć. Czemu? Bo mogę!

W ogóle odsłuchałem sobie jeszcze dodatek do tego łabędzia, jakiś tam esej jest na końcu. Gość wszedł na temat zdrowia i diety. Jezu, jakie pierdolenie Big Grin Jeśli podobny chłopski rozumek miał w matematyce, to nie dziwię się, że go z uczelni wyrzucali. Powtórzył w zasadzie wszystkie błędy, które opisywał. Krytykował koncepcję "energy in, energy out" mówiąc, że tam jest wiele dynamicznych procesów, a dosłownie chwilę potem w innym temacie wyzywa naukowców od debili, bo nie rozumieją, że niektóre rzeczy po prostu się wyrównują dzięki magii dużych liczb i pojedyncze skoki nie mają znaczenia. Gada o tym, jak to matka natura wymyśliła, że musimy robić głodówki i mieć duże, chwilowe stresy, 2 godziny później że lekarze to często idioci, bo oceniają działanie organizmu na podstawie swoich własnych teorii i hipotez, a nie na podstawie faktów.

A wisienką na torcie było "no, kolega mi powiedział, że medycyna to w ogóle nie udowodniła szkodliwości tłuszczu, wymyśliła to".

Eh... what is love?

https://youtu.be/HEXWRTEbj1I
W przyszłym tygodniu ten pan gości w Poznaniu na konferencji Impact 23. Cholernie bym chciał się tam wkręcić i posłuchać tylu znanych ludzi. Mając dostęp do swojej poczty służbowej w firmie, w której pracowałem ponad 10 lat temu zgłosiłem się po darmową wejściówkę jako PRESS (bo przecież możemy wydawać hehe broszurkę korporacyjną). Nie uwierzyli mi. A biletu nie kupię, bo 6k zł za wjazd to trochę dużo. Nawet jak na bogatego fizola ze Szwajcarii. Smile
Szkoda, bo bym mógł iść na spotkanie z nim i wykrzyknąć: "A Tomakin na forum mówi, że się pan gówno znasz! I co pan teraz zrobisz?".

"Dziecko nie krzywdź mnie, nie krzywdź mnie więcej"

Najlepsza wersja:
https://youtu.be/Jr9R9NT9lk8
Chyba lepiej z mózgiem, takie wrażenie odnoszę. Próbuję rozwiązywać jakieś łamigłówki (sudoku, einstein) i jest chyba lepiej, niż kiedyś. Pamiętam, jak w przeszłości się z tym einsteinem męczyłem... Teraz cyk, cyk po 5 minut.
A testy iq też lepiej? Na przykład te: test.mensa.no, iqtest.dk
...nie no, stanowczo jest lepiej. Pamiętam jak tego einsteina rozwiązywałem kiedyś i nie mogłem ogarnąć, jak ludzie to robią, że trzymają w pamięci kilka zależności, układają to w głowie. To było całe lata temu. Teraz sam tak robię. Nie jest to coś, co stało się teraz, niedawno, ale no, mam porównanie do okresu sprzed iluś lat.

Drugie olejowanie włosów, piję też ten olej. Żadnych zmian w czymkolwiek, na olej za wcześnie, ale inne rzeczy mogłyby już coś zrobić.

Jejku... kiedy ja miałem ten zryw taki, że wysprzątałem cały pokój, w ogóle miałem tonę energii przez jakiś czas. Właśnie próbuję ogarnąć, czy to było po witaminie C może. 4 kwietnia zamawiałem histydynę, 9 zrobiłem przegląd z którego wyszło, że w 2010 mogło to mieć związek z witaminą C i zacząłem ją brać.

O, mam. 13 kwietnia! No i super, że prowadzę ten pamiętnik, bo teraz nie muszę się już zastanawiać, czy to nie po tryptofanie, który też brałem i za cholerę bym sobie teraz nie przypomniał, czy przed, czy po. No trochę to wygląda tak, że po witaminie C jest poprawa. Tylko cholera kończy mi się już.