Zdrowiej - forum medycyny naturalnej i alternatywnej

Pełna wersja: Obłączki
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
No powinno być kwaśne, do tego mieć taki zapach... ciężko ocenić, najbliżej chyba do kiszonej kapusty.
dr Greger skrytykował melatoninę.
"Over-the-counter melatonin (“anti-gonad hormone”) supplements tend not to contain what they say they do, and the contaminants could be dangerous."
https://nutritionfacts.org/video/are-mel...ents-safe/
https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/28095978/
https://nutritionfacts.org/2014/04/03/fo...melatonin/
Badał suplementy melatoniny w Polsce?
Sądzisz, że te w Polsce mogą być lepsze niż te w USA?
Niemal na pewno są, w USA rynek w ogóle nie jest regulowany, w Polsce dość ściśle.

Na badamysuplementy masz wyniki z Polski, chyba jeszcze ani razu nie trafili na oszustwo.
A, NICE jakbyś chciał glutaminę dorzucić, pamiętaj że to jest coś, czego organizm potrzebuje dużo, by w jakikolwiek sposób zareagował. Przykładowo w badaniu które ostatnio czytałem, wpływie glutaminy na cukrzycę, testowali dawkę 30 gramów dziennie, 3 razy dziennie po 10 gramów po posiłku.

Nie mam pojęcia, czy po covid jest niski poziom glutaminy i czy warto uzupełnić, ale wnosząc z tego, że główny objaw long covid to rozwolnienia, wskazywałoby to na niski poziom glutaminy. Jej główna rola to wzmacnianie jelit.
Póki co bez zmian, jeśli chodzi o wygląd, inozytol raczej już powinien coś pokazać, podobnie potas.

Samopoczucie - bardzo ciężko to oceniać, bo zmienia się z dnia na dzień, w zależności nawet od tego czy się wyśpię, albo jak minęły ostatnie dni. Minął uciążliwy katar, teraz nie wiem, czy to był sienny, czy jakaś mini infekcja.

https://journals.lww.com/md-journal/Full...ts.75.aspx

Naukowcy przyjrzeli się paznokciom osób z marskością wątroby. W tej chorobie zanika obłączek, a także pojawia się charakterystyczna zmiana "Terry's nails", którą miałem swego czasu, a obecnie jest ledwo, ledwo widoczna. W tym badaniu przyjrzeli się specyficznej bladości, przy czym była ona powiązana z paznokciami Terry'ego u prawie każdego pacjenta.

Bardzo fajnie, że w końcu medycyna bierze się za takie coś, badanie sprzed kilku dosłownie miesięcy.

Co ustalono:

Zmiany nie są powiązane z żadnymi wykrywalnymi zwyrodnieniami w drobnych naczyniach krwionośnych.

Związek z wynikami krwi jest mniej więcej zgodny z tym, że tacy pacjenci po prostu mają marskość, jedynym tak naprawdę dobrym wskaźnikiem była obecność nadciśnienia wrotnego. Albuminy, czas protrombinowy - wszystko było podobne.

Co jest ciekawe, znaleziono bardzo wyraźny związek między bladością paznokci a piciem alkoholu. Dotyczyło to zarówno osób z marskością wątroby, jak i alkoholików, którzy marskości nie mają. To dość interesujące odkrycie, oznacza bowiem, że alkohol sam w sobie, niezależnie od chorób wątroby czy w ogóle chorób, wywołuje paznokcie Terry'ego, a tym samym doprowadza do zaniku obłączków.

Wszystko wskazuje na to, że w przypadku zarówno marskości wątroby, jak i alkoholizmu, za zmianę w wyglądzie paznokci odpowiada ni mniej, ni więcej jak nadciśnienie wrotne. Nic to jednak niestety nie daje, gdyż w innych chorobach, w których nie ma zaburzeń przepływu krwi przez żyłę wrotną, występują te same zmiany.

Może też być tak, że do powstania nadciśnienia wrotnego potrzeba specyficznego czynnika, który warunkuje zaistnienie zjawiska, a który to czynnik jest również obecny w innych chorobach, w których zanikają obłączki. Można mieć zaawansowaną marskość, a nie mieć tego nadciśnienia i zmian w wyglądzie paznokci. Ale bądź tu człowieku mądry i znajdź ten czynnik...
Kurcze no... a może to jednak zwykły stopień odżywienia komórek?

Cukrzyca? Komórki nie są w stanie się odżywiać. Niedoczynność tarczycy? Komórki mają słabszy metabolizm. Schorzenia wątroby? Obłączki znikają, jeśli towarzyszy im nadciśnienie wrotne, które odcina dopływ krwi do komórek na obwodzie. Jeśli nie towarzyszy, nie znikają. Tej informacji mi mocno brakowało, szukałem przyczyny w białkach produkowanych przez wątrobę, parametrach biochemicznych, a może chodzić o zwykły dopływ krwi.

Jeśli to miałoby się łączyć z pobudzeniem współczulnego układu nerwowego, które to pobudzenie dodatkowo zmniejsza tempo wzrostu i odżywiania się komórek obwodowych, to byłoby w miarę jasne, jako że w depresji takie pobudzenie jest dość silne.

Jeśli ta hipoteza jest prawdziwa, to obłączki byłyby skorelowane z takimi rzeczami, jak tempo gojenia się ran, wzrost włosów czy paznokci, chociaż nie do końca jest pewne, czy to są rzeczy zbieżne, gojenie się ran jest procesem na tyle złożonym, że akurat układ wspólczulny może je przyspieszać.

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/labs/pmc/ar...MC7948636/

w depresji rany goją się sporo gorzej

https://www.karger.com/Article/Pdf/18695

w hiv / aids też

Nie wiem, czy to w ogóle sprawdzalna hipoteza. Czynników mogących wpływać na tempo wzrostu / gojenia się tkanek spokojnie można wymienić kilkanaście. Niektórych po prostu nie da się sprawdzić samemu, ani nawet robiąc badania laboratoryjne, bo jak niby określić na przykład to, czy ma się odpowiednią aktywność mitochondriów? A jeśli jest niska, to na którym etapie przemian jest problem? Takie badania są cholernie drogie i robią to wyspecjalizowane laboratoria.

Jeśli hipoteza miałaby być prawdziwa. to mielibyśmy kilkanaście głównych czynników, z których wystąpienie kilku naraz sprawi, że dojdzie do zahamowania procesów wzrostu, a tym samym do zaniku obłączków. Nie byłoby więc jednej przyczyny, a kilka, na dodatek u każdego "pacjenta" kilka innych.
Czyli nigdy nie pozbędziesz się problemu.
Niekoniecznie, 2 razy miałem mega poprawę, co oznacza, że mogłem przypadkiem trafić w "moją" przyczynę bądź przyczyny. Hipoteza wyżej oznaczałaby jedynie, że to, co prawdziwe dla mnie, nie musi być prawdziwe dla innych ludzi.

Ze zmian u mnie: coś się dzieje ze skórą. Zrobiła się jakaś taka ciepła, miękka, przyjemna w dotyku. Dość wyraźna zmiana. Nie mam pojęcia, co ją wywołało. Może któreś suple zaczynają w jakiś sposób działać, a może to najzwyczajniej w świecie efekt łyknięcia oleju z rokitnika, który zawiera substancję potęgującą produkcję sebum w skórze. Dziwne by jednak było, żeby jednorazowa dawka dała taki efekt.

Wracając do inozytolu i cukrzycy, jego niski poziom wpływa na wrażliwość komórek na insulinę, ale nie daje pełnowymiarowej cukrzycy. Szkoda, że tak mało jest o nim badań, np przy marskości wątroby sprawdzali tylko jego funkcje w mózgu, a nie w tkankach obwodowych.