Oj, tutaj chodzi o to, że jeśli już, to mam jakiś głębszy problem ogólnozdrowotny, nie zwykły niedobór pokarmowy. Z suplami kombinuję, bo dwa razy miałem okresy poprawy, które wiążę właśnie z nimi, chociaż oczywiście mogło to być jakimś zbiegiem okoliczności.
Suple to jedyna rzecz, do której mam dostęp, jeśli chcę sprawdzać różne rzeczy związane z ludzkim ciałem. Poważniejsze ingerencje (np regulacja pracy nadnerczy) wymagają już leków na receptę, ani tego nie mam pod ręką, ani też nie sądzę, żeby to było rozsądne. Bardzo wysokie dawki jakiegoś suplementu mogą wywołać efekt taki, jak leki, ale bez skutków ubocznych tych leków. Przykładowo, niacynę biorę w dawce kilku tysięcy procent zapotrzebowania. Piracetam jest już lekiem, a nie suplementem.
Gdyby problem dotyczył tylko jakiegoś niedoboru czy nadmiaru, to setki razy dietę zmieniałem już, coś by się zmieniło w którymś momencie. Szczególnie dotyczy to niedoborów, gdzie po prostu musiałoby zadziałać zalanie ciała czymś, czego brakuje, a próbowałem pewnie wszystkiego. Załóżmy, że na tych odżywkach obłączki by się pojawiły... potrafiłbyś powiedzieć, DLACZEGO? Co zadziałało? Nawet teraz nie biorę piracetamu, bo nie chcę zaburzyć próby z niacyną, jakby odrosły po piracetamie nie wiedziałbym, czy to nie przypadkiem efekt właśnie niacyny.
Pewnie nie czytałeś całości bloga (i dobrze, bo po cholerę jak to głównie wpisy co kiedy brałem, wypisuję to żeby wiedzieć, co np brałem miesiąc wcześniej, jakby nagle obłączki zaczęły rosnąć), ale gdzieś tam pisałem, jak to się zaczęło. Kilka długich miesięcy gorączki, rozwolnień i zmiany na paznokciach tzw "paznokcie Terry'ego", występujące w zasadzie tylko w poważnych chorobach. Innymi słowy, pojawiła się jakaś "zwykła" choroba, ale jaka, ani ja, ani żaden z kilkunastu lekarzy, u których byłem, nic nie wymyśliliśmy. I właśnie suplami ją wtedy opanowałem, cokolwiek to było, minęło prawie bez śladu po dużych dawkach witamin i minerałów. Prawie, bo ani obłączki nie odrosły, ani też objaw Terry'ego nie zanikł tak do końca. Sprawność umysłowa też jest - odnoszę wrażenie - dużo niższa.
Nie mam za bardzo wyboru, bo lekarze wyczerpali swoje możliwości, moja wiedza też już się skończyła, nie dowiemy się, co mi było i co dalej w jakimś stopniu jest. Może jakaś rzadka choroba genetyczna, może dziwna infekcja, cholera wie. Wiem za to, że po niektórych suplementach poczułem się dużo lepiej i tego się trzymam. Jeszcze w sumie badania tarczycy powinienem powtórzyć, ale za cholerę mi się nie chce... może podświadomie boję się tego, że wyszedłbym na totalnego kretyna, jakby to była tarczyca
No ale badałem ją w przeszłości chyba 4 razy, wyniki poza normą wychodziły tylko wtedy, gdy brałem dużo jodu.
Inna sprawa to specyficzne choroby czy stany zdrowia, w których nadmiar jakiejś substancji może być bardzo korzystny, przykład to ADHD bądź mutacje genetyczne, w których warto brać większe dawki tyrozyny.
Są doniesienia, gdzie obłączki ludziom odrastały po gigadawkach antyoksydantów, tu też suplami można na sobie sprawdzić, czy to stres oksydacyjny, sprawdziłem. No nie odrastają, ale tego byś nie sprawdził po prostu jedząc coś niby zdrowego. Stres oksydacyjny to nie tyle efekt złej diety, co całego szeregu czynników, w tym genetycznych, ale elegancko można to sprawdzić opakowaniem witaminy E za 12 zł.
No i najważniejsza sprawa, duża część tego bloga to szukanie różnych dziwnych rzeczy, które mogą być po prostu korzystne dla zdrowia. Przykład, olej z ogórecznika może kilkukrotnie zmniejszyć ryzyko raka. Podobnie wysycanie organizmu specyficzną formą witaminy E. Jak sprawdzili stan zdrowia osób, które brały glukozaminę i chondroitynę, to chyba 2 razy rzadziej występowały tam choroby serca i niektóre nowotwory. Piracetam może spowalniać starzenie się mózgu, stront spowalnia starzenie się kości. Beta alanina może znacznie poprawić sprawność umysłową. AAKG spowalniało ogólne procesy starzenia.
(o piracetamie w nowym wpisie)