Zdrowiej - forum medycyny naturalnej i alternatywnej

Pełna wersja: Obłączki
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
No tak, o kreatynie zapomniałem. Kreatyna też obniża MDA, do tego mocno korzystnie wpływa na mózg, zdolności zapamiętywania, szybkość reakcji i ogólnie jest mocnym nootropem.
Kolejna mała zmiana, beta alanina robi wypad, za nią wjeżdża tauryna.

To coś, co mi spokoju nie daje, jaka powinna być proporcja suplementacji beta alaniny do tauryny? Jedno wypłukuje drugie i to dość mocno, czy starczy np przez 10 dni brać beta alaninę, a przez 2 taurynę? A może odwrotnie, 10 dni tauryny, 2 beta alaniny? Może 1 do 1? Jaka musi być proporcja, żeby przynajmniej uniknąć zagrożenia wypłukania czegoś?

Piszę o tym, bo po raz kolejny po beta alaninie mam to przeskakiwanie jakby serca, zaburzenia rytmu które są w literaturze powiązane z niedoborem tauryny. To może być oczywiście przypadek, ale to już chyba czwarty raz gdy zaczynam duże dawki beta alaniny i po kilku dniach mam te objawy.
(01-03-2022, 06:43 PM)tomakin napisał(a): [ -> ]Kolejna mała zmiana, beta alanina robi wypad, za nią wjeżdża tauryna.

To coś, co mi spokoju nie daje, jaka powinna być proporcja suplementacji beta alaniny do tauryny? Jedno wypłukuje drugie i to dość mocno, czy starczy np przez 10 dni brać beta alaninę, a przez 2 taurynę? A może odwrotnie, 10 dni tauryny, 2 beta alaniny? Może 1 do 1? Jaka musi być proporcja, żeby przynajmniej uniknąć zagrożenia wypłukania czegoś?

Piszę o tym, bo po raz kolejny po beta alaninie mam to przeskakiwanie jakby serca, zaburzenia rytmu które są w literaturze powiązane z niedoborem tauryny. To może być oczywiście przypadek, ale to już chyba czwarty raz gdy zaczynam duże dawki beta alaniny i po kilku dniach mam te objawy.

Ja biorę BetaAlaninę od poniedziałku do piątku na czczo po łyżeczce (od bardzo długiego czasu, chyba z rok). Tauryny nie brałem od kilku miesięcy bo się skończyła i zapomniałem dokupić.

Teraz dokupiłem Taurynę i też się zastanawiam jak to robić proporcjonalnie.
Chyba zostawię od poniedziałku do piątku, bo wtedy ćwiczę a Taurynę będę uzupełniał w soboty i niedzielę. Teraz np. przez 2 tygodnie nie ćwiczyłem, więc nie brałem BetaAlaniny, tylko ładowałem Taurynę.
Tauryną wypłukuje się beta alaninę a beta alaniną wypłukuje się taurynę wiec wychodzi na zero a 100 zł wydane. Nie jest tak?
No nie, to jak z cynkiem i miedzią, poziom obu powinien rosnąć, jeśli nie przekroczy się jakiegoś punktu krytycznego równowagi. Podobnie magnez i wapń, też oba rosną, jeśli oba suplementujesz, chyba że jednego jest duuuużo więcej niż drugiego.

No i tak do końca nie jestem pewien, na ile tauryna obniża poziom karnozyny, może to działa tylko w jedną stronę? Niedobór tauryny u zwierząt wywołujesz dodając im do jedzenia beta alaniny i już po kilku tygodniach masz jakieś objawy kliniczne. Ale nie widzę nigdzie badań potwierdzających, że tauryna obniża poziom karnozyny.

https://journals.physiology.org/doi/full...90525.2008

tu 7 dni tauryny nie podniosło poziomu tauryny w mięśniu sercowym, taki okres to zbyt mało.

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/22895378/

tu tauryna u zwierząt spadała w mięśniu po podawaniu beta alaniny, ale nie był to spadek jakoś dramatycznie szybki

https://core.ac.uk/download/pdf/162921112.pdf

tu z kolei aż 24 tygodnie beta alaniny nie wypłukały tauryny u ludzi

Nie wiem, nie rozumiem tego, na logikę nie ma opcji, żeby mi tauryny brakowało, bardzo wysokie dawki czasami brałem, a beta alaniny nigdy jakoś bardzo dużo i nigdy bardzo długo. A mimo to reaguję na beta alaninę objawami silnego niedoboru właśnie tauryny, już któryś raz z kolei, na dodatek nieco zbyt szybko, bo nawet przy istniejącym silnym niedoborze to powinno zająć całe tygodnie, albo nawet miesiące, zanim ten niedobór pogłębi się na tyle, by dać objawy, u mnie pojawia się po kilku dniach. Najchętniej zrzuciłbym to na zbieg okoliczności, ot akurat teraz coś innego robię co daje ten objaw, nie wiem, magnez może biorę, może jod... ale to już czwarty czy piąty raz się zdarza, biorę beta alaninę i po kilku, kilkunastu dniach są objawy.

Może tej tauryny z jakiegoś powodu mam naprawdę mało, nie wiem, może nie jest syntetyzowana a jest ciągle tracona przez to, że np brakowało mi tego oleju z ogórecznika (czy raczej tego, co organizm z niego produkuje), albo niszczył ją stres oksydacyjny. To wszystko trochę nie ma sensu, to tak nie działa. Niedobory tauryny NIE pogłębiają się / nie pojawiają tak szybko.
(12-31-2021, 08:57 PM)tomakin napisał(a): [ -> ]Omicron akurat nikogo prawie do szpitala nie wysyła, to niech sobie szura na zdrowie, tylko podniesie odporność błon śluzowych.

"Nie dajcie sobie wmawiać, że Omicron jest katarkiem i delikatnym wirusikiem. To co się zmieniło to co najwyżej zmniejszyło się PRAWDOPODOBIEŃSTWO (ryzyko) wystąpienia poważnego przebiegu, ale to nie znaczy, że jest łagodny! To są 2 różne pojęcia.

Popatrzcie się co się dzieje w Nowym Jorku (miasto 8.4 mln populacji). Trafia tam do szpitali nawet 1000 osób w ciągu jednego dnia. To tak jakby w Polsce licząc z proporcji populacji (1000/8.4*38) trafiało 4500 osób dziennie. Te 20000 hospitalizacji, które mamy obecnie, przy takiej skali, zrobiłoby się nam w 5 dni (słownie: PIĘĆ!). Serio czyimś zdaniem  katar i ekstremalnie delikatny wariant mógłby dokonać czegoś takiego? Męczy mnie już ta narracja.

Po prostu zgodnie z szacunkami płynącymi np. z najnowszych badań wynika, że ryzyko poważnego przebiegu jest mniejsze ale co z tego (??!), skoro wielokrotnie wzrosło z kolei ryzyko zakażenia się, bo tak łatwo się ten wariant rozchodzi! Sumarycznie więc zagrożenie ten wirus stwarza WIĘKSZE. Chociażby najnowszy briefing z UK dotyczący właśnie Omicrona o tym mówi: https://assets.publishing.service.gov.uk...update.pdf

Pada, że ryzyko ciężkiego przebiegu oceniają na 33-53% Delty. Super. No ale co z tego, że na 1000 zarażających się nim osób 2-3x mniej trafi do szpitali, skoro zakazi się nim dziesiątki razy więcej osób!? Bo tak łatwo przebija się przez wypracowaną odporność populacyjną  (zarówno naturalną jak i tą poszczepienną) i tak łatwo zakaża kolejne osoby.

Kolejna kwestia: popatrzcie się na ochronę szczepień przeciw hospitalizacjom. Szczepienia są dalej skuteczne. Dlatego szczepcie się - to najlepsze co mamy. Jednak zamiast się zachwycać i udawać, że nic się nie stanie - zdajmy sobie sprawę z ucieczki w ochronie przed hospitalizacjami. Spadek bardzo potężny względem Delty… dwudawkowcy, którzy się nie doszczepią 3 dawką, będą gęsto lądować w szpitalach jeżeli nie przywrócą swojej spadającej z czasem odporności! Jeżeli przechorowanie Omicrona wiąże się tylko z 2-3x mniejszym ryzykiem poważnego przebiegu, a równocześnie po 2 dawce po 25+ tygodniach ochrona poszczepienna przed hospitalizacją spada do ok. 50% (czyli ryzyko mniejsze 2x), a nie tak jak przy Delcie utrzymujące się w okolicach 90% (czyli ryzyko mniejsze 10x) to nie ma zmiłuj.

Mamy tutaj prosty rachunek dla zaszczepionych dwudawkowców, którzy nie chcą się doszczepić dawką przypominającą:
- 2-3x spada zjadliwość (dostajemy 33-53% zdolności rozwałki Delty),
- 5x jednak wzrasta ryzyko (dostajemy 165-265% zdolności rozwałki Delty).

Będzie zaszczepionych odrzucających boostery kosić masakrycznie nawet 2.5x mocniej niż Delta robi to aktualnie. Niezaszczepieni będą jeszcze kolejne 2x częściej do tych szpitali trafiać. Prosta matematyka. A przecież dojdzie do tego jeszcze łatwość transmisji i tempo. Szykuje się totalna katastrofa jeżeli te dane się potwierdzą. Tak totalna, że szok.

Doszczepiajcie się boosterami! I bierzcie pierwsze i drugie dawki - wszystkie chronią! Skrócono dzisiaj możliwość rejestracji z 6 miesięcy, dla dawek przypominających, do:
- 2 miesięcy dla osób zaszczepionych JJ,
- 5 miesięcy dla pozostałych.

Nie czekajcie. Powinniście mieć skierowania, rejestrujcie się i doszczepiajcie się!

Ludzie, którzy opowiadają o łagodności omicrona mogą się bardzo poważnie przejechać na tych twierdzeniach. Dane, które spływają ze świata są miażdżące. Niestety. Być może mniej ludzi umrze (na ocenę śmiertelności jest wciąż zbyt wcześniej, rozmawialiśmy przecież o tym tutaj: https://www.facebook.com/defoliator/post...2776323605). Szczepienia chronią nas przed tym, dlatego bierzcie dawki przypominające (boostery) aby mieć tą ochronę zachowaną, nie czekajcie aż się ona wyzeruje: świetnie ilustrują to dane z UK."
https://www.facebook.com/defoliator/post...5997491616
kurwać, będziesz mi w temacie o obłączkach spamował zjebami z fejsbunia? Big Grin
Jeszcze co do tauryny, w chorobach, w których obłączki zanikają, jej poziom jest WYŻSZY niż w średniej populacji. Ale żeby nie było za prosto, w takiej depresji co prawda jest jej o wiele więcej we krwi, ale już w płynie mózgowo-rdzeniowym mniej. Nie dotarłem do badań, gdzie analizowaliby ją w mięśniach, a może gdzieś tam jest coś ciekawego, może nie przechodzi do wnętrza komórek?

W schizofrenii jej poziom jest jeszcze wyższy, a to choroba, gdzie jest naprawdę duży niedobór kwasów tłuszczowych, tych obecnych w oleju z wiesiołka / ogórecznika.

Już kiedyś pisałem, że jedna ze zmian, paznokcie Terry'ego wiąże się niekiedy między innymi z niskim poziomem tauryny, w badaniach nad marskością wątroby jej suplementacja doprowadziła do cofnięcia zmian w żyle wrotnej, które to zmiany odpowiadają za ten wygląd paznokci.

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/2794849/

tak samo jest jej niedobór w niewydolności nerek, ale czy to odpowiada w jakimś stopniu za zmiany w wyglądzie paznokci, identyczne jak obserwowane w marskości wątroby? W zastoinowej niewydolności serca bywają podobne zmiany, a tam poziom tauryny w sercu jest nawet dwa razy wyższy niż u zdrowych ludzi. Z drugiej strony, tauryna bardzo pomagała pacjentom z tą chorobą:

https://www.jstage.jst.go.jp/article/cir...e/-char/ja

Jej rola w terapii zmian w marskości wątroby to zwiększanie produkcji kwasów żółciowych, co reguluje skład flory jelitowej, a to z kolei wpływa hamująco na produkcję tlenków azotu i serotoniny, które wpływają na rozszerzenie żyły wrotnej i zmiany przepływu krwi w tamtym regionie, co z kolei powoduje ucieczkę tej krwi z innych regionów ciała, stąd charakterystyczne, widoczne pod płytką paznokcia zmiany w wyglądzie naczynek włosowatych, czyli paznokcie Terry'ego. Wszystko wskazuje jednak na to, że w innych chorobach co prawda też problemem jest żyła wrotna, ale problemy z nią mają nieco inne źródło. Nawet jeśli też jest to zaburzenie w składzie flory jelitowej, to nie sądzę, żeby było w jakiś sposób powiązane właśnie z tauryną.

A, w google znalazłem na forach sporo wpisów ludzi, którzy po betce mieli podobny objaw, możliwe zresztą, że to nie ma nic wspólnego z tauryną, może działa tu inny mechanizm.
I jeszcze jedna uwaga do tauryny. Jeśli faktycznie z jakiegoś powodu mam jej niedobór, który ciężko się uzupełnia, to może to mocno wpływać na wynik "eksperymentu" z witaminami. Niski poziom wywołuje zmiany w składzie flory jelitowej, które prowadzą do zaburzeń w krążeniu obwodowym, które to zaburzenie TEŻ powoduje zanik obłączków. Czyli są to jakby dwa oddzielne mechanizmy, biorąc końskie dawki witamin wyłączam jeden, ale jeśli jednocześnie wezmę duże dawki beta alaniny, aktywuję drugi.
Chyba rosną, ale naprawdę ciężko powiedzieć, jeden pojawił się tam, gdzie nie było go na pewno tydzień temu, ale mogła się tam skórka cofnąć. Coś też jest na rzeczy z elektrolitami, co obserwuję też już któryś raz, jak biorę długi czas magnez, zaczynają mnie... mrowić zęby. Nietypowy objaw obniżenia poziomu wapnia i zaburzenia pracy komórek nerwowych? Bo nerwowość, bezsenność i drżenie mięśni to standard. Boję się wapnia po tej historii ze skokiem ciśnienia krwi po jednej zaledwie tabletce.

Na dzień dzisiejszy wygląda to tak:

2x witamina E, razem jakieś 700 IU
Witamina C za pamięci, pewnie kilka gramów się zbierze
Kilka razy dziennie magnez po 1 tabletce 50 mg
Tauryna do oporu
Olej z ogórecznika
100% oficjalnego zapotrzebowania na jod z jodku potasu
Selen, 2-3 tabletki po 100 mcg jak pamiętam
Czasem niewielkie dawki witaminy A, w okolicach góra kilkuset procent zapotrzebowania
Czasem karnityna i kreatyna, małe dawki
Czasem pól tabletki wapnia, czyli jakieś 250 mg.
I tyle, na dniach powinna przyjść paczka z luteiną i zeaksantyną.

Jak ciśnienie już ostatecznie wróci do normy, dorzucę regularnie niewielkie dawki wapnia, wrócę do chondroityny, glukozaminy, CLA i witaminy B6 i całej reszty.