(02-25-2021, 05:54 PM)tomakin napisał(a): ja pierdzielę, jeszcze horoskopy zacznij czytać 
Ok, więc małe podsumowanie. Wiem, że to nie ma dużo wspólnego dokładnie z kuchnią pięciu przemian, ale moja partnerka szuka wszędzie rozwiązań, aby coś zrobić z tachykardią.
W każdym razie babka, specjalistka od tej kuchni poleciła jej dietę na "podgrzanie" narządów (oni się specjalizuję w ochładzaniu i podgrzewaniu konkretnych narządów).
To takie ogólne podgrzewanie, wzmacnianie i oczyszczanie.
Bardzo prosta dieta. Jesz tylko gotowane rzeczy. Nie można nic surowego, czyli odpadają jabłka, banany, nic czym zwykle przegryzam między posiłkami. Nie można nabiału, glutenu ani skrobi. Zero białka zwierzęcego oraz roślinnego (fasole, groch itd.)
Zero kawy, tylko herbatki, zero cukru.
Robi się ją kilka razy w roku przez 5 dni.
Ja wiem, że to żadna nowość, każdy wie, że to zdrowe.
Ja robię ją raz w miesiącu (opcja hard, czyli ostre przestrzeganie tego co powyżej) i oprócz tego w każdy wtorek i czwartek, ale z opcją przegryzania owocami.
A teraz efekt... zaskoczył mnie, bo działanie jest błyskawiczne. Momentalne obniżenie pulsu oraz ciśnienia.
Już pod koniec pierwszej "kuracji" moje serce spoczynkowe spadło (średnia dzienna) do 58, a nocne do 49 (średnia nocna, nie minimalna).
Z reguły dotychczas miewałem średnią dzienną w granicach 60-64, nocną 55-60.
We wtorki i czwartki z reguły wyniki były niższe niż w resztę dni, gdy prowadziłem tylko te chwilowe oczyszczania.
W trzecim tygodniu wtorek 55 dzienne, 48 nocne, czwartek 53 dzienne, 48 nocne.
Później bywało różnie, ponieważ jestem alkoholikiem i piłem czasem w ciągu tygodnia. Tendencja jednak się utrzymywała. Nocne schodziło w dół nawet kiedy piłem.
Wtorki i czwartki oczywiście niższe niż inne dni. Ten tydzień byłem na diecie tej 5 dniowej. Cały tydzień dzienne spoczynkowe 56-58. Nocne średnie coraz częściej 45. Minimalne rekord 42.
Piszę to jako ciekawostkę, nie zachęcam nikogo aby to robił, ale bardzo mnie to zaciekawiło.
Ciekaw jestem, czy uda mi się zejść do poniżej 40.
Partnerka trzyma się diety może nie tak jak ja, ale w 90% i też zaobserwowała poprawę tych parametrów, więc to nie tylko ja.