Liczba postów: 6,336
Liczba wątków: 19
Dołączył: Aug 2020
Reputacja:
58
a, jeszcze jeden myk, gdzieś potem wyczytałem, że skrzyp jest bardzo słabym źródłem i lepszy jest np poziewnik (który mam w szafie), no ale może tu nie o krzem chodzi, tak czy tak w 2010 poprawa włosów była po skrzypie.
Liczba postów: 6,336
Liczba wątków: 19
Dołączył: Aug 2020
Reputacja:
58
Z krzemem w ogóle jest taki myk, że podejrzewa się go o związek z chorobami cywilizacyjnymi, np ludzie z zaawansowaną miażdżycą mają 2 razy niższy poziom krzemu we krwi, nawet naukowcy proponowali badanie jego stężenia jako test na obecność miażdżycy. Ale gdyby to było takie proste, to ludzie pijący dużo piwa mieliby obniżone ryzyko chorób, jako że piwo jest jego najbogatszym źródłem we współczesnej diecie. Pamiętam kiedyś wyszukałem badania, już żeby mieć pewność że to piwo, a nie alkohol, znalazłem takie, gdzie porównano osoby pijące piwo, wino i wódkę, przy identycznym spożyciu etanolu. No niestety, nie było efektu chroniącego przed chorobami.
https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/15005826/
tu sprawdzono, jak bardzo piwo podnosi poziom no i podnosi bardzo mocno, ponad dziesięciokrotnie zwiększa się stężenie we krwi już po jednym litrze. Oznacza to, że jest to bardzo ważne źródło dietetyczne, osoby pijące więcej piwa spożywają wielokrotnie więcej krzemu.
No, zobaczę jak będzie po skrzypie, bo tu może chodzić o jego kompletnie inne działanie.
Liczba postów: 6,336
Liczba wątków: 19
Dołączył: Aug 2020
Reputacja:
58
A, będę musiał włosom się przyjrzeć, w 2010 napisałem, że po krzemie się bardzo wzmocniły, w ogóle przestały wypadać. Czasem tak mam, że robią się dużo mocniejsze i ciężko mi dojść do tego, po czym. Podejrzewałem żelazo, tarczycę, bor, no wszystko. A może się okazać, że to piwo, które piję raz na pół roku.
Liczba postów: 6,336
Liczba wątków: 19
Dołączył: Aug 2020
Reputacja:
58
O, kolejna rzecz przypomniała mi o wpisach z 2010. Już po tej poprawie, która była w czerwcu, zacząłem brać beta alaninę. I tak z tygodnia na tydzień nagle zacząłem się podciągać ponad 10 razy na drążku, gdy wcześniej było 7-8. Nie wiem, czy betka tak może w ogóle działać, ona ma buforować kwas mlekowy, więc możliwe, że nie ma prawa podnieść wytrzymałości przy tego typu ćwiczeniach, ale biorę ją chyba trzeci dzień, dziś robię sobie siłownię, podchodzę do drążka... no i podciągam się więcej razy. Może być, że po prostu wychodzą efekty w miarę regularnego treningu, ale akurat drążek stał u mnie w miejscu, 3 do góra 5 podciągnięć i to z drobnymi pauzami. Teraz 7 weszło.
Jeśli pomogła, to oznacza, że mam jej niedobory, czyli suplementacja powinna mocno zmienić ogólny stan zdrowia. Jeśli pomogła, bo to może być po prostu efekt treningu.
Liczba postów: 6,336
Liczba wątków: 19
Dołączył: Aug 2020
Reputacja:
58
Takie opowiadanko jest, "zrozum", jakiegoś chińczyka czy coś. Polecam, bardzo fajne i krótkie. Gość dorwał jakąś substancję, która mocno zwiększała IQ. Bardzo mocno. Po kilku dawkach był prawie bogiem. Wcześniej tego typu były kwiaty dla algernona, film kosiarz umysłów no i genialne opowiadanko barnaba na wybiegu, mike'a resnicka (którego wszystkie opowiadania są genialne).
To, o czym kiedyś tu gadaliśmy, jak jakaś baba brała końskie dawki bakopy i po pewnym czasie patrzyła na ludzi tak, jak wcześniej patrzyła na zwierzęta, rozumiała wszystkie ich wzorce zachowań, po co i dlaczego robią to, co robią. Chociaż ta historia pewnie była zmyślona, Temper testowałeś to i chyba nie było żadnego odczuwalnego efektu?
Biorę ten piracetam, chyba się przyzwyczaiłem do nowego poziomu odczuwania rzeczywistości, bo już jest to dla mnie "normalne", no ale dziś usłyszałem od kumpeli, że całkowicie inaczej gadam, jakoś tak fajniej.
Tak myślę, czy można to jeszcze jakoś podkręcać. Może bakopę połączyć z piracetamem? To jest fajne i po prostu pożyteczne, inaczej widzę planowanie różnych rzeczy, które chcę zrealizować.
Piracetam wspiera neurogenezę, czyli odbudowywanie obszarów mózgu, gdzie neurony już obumarły. Na pewno muszę zrobić nowy roztwór litu, bo się skończył, a to jedna z rzeczy, które są niezbędne w tym procesie.
A poza tym bez wielkich zmian. Ciągle zapominam o żeńszeniu, przypominam sobie wieczorem, a mam z guaraną, która działa jak kofeina. Jest działanie nootropowe piracetamu i kreatyny, nie ma dwóch rzeczy, na które najbardziej liczę - mocnego kopa do działania, a także poprawy ze strony układu krążenia. Z tym działaniem i motywacją to w dużej mierze rozwalony system nagroda - kara, za dużo komputera, za dużo gier, no ale suple tutaj mogą pomagać. Niemniej za cholerę nie da się tego obiektywnie ocenić. Tryptofan pomagał, ale niestety, po nim wrócił zespół niespokojnych nóg, co jest typowym powikłaniem po rzeczach podnoszących poziom serotoniny.
Układ krążenia to już prosta sprawa, jak zniknie objaw Terry'ego, zmieni się kolor paznokci, znikną "bier spots" na dłoniach to będzie sygnał, że trafiłem w coś, co za to odpowiada. No i powinny się też wtedy pojawić obłączki.
Może wrócić do dużych dawek czosnku? On wymusza pewne zmiany w układzie krążenia. Po nim często miałem wrażenie "lekkich nóg", zdaje się, że był też obecny w obu okresach poprawy, w 2010 i 2020. Hmm... może być tak, że czosnek coś wymusza, ale to bardzo krótkotrwała zmiana, jeśli w organizmie nie ma czynników mogących ją utrwalić, np "mocy przerobowych" do przebudowy naczynek krwionośnych.
Czosnek "wyleczył" zmiany w układzie krążenia w marskości wątroby, przynajmniej niektóre. I właśnie w tej chorobie jest objaw Terry'ego. Potem go testowałem z różnymi efektami, czasem była bardzo fajna poprawa, te "lekkie nogi", że niemal się fruwa idąc, co - zgaduję - wynika z poprawy krążenia, więcej tlenu dociera do mięśni. Czasem nie bardzo. No i jak pomagał to tylko w formie miażdżonego na chleb, co jest dość kłopotliwe, raz że niezbyt zjadliwe, dwa że śmierdzi się potem. Testowałem suszony, testowałem tabletki, no nie ma tego efektu.
Może jak czosnek połączę tym zestawem, co teraz biorę, mającym wspomagać (a nawet umożliwiać) procesy tworzenia się nowych komórek i regeneracji, efekt będzie mocniejszy i po prostu trwały? Szczególnie na krzem liczę, który przynajmniej u zwierząt cofał zmiany degeneracyjne w układzie krążenia.
No nic, póki co mam jeszcze kilka tabletek tego niby "bezzapachowego", a jutro spróbuję na chleb.
|