This forum uses cookies
This forum makes use of cookies to store your login information if you are registered, and your last visit if you are not. Cookies are small text documents stored on your computer; the cookies set by this forum can only be used on this website and pose no security risk. Cookies on this forum also track the specific topics you have read and when you last read them. Please confirm whether you accept or reject these cookies being set.

A cookie will be stored in your browser regardless of choice to prevent you being asked this question again. You will be able to change your cookie settings at any time using the link in the footer.

Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 4
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Obłączki
Żeby przeskoczyć ego depletion, to chyba musiałbyś wejść w full amfetamina, a to nie jest na dłuższą metę nic dobrego. Studenci medycyny ciągle jadą na wspomagaczach i dają radę. Sam byłem też świadkiem, jak naspeedowani faceci cisnęli nieludzką normę kopania szparagów w Dojczlandzie, przez co zarabiali dziennie 500 euro, gdzie ja max 80-100 euro. Jeden nie przeżył. Dlatego poza microdosing niddy nie wyjdę. Niby dobra rzecz do nauki, jak się wie, jak korzystać, ale też jak się odstawi, to wszystko ulatuje przez dziury w mózgu.
Odpowiedz
Akurat w moim przypadku odnoszę wrażenie, że od czasu zaników obłączków moje zasoby "ego" spadły i to bardzo, bardzo mocno. Możliwe jest, że jeśli trafię w przyczynę, to będę miał tych zasobów dosłownie kilka razy więcej.

Jest też oczywiście możliwość, że sobie to wmawiam i po prostu usprawiedliwiam tym lenistwo Big Grin

Nie no, na pewno drastycznie spadła mi wydolność biegowa, na pewno wyraźnie pogorszyła się pamięć, to są dwie rzeczy, które idzie jakoś "zmierzyć", w przypadku biegania nawet bardzo precyzyjnie, na tyle dokładnie, że używałem tego jako wskaźnika oceny, czy mi jakieś suple nie zaczęły pomagać.

Po selenie mam gigantyczne gazy, to już parę razy zauważyłem. I to mnie dziwi, bo selenu jest w tej tabletce tyle, co kot napłakał, dziś wziąłem 50 mikrogramów, czyli 0,05 mg. Nawet gdyby to WSZYSTKO, co do cząsteczki zamieniło się w gaz, powiedzmy selenowodów, to byłoby go jakieś 10-15 ml.

Tabletka selenu, którą mam, ma w składzie drożdże i tu może być jakiś związek. Organizmy drożdżakowe produkują dużo gazu podczas fermentacji. Już kiedyś zastanawiałem się, czy nie mam ich przerostu, a nawet na samym początku problemów, gdy uwierzyłem, że to "candida" brałem silne środki przeciwgrzybicze i... była bardzo duża poprawa. Objaw Terry'ego w marskości wątroby wynika właśnie z przerostu niektórych organizmów w jelitach.
Odpowiedz
A nie jest tak, że drożdży powinniśmy całkowicie unikać za wszelką cenę, bo do niczego się nie przydają, a mogą jedynie szkodzić? Np. łupież i zaczerwienienia skóry.
Odpowiedz
Drożdży są tysiące gatunków, niektóre na tyle pożyteczne, że są z nimi probiotyki. Kiedyś nawet kupiłem kilo drożdży dla koni i to zeżarłem, było cholernie smaczne i nie miało żadnych efektów ubocznych, ale nie wiem, czy były z tego jakieś korzyści. Uwielbiałem też robić pastę drożdżową, tylko to śmierdzi na całe osiedle, mi się zresztą ten zapach nawet podobał.

Nie no, trochę nie dowierzam, że tak niewielka ilość drożdży, do tego pewnie martwych, bo żywych by nie dali do tabletki, może wywołać takie objawy. Prędzej selen "nakarmił" jakieś niekorzystne bakterie i pobudził je do pracy. Ale to i tak świadczyłoby o tym, że tych bakterii jest za dużo i że są nie tam, gdzie trzeba, bo już w jelicie cienkim się to zaczęło, a tam powinien być spokój. Eh, lata picia cocacoli się mszczą Big Grin

A, jak o łupieżu i skórze piszesz, to objawy wróciły, jak przestałem olejować włosy. No i teraz mam rozkminę, co tam się stało, czemu przez jakiś czas było tak dobrze. Czy faktycznie brakuje mi omega 6? Te omegi podobno bardzo długo wbudowują się w struktury, a u mnie zadziałało od razu, a potem równie szybko przestało działać. Może po prostu poprawiło oddychanie skóry, albo dostarczyło substancji przeciwzapalnych? Może łuska najzwyczajniej w świecie łatwiej rozpuszcza się w oleju i schodzi z myciem?

Problem ze skórą głowy mam całkiem spory, a olejowanie jednak nie jest jakoś szczególnie wygodne czy przyjemne, wolałbym jakieś trwałe rozwiązanie, typu wysycenie organizmu omega 6, czekając, aż wbudują się one w błony komórkowe. Ale tak duża dynamika zmian jest argumentem przeciw tezie, że brakuje mi omega 6 w organizmie.

Jakiś czas temu testowałem olejowanie skóry palców, żeby zobaczyć, czy w jakikolwiek sposób odbije się to na płytce paznokciowej. Już powinno być to widać, jeśli coś miałoby się zmienić, ale nic się nie zmieniło.
Odpowiedz
(06-04-2023, 09:34 PM)tomakin napisał(a): A, jak o łupieżu i skórze piszesz, to objawy wróciły, jak przestałem olejować włosy. No i teraz mam rozkminę, co tam się stało, czemu przez jakiś czas było tak dobrze. Czy faktycznie brakuje mi omega 6? Te omegi podobno bardzo długo wbudowują się w struktury, a u mnie zadziałało od razu, a potem równie szybko przestało działać. Może po prostu poprawiło oddychanie skóry, albo dostarczyło substancji przeciwzapalnych? Może łuska najzwyczajniej w świecie łatwiej rozpuszcza się w oleju i schodzi z myciem?
 https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/24057219/

 Myślę, że to przeciw-grzybiczne działanie oleju. Słyszałem już o tym, chociaż akurat nie w przypadku oleju sezamowego.
Odpowiedz
O, to mogłoby być to. Tylko za zapalenia skóry głowy odpowiada inny gatunek drożdżaka, no ale może reaguje podobnie. Co ciekawe, nizoral nie działa, pewnie się cholery uodporniły.

Trochę złe wieści, bo wychodziłoby, że olej działa dopóki się go używa. Nie ma tak, że jak wysycą się nim błony komórkowe, to efekt będzie trwały, nie ma też tak, że taki łupież jest objawem niedoboru tych kwasów tłuszczowych.

To może w tę stronę

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC7914088/

ścisłe połączenie aktywności choroby z niskim poziomem witaminy D3

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC7018314/

niższy poziom cynku, ale nie ma tu jakiejś szczególnie dużej różnicy

https://www.sciencedirect.com/science/ar...1191900645

DUŻO niższy poziom C20:3 n6, C20:4 n6, C22:6 n3. W jakimś poprzednim badaniu dużo niższy był poziom oleinowego i linolowego, tutaj nie, tutaj niżej jest arachidonowy, dihomogammalinolenowy i DHA. Niższy poziom witaminy E, niższa aktywność glutationu.

https://www.bingol.edu.tr/documents/2018...ements.pdf

tu wyszło, że mają 3 razy więcej manganu.

Jeszcze witamina B6 dochodzi do tego zestawu, bo tu też pacjenci podobno mają mało, ale nie widzę nigdzie żadnego badania, tylko wzmianki o tym w innych.

Z tego wszystkiego najbardziej interesuje mnie kwas arachidonowy, jako że to jego brakuje zarówno w wielu przypadłościach typu nerwica czy depresja, jak i w marskości wątroby. Tylko tego nigdzie się nie kupi, ewentualnie można pokusić się o kacze jajka, które mają go całkiem sporo, w porównaniu do kurzych (drugie najbogatsze źródło). A może jednak nie jajka?

https://www.researchgate.net/publication...-foods.png
Odpowiedz
Skoro sezam odgrzybia, to chyba warto kontynuować, nawet jeśli nie jest to wygodne. Też raz w tygodniu kładę olej ale słonecznikowy, bo taki akurat mam. W weekend na godzinę przed myciem. Zauważam gigantyczną poprawę, od dwóch miesięcy zero łupieżu i swędzących zaczerwienień, coraz mniej wypadających włosów. Tyle że może to być kombinacja wielu rzeczy, które robię. Raz w tygodniu mokra sauna i maseczki oraz odżywki w trakcie, derma roller, Nizoral, większe nawadnianie w ciągu dnia, lepsza dieta roślinna, mało cukru, opalanie się codziennie po 15 minut.
Może pomogła jedna rzecz, a może wszystko razem. Próbuj.
Odpowiedz
Mi bardziej zależy na wglądzie w to, co jest nie tak z organizmem. Jeśli na przykład mam bardzo niski poziom kwasu arachidonowego, to kto wie, czy to nie jest jedna z przyczyn mojego gorszego samopoczucia? Dość ważne pytanie, bo z kolei nadmiar arachidonowego jest mocno szkodliwy, uważa się go za jedną z głównych przyczyn chorób cywilizacyjnych.

Nie no, olejował będę, jasne, ale wolałbym znaleźć przyczynę, bo jeśli na głowie dzieją się dziwne rzeczy, to pewnie takie same dzieją się w innych częściach ciała, których nie widać.
Odpowiedz
https://www.jstor.org/stable/25509

o, znalazłem. Z tym arachidonowym od dawna się szarpię, problem jest taki, że nie ma za bardzo opcji jego suplementacji, nawet jeśli chciałoby się brać go po prostu z jedzenia niewege. Osoby z takim samym zapaleniem skóry głowy jak ja mają niedobory, osoby z objawem Terry'ego mają niedobory, niski poziom dość ściśle jest powiązany z problemami typu nerwica czy depresja, jako że ten kwas jest głównym składnikiem mózgu.

Tyle że w badaniach na zwierzętach, podawanie kwasu arachidonowego bardzo wyraźnie zwiększało śmiertelność.
Odpowiedz
A jajka nie są dobrym źródłem?
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 25 gości