This forum uses cookies
This forum makes use of cookies to store your login information if you are registered, and your last visit if you are not. Cookies are small text documents stored on your computer; the cookies set by this forum can only be used on this website and pose no security risk. Cookies on this forum also track the specific topics you have read and when you last read them. Please confirm whether you accept or reject these cookies being set.

A cookie will be stored in your browser regardless of choice to prevent you being asked this question again. You will be able to change your cookie settings at any time using the link in the footer.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Ruch a ryzyko zawału, udaru
#1
Jaki sposób regularnego ruchu najbardziej zmniejszy ryzyko wydarzeń kardiowaskularnych? Pytam z ciekawości.

a) dwugodzinny spacer raz dziennie
b) minuta pajacyków co pół godziny w ciągu dnia
c) dwie piętnastominutowe sesje sprintów w ciągu dnia

Łatwy, długotrwały ruch, czy krótki i intensywny? I czy częstość jest w pewien sposób ważniejsza niż intensywność?
Odpowiedz
#2
Jak kiedyś znajdziesz badania, w których porównano te rzeczy, daj znać, bo sam jestem ciekaw Big Grin

Powiem tylko, że opcja c rozwali kolana. Chyba że najpierw zrobi się rozgrzewkę, ale to już wyjdzie 2 godziny treningu codziennie. Dość ambitnie, zawodowi sportowcy tyle ćwiczą.
Odpowiedz
#3
(02-22-2025, 10:17 PM)tomakin napisał(a): Jak kiedyś znajdziesz badania, w których porównano te rzeczy, daj znać, bo sam jestem ciekaw Big Grin

Powiem tylko, że opcja c rozwali kolana. Chyba że najpierw zrobi się rozgrzewkę, ale to już wyjdzie 2 godziny treningu codziennie. Dość ambitnie, zawodowi sportowcy tyle ćwiczą.

Ja ćwiczę około dwóch godzin dziennie. To nie jest aż tak trudne, ale z wiekiem coraz trudniejsze. Nie jest to 2 godziny intensywnego treningu, ale np.
We wtorek jest to 50 minutowy spacer do parku i do domu z kamizelką 10kg. Tętno w granicach 100-110. Przed spacerem 25 minut yogi.
Potem co pół godziny pompki, podciągania, hantelki, ale krótko, około 3-5 minut całość. Po południu 90 minut karate. Dosyć intensywne treningi, bo we wtorki jest kumite, czyli walki.

W środę rozgrzewka 12-15 minut, bieg 75 minut, ale nie za szybko. Pierwsze 12 minut biegnę w miarę szybko, potem resztę bardzo spokojnie. Serce staram się trzymać w graniach 140.
Potem co pół godziny rozciąganie przez kilka minut. Po południu pompki, podciągania itd.


Czytałem sporo o ćwiczeniach, oglądałem mnóstwo filmów na youtube na ten temat. Obserwuję też reakcje serca na to co robię i jak szybko się regeneruję i pod tym kątem dużo rzeczy zgadza się z tym co piszą w sieci.
Moim zdaniem wszystko trzeba dopasować do wieku i możliwości. Do sposobu regeneracji. Pytanie jeszcze po co ćwiczysz, czy dla zdrowia, czy dla jakiś rezultatów.
Jeżeli dla zdrowia, to najzdrowszy jest wysiłek bez-wysiłkowy :-)
Czyli np. chodzenie szybkim krokiem przez 45-60 minut. Albo bieganie bardzo delikatnie i wolno przez ten czas. Wszystko co przekracza 30 minut daje rezultaty. Dawno temu słyszałem, że ćwiczenia poniżej 25 minut nie mają sensu i jakoś to zostało mi w głowie.

Nie ma co się przeciążać. Mi organizm nie regeneruję się szybko tak jak kiedyś i zwolniłem z wysiłkiem a i tak nie nadążam się regenerować.
Często rano serce jest jeszcze przeciążone i parametry pokazują, że powinienem odpocząć.
Po karate wieczorem serce często jest przemęczone i mam problemy z zaśnięciem przez kilka minut. Serce jest wyższe o jakieś 5, czasem 10 punktów.

Musisz po prostu wiedzieć po co ćwiczysz i wtedy dopasować pod siebie ćwiczenia.
Odpowiedz
#4
Eh, pamiętam też kiedyś ćwiczyłem z podobną intensywnością, zaorałem organizm.

No i to co piszesz to jednak dużo, dużo łagodniejszy trening, niż sprinty, które są niemal najmocniejszym możliwym wysiłkiem, do tego dwa razy dziennie, plus do tego solidna rozgrzewka. Sprinty robi się raz na 3-4 dni, tyle czasu trzeba, żeby się wszystko zregenerowało.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości