Liczba postów: 25
Liczba wątków: 1
Dołączył: Jun 2021
Reputacja:
0
Omega żrę, ale niekonsekwentnie ostatnio. Duże dawki, czyli ile? 1000 DHA? 2000? Biorę zazwyczaj 600-1200. Ale jak mówię - ostatnio mało konsekwentnie.
Obłączki faktycznie mi lekko się pochowały te kilka lat temu jak wywaliłam mięso inne niż ryby. Na małym palcu i serdecznym nie mam wcale praktycznie. Też nie znalazłam żadnej korelacji, ale jasne, zwrócę uwagę, zaraz nawet sobie zdjęcie strzelę jak wyglądają na dzień dzisiejszy.
Liczba postów: 625
Liczba wątków: 30
Dołączył: Aug 2020
Reputacja:
4
Skandaliczny brak wiedzy KasiaZ na temat tego co pisze tomakin, o omegach pisał w wielu miejscach na przykład tu.
http://naturalneleczenie.com.pl/2017/09/17/omegi-omegi/
Liczba postów: 6,048
Liczba wątków: 19
Dołączył: Aug 2020
Reputacja:
58
Przeanalizuj ile tych omeg w sumie wzięłaś, powinno być do 2000 mg EPA dziennie, codziennie przez ponad pół roku, najlepiej pod osłoną oleju z wiesiołka. I dobrze by było, żeby miały więcej EPA niż DHA, w badaniach nie działały suple, które miały przewagę DHA.
Liczba postów: 55
Liczba wątków: 2
Dołączył: Oct 2020
Reputacja:
0
06-19-2021, 01:12 AM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 06-19-2021, 01:28 AM przez wiktoriamaria.)
tak, teraz biorę tylko leki na wyregulowanie insuliny ale też chcę z nich zrezygnować całkowicie za niedługo. bo to jedyne jakie biorę na ten moment. w najgorszym momencie brałam diazepam 5mg przez 4 tygodnie bo tylko na tyle jest zalecany. potem odstawiłam i brałam beta blokery które mnie w jakiś sposób uspokajały. nie chciałam brać seri więc brałam tylko beta blokery. do tego sterydy bo miałam bardzo silną alergię na wszystko (alergiczny nieżyt nosa). teraz udało mi się nawet to odstawić i pozbyć wszelkich alergii.
co do antykoncepcji hormonalnej to miałam podobnie, brałam tabletki jakieś 3 miesiące bo dłużej nie dałam rady tego brać, miałam bardzo skutków ubocznych i stwierdziłam że to nie jest tego warte. miałam m.in. stany depresyjne ale takie że płakałam co dzień bez powodu, tyłam, puchłam, miałam na maksa zwiększony apetyt - potrafiłam zjeść 3 duże obiady dziennie (do tego oczywiście śniadanie i kolacja), wyszły mi wszystkie żyły, były widoczne dosłownie na całym ciele.
ogólnie tężyczka lubi wracać jak mamy jakiś słabszy okres w życiu np. dużo stresu. ja się załatwiłam niejedzeniem, sauną i bardzo intensywnymi ćwiczeniami.
(06-17-2021, 03:38 PM)tomakin napisał(a): 2 lata to sporo, ale myślę, że jakby idealnie wszystko dobrać, dałoby się załatwić szybciej. Może tam "po drodze" był jakiś inny niedobór, który blokował odpowiedni metabolizm magnezu? Niski poziom selenu, boru w organizmie? Nikt nigdy nie zbadał, czy odpowiedni poziom EPA, DHA i GLA ma wpływ na zdolność akumulacji magnezu przez organizm, jeśli tak, to tu też mogłaby być przyczyna.
W idealnych warunkach kilka miesięcy powinno wystarczyć, by w organizmie wyrównał się poziom magnezu i tym samym zanikła tężyczka, jeśli jest nim właśnie wywołana. Jeśli wynika z np braku lizyny, to jeszcze szybciej.
niby sporo ale biorąc pod uwagę to w jakim byłam stanie to myślę że dość szybko udało mi się z tego wyjść. wtedy nie wierzyłam że w ogóle z tego wyjdę kiedykolwiek.
ja miałam tężyczkę od dziecka tylko że wtedy nikt nie wiedział co mi jest. po latach okazało się że moja mama też ma tężyczkę. ojciec też. domyślam się że matka i ojciec którzy mają niedobory przekazują je dziecku. jako dziecko ciągle miałam stany przedomdleniowe, żaden lekarz nie potrafił wyjaśnić co mi jest mimo tysiąca badań. i kiedy dostałam znowu tężyczki te 2 lata temu to przypomniało mi się że czułam się identycznie jako dziecko. i zaczęłam drążyć. zrobiłam wtedy wszystkie możliwe badania jakie istnieją na które wydałam kilka tysięcy złotych. wyszła hiperinsulinemia i niedobór witaminy D. i to był trop. po zmianie diety na taką z niskim indeksem glikemicznym wszystko jakby zaczęło się poprawiać. ale wtedy jeszcze było daleko do ideału mimo brania magnezu z wapniem codziennie. brałam też witaminę D ale ona totalnie na mnie źle wpływała (co ci zresztą pisałam i uznałeś że to niemożliwe ale u mnie naprawdę tak było mimo ciągłego kombinowania z tą witaminą). dopiero jak wyszłam na słońce to jakoś zaczęło się to nakręcać i iść w dobrym kierunku. ale tak naprawdę dopiero po przeprowadzce do Japonii poczułam się naprawdę dobrze. praktycznie z dnia na dzień widziałam jakąś poprawę. nie wiem czym to jest spowodowane, może naturalnym jedzeniem (tu jedzenie nie jest naszpikowane chemią), może dużą ilością słońca (słońce jest praktycznie cały rok). może czystą wodą lub czystym powietrzem. ale w końcu po 2 latach tego piekła w końcu mogę wyjść z domu bez strachu i czuję się o wiele szczęśliwsza na codzień. i też o wiele lepiej sobie radzę ze stresem i w kontaktach międzyludzkich.
Liczba postów: 6,048
Liczba wątków: 19
Dołączył: Aug 2020
Reputacja:
58
Z tężyczkami i atakami lękowymi ogólnie jest dość złożona sprawa, ale tu brakuje po prostu badań, na których można się oprzeć. Teraz na przykład próbuję rozkminić, czy lizyna może mieć jakiś związek z magnezem i tężyczką, jedyne co znalazłem, to jakieś badanie na szczurach, gdzie nic kompletnie nie wyszło na czym można się oprzeć. Nie wiadomo też, czy jest jakiś związek między omegami a magnezem czy wapniem. Czasem zależności są totalnie zakręcone, A wywołuje B, B prowadzi do C, a C aktywuje się tylko wtedy, gdy spełnione są warunki D i E. I domyśl się teraz człowieku, co tu zależy od czego. A jeśli któryś z warunków to wrodzone predyspozycje, albo jakiś czynnik środowiskowy, typu alergia pokarmowa, to już w ogóle jest wesoło.
Liczba postów: 25
Liczba wątków: 1
Dołączył: Jun 2021
Reputacja:
0
(06-18-2021, 04:37 PM)tomakin napisał(a): Przeanalizuj ile tych omeg w sumie wzięłaś, powinno być do 2000 mg EPA dziennie, codziennie przez ponad pół roku, najlepiej pod osłoną oleju z wiesiołka. I dobrze by było, żeby miały więcej EPA niż DHA, w badaniach nie działały suple, które miały przewagę DHA.
Ok, dzięki za podpowiedź, to jeszcze przede mną trochę uzupełniania Omeg. Ten supelek co mam ma przewagę EPA o 1/3. Brałam ok. rok średnio 600 dziennie.
Olej z wiesiołka regularnie wyjadam po łyżeczce-łyżce dziennie, córce też daję, bo mam wrażenie, że nam ładnie wyciszył skórne rewelacje. U mnie czarnuszka i wiesiołek z małymi przerwami idą ciągle praktycznie, bo mi służą bardzo. Co ciekawe mam wrażenie, że tężyczkowe jazdy pokazują się jak robię przerwę w czarnuszce. Może rzeczywiście jest jakaś korelacja też alergiczna. Nie mam pojęcia. Ale nie notuję tego, nie sprawdzam, więc może to tylko moje "wydajemisię".
Możliwe, że u mnie tło nerwicy/tężyczki jest bardziej zagmatwane, ale nic to, spróbujmy od prostych rzeczy, potem będę jojczyć jak się nie uda
Najgorzej to pamiętać o tym żeby to wszystko w siebie wrzucić, jakąś rozpiskę na lodówce chyba powieszę, bo inaczej jak znowu będę nieregularna to sobie to można wszystko w buty wsadzić.
Liczba postów: 6,048
Liczba wątków: 19
Dołączył: Aug 2020
Reputacja:
58
600 mg EPA przez rok powinno porządnie wysycić organizm, więc tu byłoby raczej dobrze. Nie idealnie, ale jak przyczyną miałyby być omega 3, to taka dawka powinna zadziałać. No nic, obserwujemy efekty lizyny.
Liczba postów: 25
Liczba wątków: 1
Dołączył: Jun 2021
Reputacja:
0
06-24-2021, 11:48 AM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 06-24-2021, 11:54 AM przez KasiaZ.)
Tak czy inaczej jem dalej te 600 epa dziennie.
Wczoraj pierwszy raz od miesiąca obudziłam się bez tego okropnego uczucia ściskania w żołądku i normalnie zjadłam śniadanie bez zmuszania się. Nie wiem na ile (i czy w ogóle) to ma związek z suplementacją, niemniej jednak mam nadzieję, że się to utrzyma.
Lizyny biorę 1500 mg z supla, z diety mam ok 3000 plus dorzucam pol porcji odżywki białkowej z mniej więcej 1000 lizyny w dni bez ryby i jajek. W dni z rybą i jajkami podliczyłam, że jem ok 4000 mg, wiec juz nie dokładam odżywki.
Wapń zostawiłam 300 mg z racji tej lizyny, magnez 150 mg. Żelazo dojechało do mnie dopiero dzisiaj, więc jeszcze nie zaczęłam. Wrzucę dziś wieczorem 40, potem spróbuję zwiększyć do 60 i więcej jeśli będzie ok.
B12 tez sobie wrzuciłam 400 zamiast 200 metylokobalaminy, chcę sobie wysycic poziom, skoro i tak będę się teraz kłuć i sprawdzać to mogę i to sprawdzić.
Liczba postów: 6,048
Liczba wątków: 19
Dołączył: Aug 2020
Reputacja:
58
06-24-2021, 12:11 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 06-24-2021, 12:12 PM przez tomakin.)
Wiesz, że z B12 przyswajasz tylko 1% powyżej 2 mcg? Czyli jak chcesz mieć np 50 mcg dziennie, bo tyle to absolutne minimum do "wysycenia się", powinno być 5000 mcg.
Lizyny bierz więcej, bo 1500 nie zrobi różnicy, tu chodzi o zlikwidowanie wieloletnich niedoborów. Nawet u niewege stosowali dawkę 3 gramów dziennie, żeby przyniosło to jakiś efekt. Spokojnie można mieć nawet 8-10 gramów w diecie bez konsekwencji zdrowotnych, więc jak do 6 dojdziesz nic nie będzie.
Podobnie z wapniem, ludzie jedzą po 8-10 gramów lizyny i ponad 1500 mg wapnia dziennie, nic im nie jest. Pewnie po iluś latach będą mieć np nieco wyższe ryzyko kamieni nerkowych, albo nie wiem, obniżoną argininę, ale tu chodzi o miesiąc wysycania organizmu żeby zobaczyć efekty. Po prostu nie mieszaj czystej lizyny i czystego wapnia w tym samym czasie, nie licząc tej zasady staraj się mieć z samych supli 600-800 mg dziennie, albo nawet więcej.
Liczba postów: 25
Liczba wątków: 1
Dołączył: Jun 2021
Reputacja:
0
06-24-2021, 12:17 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 06-24-2021, 12:17 PM przez KasiaZ.)
Ok.
U mnie b12 elegancko przyrasta na tej dawce, wiem o 1%, ale widzę też u pacjentek jak ładnie przyrasta. Ja nie mam niedoboru, ładnie sobie siedzę lekko ponad połowę normy, także nie mam co gnać.
Lizynę i wapń zwiększę. Dzięki.
|