Wyszukiwarkę masz po prawej na blogu, zawsze była. Można dodać kategorie i przyporządkować im różne artykuły na blogu, co w sumie powinno zwiększyć szansę na pozytywne rozpatrzenie patronite.
Do stronek niestety najłatwiej trafić z google, a podniesienie rankingu w google to żmudna praca i często niemałe wydatki. To może opłacać się komuś, kto sprzedaje różne rzeczy czy prowadzi gabinet, ja mam reklamy, z których zyski oscylują w granicach 2 zł / miesiąc.
Na każdej stronce jest prośba o przesyłanie linku dalej, co w sumie jest wszystkim, co może zrobić osoba która nie chce wrzucać swoich prywatnych pieniędzy w reklamę czegoś, co ma służyć innym. I tu można dużo zmienić, bo prośba jest napisana paskudnie i pewnie można to zrobić dużo lepiej, jak masz jakiś pomysł jak to może wyglądać to śmiało.
Każda strona jest oddzielnym bytem, a nie częścią struktury. Osoby z nerwicą lękową nic nie interesuje (i nie powinno interesować) zagadnienie stosowania ziół w terapii stwardnienia rozsianego. Gdy ktoś trafia już na stronę o "swoim" schorzeniu, to bez problemu znajdzie wszystko, czego szuka, tu nawigacja jest OK. Osób, które chcą po prostu czytać wszystko, co ja napiszę i szukają treści pod kątem tego, co ja wrzucam w sieć jest ile... 10? 20? I z całym szacunkiem dla tych osób, ale ja naprawdę NIE zarabiam na nich, więc nie jest w moim interesie praca nad serwisem tak, żeby 10 osobom w Polsce lepiej się nawigowało. Jak (jeśli) wejdzie patronite, to pewnie się trochę zmieni, ale też nie spodziewam się z tego więcej niż 50 zł miesięcznie, co nie motywuje do ciężkiej pracy
Może to zabrzmi brutalnie, ale na chwilę obecną Twoje pytania, czemu nie poprawiam tego czy tamtego na blogu czy stronkach brzmią mniej więcej tak, jakbym ja Ciebie pytał, czemu nie poświęcasz kilkudziesięciu godzin miesięcznie na reklamowanie w internecie moich stronek. Masz dokładnie taki sam obowiązek robić to, jak ja poprawiać przejrzystość bloga czy stronek.
Gdybym całkowicie zlikwidował zarówno forum, jak i przestał pisać na blogu, zyski z reklam nawet by nie drgnęły, czyli dalej może starczyłyby na utrzymanie serwera i domen, a może nie. To, co realnie mogę zrobić, tak dla zarobku, jak i dla dotarcia z informacją do większej rzeszy ludzi, to podniesienie popularności poszczególnych stronek w google. A to już jest ciężka praca.
Do stronek niestety najłatwiej trafić z google, a podniesienie rankingu w google to żmudna praca i często niemałe wydatki. To może opłacać się komuś, kto sprzedaje różne rzeczy czy prowadzi gabinet, ja mam reklamy, z których zyski oscylują w granicach 2 zł / miesiąc.
Na każdej stronce jest prośba o przesyłanie linku dalej, co w sumie jest wszystkim, co może zrobić osoba która nie chce wrzucać swoich prywatnych pieniędzy w reklamę czegoś, co ma służyć innym. I tu można dużo zmienić, bo prośba jest napisana paskudnie i pewnie można to zrobić dużo lepiej, jak masz jakiś pomysł jak to może wyglądać to śmiało.
Każda strona jest oddzielnym bytem, a nie częścią struktury. Osoby z nerwicą lękową nic nie interesuje (i nie powinno interesować) zagadnienie stosowania ziół w terapii stwardnienia rozsianego. Gdy ktoś trafia już na stronę o "swoim" schorzeniu, to bez problemu znajdzie wszystko, czego szuka, tu nawigacja jest OK. Osób, które chcą po prostu czytać wszystko, co ja napiszę i szukają treści pod kątem tego, co ja wrzucam w sieć jest ile... 10? 20? I z całym szacunkiem dla tych osób, ale ja naprawdę NIE zarabiam na nich, więc nie jest w moim interesie praca nad serwisem tak, żeby 10 osobom w Polsce lepiej się nawigowało. Jak (jeśli) wejdzie patronite, to pewnie się trochę zmieni, ale też nie spodziewam się z tego więcej niż 50 zł miesięcznie, co nie motywuje do ciężkiej pracy
Może to zabrzmi brutalnie, ale na chwilę obecną Twoje pytania, czemu nie poprawiam tego czy tamtego na blogu czy stronkach brzmią mniej więcej tak, jakbym ja Ciebie pytał, czemu nie poświęcasz kilkudziesięciu godzin miesięcznie na reklamowanie w internecie moich stronek. Masz dokładnie taki sam obowiązek robić to, jak ja poprawiać przejrzystość bloga czy stronek.
Gdybym całkowicie zlikwidował zarówno forum, jak i przestał pisać na blogu, zyski z reklam nawet by nie drgnęły, czyli dalej może starczyłyby na utrzymanie serwera i domen, a może nie. To, co realnie mogę zrobić, tak dla zarobku, jak i dla dotarcia z informacją do większej rzeszy ludzi, to podniesienie popularności poszczególnych stronek w google. A to już jest ciężka praca.