Kurcze może napiszę to jeszcze raz, wyraźnie, żeby oddać o co chodzi
W planie jest nauka angielskiego, dość intensywna bo to dla mnie ważne. Rozbita na trzy składowe
Jedna to przerobienie dwóch lekcji z papierowego podręcznika, plus kilka razy w ciągu dnia powtarzanie tych lekcji i poprzednich. Lekcje są bardzo proste, na przykład dziś było o różnicy między there is / was and it's / it was przy opisie zjawisk pogodowych i czasu. I tylko tyle, cała lekcja. Druga to there was / there has been przy opisie zjawisk, różnica między tymi dwiema formami, plus there will be. Krótkie, łatwe do ogarnięcia na jeden raz lekcje
Druga rzecz, duolingo. Również proste formuły, powtórzenie 20 zdań, to bardziej utrwalenie praktyczne tego, czego się nauczyło w teorii z podręcznika. Ale też można skupić się na jednym jedynym temacie, konkretnym zastosowaniu konkretnych rzeczy.
Trzecia, słówka z memrise, zakres C1-C2. I tu też uczy się konkretnych rzeczy, które mają konkretne zastosowania. Mam do przerobienia 100 dziennie i tyle przerabiam.
I TAKICH rzeczy szukam, jeśli chodzi o umiejętności społeczne. Nie "stań przed lustrem i 10 minut powtarzaj good morning, żeby wprowadzić się w angielski nastrój", nie "pogadaj przez 10 minut po angielsku". Takie coś nic nie daje, są ludzie którzy 20 lat mieszkają w Anglii i dalej dukają. Ba, są ludzie którzy od urodzenia mieszkają w Polsce i dalej są funkcjonalnymi analfabetami, bo nigdy się nie uczyli, zawsze tylko gadali, gadali, gadali i utrwalali swoje błędy, zamiast wziąć podręcznik u nauczyć się CO mówić. Popatrz na subzero i jego posty, myślisz że jak napisze ich 10 000, to będą jakieś lepsze? Przyjemniejsze w odbiorze?
W planie jest nauka angielskiego, dość intensywna bo to dla mnie ważne. Rozbita na trzy składowe
Jedna to przerobienie dwóch lekcji z papierowego podręcznika, plus kilka razy w ciągu dnia powtarzanie tych lekcji i poprzednich. Lekcje są bardzo proste, na przykład dziś było o różnicy między there is / was and it's / it was przy opisie zjawisk pogodowych i czasu. I tylko tyle, cała lekcja. Druga to there was / there has been przy opisie zjawisk, różnica między tymi dwiema formami, plus there will be. Krótkie, łatwe do ogarnięcia na jeden raz lekcje
Druga rzecz, duolingo. Również proste formuły, powtórzenie 20 zdań, to bardziej utrwalenie praktyczne tego, czego się nauczyło w teorii z podręcznika. Ale też można skupić się na jednym jedynym temacie, konkretnym zastosowaniu konkretnych rzeczy.
Trzecia, słówka z memrise, zakres C1-C2. I tu też uczy się konkretnych rzeczy, które mają konkretne zastosowania. Mam do przerobienia 100 dziennie i tyle przerabiam.
I TAKICH rzeczy szukam, jeśli chodzi o umiejętności społeczne. Nie "stań przed lustrem i 10 minut powtarzaj good morning, żeby wprowadzić się w angielski nastrój", nie "pogadaj przez 10 minut po angielsku". Takie coś nic nie daje, są ludzie którzy 20 lat mieszkają w Anglii i dalej dukają. Ba, są ludzie którzy od urodzenia mieszkają w Polsce i dalej są funkcjonalnymi analfabetami, bo nigdy się nie uczyli, zawsze tylko gadali, gadali, gadali i utrwalali swoje błędy, zamiast wziąć podręcznik u nauczyć się CO mówić. Popatrz na subzero i jego posty, myślisz że jak napisze ich 10 000, to będą jakieś lepsze? Przyjemniejsze w odbiorze?