Gdzie kupujecie kreatynę żeby nie przepłacać i jednocześnie nie łykać rtęci w gratisie, mieć pewność co do braku zanieczyszczeń? Szukam najlepiej jak najbardziej naturalnej i bez dodatku smaków.
kupiłem 4 lata temu... nie pamiętam, gdzie. Chyba w decathlonie, bo była dość tania na półce jak kupowałem buty.
Proponuję wysyłać próbki kreatyny do laboratorium do przebadana. Jeśli planujemy coś brać długo, to lepiej wydać dodatkowe kilkaset złotych i wiedzieć, że skład jest zbieżny z deklarowanym.
Kurde ludzie, chleb też wysyłacie do laboratorium i szukacie takiego dobrej firmy? Jabłka?
Bez skrajności. Żywności nie badam, tanich suplementów także nie, ale już droższe rzeczy wysyłam do przebadania. Dowiedziałem się na przykład, że multiwitamina znanego producenta, którego nazwa brzmi jak góra z mitologii greckiej, nie zawiera ponad połowy tego, co deklaruje, a resztę ma w o wiele mniejszej ilości.
Moim zdaniem powinniśmy dzielić się takimi uwagami. To pozwoli użytkownikom wyrobić sobie zdanie, aby podchodzili krytycznie, sprawdzali, co i ile jest w produkcie, a następnie wyrobili sobie zdanie na podstawie doświadczeń z produktem, który ma znany skład.
A, odnośnie tej afery z rtęcią. Było tam przekroczone, ale trzeba brać pod uwagę, jak mocno są wyśrubowane normy dla supli, w porównaniu do norm dla jedzenia. Zjedzenie ryby z morza na obiad odpowiada rocznej suplementacji "niebezpieczną" kretką, jeśli chodzi o ilość rtęci, która dostanie się do organizmu.
Bierz najtańszy i nie wnikaj.
(06-23-2024, 10:09 PM)tomakin napisał(a): [ -> ]Hummm, a jesteś pewien, że labo zrobiło wszystko jak trzeba?
Rzeczywiście, nie jestem pewny wyniku. Nie wysyłałem tego do labu, do którego cały darknet wysyła swoje wyroby do testowania. Próbkę dałem mojej znajomej od biorezonansu, która przekazała ją swojemu zaprzyjaźnionemu laborantowi. Wiarygodności wyniku nie mogę więc być pewny.
Nadal będę jednak podtrzymywał, że droższe środki lecznicze (o ile nie są oficjalnymi lekami) warto wysyłać do przebadania, żeby nie wyszło, że przyjmujemy glukozę, gips albo sól fizjologiczną za grube pieniądze.
Zostawię jeszcze jeden link:
https://kulturalnesuple.pl/
No ale to badania rzeczy, których chyba nawet oficjalnie nie ma w sprzedaży? Więc kupując z niepewnego źródła, możesz mieć zawartość podmienioną przez pośrednika, czy raczej... jak to idzie... kiedyś na forach koksów sporo było ogłoszeń "kupię opakowania po suplach".
Pokaż skan tego badania Temper.
Tomakin, jak więc wybrać pewne źródło?