This forum uses cookies
This forum makes use of cookies to store your login information if you are registered, and your last visit if you are not. Cookies are small text documents stored on your computer; the cookies set by this forum can only be used on this website and pose no security risk. Cookies on this forum also track the specific topics you have read and when you last read them. Please confirm whether you accept or reject these cookies being set.

A cookie will be stored in your browser regardless of choice to prevent you being asked this question again. You will be able to change your cookie settings at any time using the link in the footer.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Feng Shui, kuchnia pięciu przemian
#1
Jakie macie zdanie o tym?
Słyszałem wiele opowieści o tym, że ludzie wyleczyli się z niewyleczalnych chorób dbając o poruszanie się w tej płaszczyźnie.
Sam jakieś 30 lat temu stosowałem te wszystkie "czary-mary" i zauważyłem poprawę w pewnych sprawach.
Ostatnio naszło mnie na powrót do tego rodzaju kuchni.
Wpierw diagnozujesz się, a potem doprowadzasz do równowagi w tym czego Ci brakuje itd.

Czy ktoś kiedyś natknął się na jakiekolwiek badania na ten temat?
Odpowiedz
#2
ja pierdzielę, jeszcze horoskopy zacznij czytać Big Grin
Odpowiedz
#3
(02-25-2021, 05:54 PM)tomakin napisał(a): ja pierdzielę, jeszcze horoskopy zacznij czytać Big Grin

Ok, więc małe podsumowanie. Wiem, że to nie ma dużo wspólnego dokładnie z kuchnią pięciu przemian, ale moja partnerka szuka wszędzie rozwiązań, aby coś zrobić z tachykardią.
W każdym razie babka, specjalistka od tej kuchni poleciła jej dietę na "podgrzanie" narządów (oni się specjalizuję w ochładzaniu i podgrzewaniu konkretnych narządów).
To takie ogólne podgrzewanie, wzmacnianie i oczyszczanie.

Bardzo prosta dieta. Jesz tylko gotowane rzeczy. Nie można nic surowego, czyli odpadają jabłka, banany, nic czym zwykle przegryzam między posiłkami. Nie można nabiału, glutenu ani skrobi. Zero białka zwierzęcego oraz roślinnego (fasole, groch itd.)
Zero kawy, tylko herbatki, zero cukru.
Robi się ją kilka razy w roku przez 5 dni.
Ja wiem, że to żadna nowość, każdy wie, że to zdrowe.

Ja robię ją raz w miesiącu (opcja hard, czyli ostre przestrzeganie tego co powyżej) i oprócz tego w każdy wtorek i czwartek, ale z opcją przegryzania owocami.

A teraz efekt... zaskoczył mnie, bo działanie jest błyskawiczne. Momentalne obniżenie pulsu oraz ciśnienia.
Już pod koniec pierwszej "kuracji" moje serce spoczynkowe spadło (średnia dzienna) do 58, a nocne do 49 (średnia nocna, nie minimalna).
Z reguły dotychczas miewałem średnią dzienną w granicach 60-64, nocną 55-60.
We wtorki i czwartki z reguły wyniki były niższe niż w resztę dni, gdy prowadziłem tylko te chwilowe oczyszczania.
W trzecim tygodniu wtorek 55 dzienne, 48 nocne, czwartek 53 dzienne, 48 nocne.

Później bywało różnie, ponieważ jestem alkoholikiem i piłem czasem w ciągu tygodnia. Tendencja jednak się utrzymywała. Nocne schodziło w dół nawet kiedy piłem.
Wtorki i czwartki oczywiście niższe niż inne dni. Ten tydzień byłem na diecie tej 5 dniowej. Cały tydzień dzienne spoczynkowe 56-58. Nocne średnie coraz częściej 45. Minimalne rekord 42.

Piszę to jako ciekawostkę, nie zachęcam nikogo aby to robił, ale bardzo mnie to zaciekawiło.
Ciekaw jestem, czy uda mi się zejść do poniżej 40.
Partnerka trzyma się diety może nie tak jak ja, ale w 90% i też zaobserwowała poprawę tych parametrów, więc to nie tylko ja.
Odpowiedz
#4
(07-16-2021, 06:22 PM)neko1witek napisał(a): Ciekaw jestem, czy uda mi się zejść do poniżej 40.

To już chyba niebezpieczne
Odpowiedz
#5
(07-16-2021, 06:28 PM)NICE napisał(a):
(07-16-2021, 06:22 PM)neko1witek napisał(a): Ciekaw jestem, czy uda mi się zejść do poniżej 40.

To już chyba niebezpieczne

Czytałem o tym i sporo sportowców ma serce spoczynkowe w graniach 30, jogini również potrafią zejść do tych liczb.
Dla normalnych ludzi według lekarzy jest to zabójcze i nazywa się bradykardią.
Cytat:

Wiele zależy od kondycji organizmu, a nawet predyspozycji genetycznych. Potwierdzeniem tej reguły są sportowcy regularnie uprawiający różne dyscypliny przez lata. W ich przypadku tętno jest znacznie niższe i to jest stan prawidłowy. Wynika to z faktu, że wytrenowanie  prowadzi do zmian w wydajności pracy serca, które pracuje mniej, ale efektywniej, niż u osób prowadzących bierny tryb życia. W przypadku zaawansowanych sportowców niskie tętno, liczące czasem 30 uderzeń, jest prawidłowe. Natomiast tak niski puls u osób niemających wiele wspólnego ze sportem, powinien skłonić do wizyty u lekarza.

Więc uważam, że nie jest źle jak ma się niskie.
Biegam dystans maratonu tygodniowo, oprócz tego trenuję karate, więc moje serce jest mam nadzieję w miarę sprawne jak na mój wiek 53 lata.
Odpowiedz
#6
to że sportowcom przez lata treningów obniża się stopniowo pod wpływem ruchu nie znaczy że obniżenie dietą jest bezpieczne
Odpowiedz
#7
(07-16-2021, 07:31 PM)NICE napisał(a): to że sportowcom przez lata treningów obniża się stopniowo pod wpływem ruchu nie znaczy że obniżenie dietą jest bezpieczne

Jako "sportowiec" obniżam to serce tak czy inaczej, dieta pozwala mi oczyścić organizm ze śmieci i przez to pracuje jeszcze wydolniej.
Ale to tylko moje zdanie i mam nadzieję, że tak jest.
Odciążenie organizmu ze śmieciowej diety bardzo szybko poprawia wszystkie parametry. Ornisz to opisywał w swoich książkach, więc nie widzę w tym niczego złego.
Skoro dużo trenuję oczekuję, że wraz ze zdrowszym odżywianiem moje parametry się polepszą.
Ciśnienie spada mi również.
Kilka lat temu zaczął mieć problemy z nadciśnieniem, teraz praktycznie od dłuższego czasu mam je w normie, a nawet schodzę poniżej standardów. Dzisiaj rano 113/69.
Niestety według pewnej apki mimo, że parametry są ok, to różnica między parametrami jest za duża. Oznacza to z reguły przetrenowanie. Gdyby było 113/73 byłoby idealne, poniżej 40 różnicy ponoć nie jest to za dobrze.
Ale ciągle szukam na to potwierdzenia.
Odpowiedz
#8
Bardzo proszę nie odpisywać za tomakina.
Odpowiedz
#9
Tzn nie piłeś kawy i tętno spadło? Nie jest to jakoś szczególnie trudna zagadka Big Grin A cała dopisana do tego filozofia jest właśnie tym, dopisaną na pałę filozofią.
Odpowiedz
#10
(07-17-2021, 02:39 PM)tomakin napisał(a): Tzn nie piłeś kawy i tętno spadło? Nie jest to jakoś szczególnie trudna zagadka Big Grin A cała dopisana do tego filozofia jest właśnie tym, dopisaną na pałę filozofią.

Ok, w takim razie będę pił kawę, bo uważam, że kawa nie ma tu znaczenia i zobaczymy czy miała.
Jeżeli miała, to zwracam honor, choć uważam osobiście, że sama kawa miała tu może malutki procent działania.
Dodam, że moja partnerka nie pije w ogóle kawy od wieków, a efekt był identyczny, więc ... teoria z kawą też wygląda na naciąganą...
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości