This forum uses cookies
This forum makes use of cookies to store your login information if you are registered, and your last visit if you are not. Cookies are small text documents stored on your computer; the cookies set by this forum can only be used on this website and pose no security risk. Cookies on this forum also track the specific topics you have read and when you last read them. Please confirm whether you accept or reject these cookies being set.

A cookie will be stored in your browser regardless of choice to prevent you being asked this question again. You will be able to change your cookie settings at any time using the link in the footer.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Długi Covid - mój blog
#51
Okej, byłem u neurologa wg którego jestem całkowicie zdrowy. Pani sprawdziła moje odruchy, popukała mloteczkiem, przejrzała badania i powiedziała, że jestem zdrowy i że te objawy które mam to "nie jest jej obszar" I raczej powinienem z tym iść do psychologa. Wyniki badań są okej poza niskim poziomem witaminy D. Jedynie mam podwyższone leukocyty co może świadczyć o stanie zapalnym w organizmie. Pani zasugerowała że warto by przebadać poziom kwasu foliowego gdyż takie objawy mogą się pojawiać w przypadku jego niedoboru. Na moją prośbe o skierowanie na rezonans powiedziała, że nie ma sensu robić bo nic złego napewno nie wyjdzie a poza tym musiałbym za nią płacić bo poszedłem do niej prywatnie. Gdybym chciał na fundusz to wtedy musiałbym czekać na wizytę u neurologa 'darmowego' i jego prosić o skierowanie.

Teraz biorę glicynę. Śpię tak samo, ale za to w dzień czuje, że ma więcej energii 

Dziwne... Nie sądzisz Tomakin???  Nie wiem co ja mam teraz robić :/
Odpowiedz
#52
Aha zapomniałem dodać że pani przepisała mi deprexolet na sen ale patrząc na skutki uboczne jestem niechętny żeby to brać...
Odpowiedz
#53
No skoro neurologicznie w porządku, to znaczy, że nie masz żadnych osłabień mięśni, tylko wydaje Ci się, że masz. Może i to po prostu nerwica. Nie raz nie dwa razy słyszałem historie ludzi, którzy nie takie objawy mieli, a wszystko im przechodziło, gdy wyleczyli nerwicę.

No nie wiem, masz dwie opcje

1. badać, badać i jeszcze raz badać, aż w końcu coś wyjdzie. Ale musisz liczyć się z tym, że wydasz majątek a nic nie wyjdzie, albo okaże się, że to jednak nerwica. Jakbyś chciał badać, to nie wiem, w kierunku poziomu neuroprzekaźników? Serotonina, dopamina? Nie wiem szczerze mówiąc, na ile to wiarygodne z krwi. Może równowaga współczulnego i przywspółczulnego, są proste testy które można zrobić samemu, mierząc tętno i ciśnienie na leżąco i potem po wstaniu w odstępach czasu.

2. przyjąć, że to nerwica i robić wszystkie możliwe terapie, począwszy od najprostszych, typu medytacja i zmiana swojego trybu życia.
Odpowiedz
#54
Dzięki za odpowiedź

No ale właśnie ja już brałem prawie wszystko co możliwe i im więcej tego brałem tym było gorzej. Jedynie niskie dawki witaminy D3 i magnezu po kilku dniach poprawiały mój stan ale brane dalej pogarszały... Dziwne. Nawet inozytol na mnie nie działa... (spróbuję dzisiaj wziąć dużo) A jeśli chodzi o ciśnienie i puls na leżąco to na 100% mam wyższe niż na stojąco, bo tak jak mówię jeśli zdołam się zedrzeć rano z łóżka w miarę szybko to jestem w stanie w miarę funkcjonować, im dłużej jednak leżę tym mam wrażenie że serce bije szybciej. Nie wiem jak mam zmienić swój tryb życia, bo psychicznie czuje się dobrze lub bardzo dobrze. W pracy śpiewam cały czas że pytają mnie co ja ćpam Big Grin a nie wiedzą jakie mam w nocy problemy. Jestem sam oprócz tej nerwicy nie mam żadnych problemów, więc nie wiem co zmieniać. Spróbuje może tę miedź i kwas foliowy. Już sam nie wiem :/
Dasz jakieś linki do tych testów ciśnienia?
Odpowiedz
#55
No tu chodzi o zmierzenie i dokładne porównanie z tabelami, ile powinno być, ile jest. To są badania pomiarowe na zaburzenia autonomicznego układu nerwowego. Nie mam żadnych linków pod ręką, pamiętam kiedyś tego szukałem godzinami i nic mądrego nie znalazłem. Tak naprawdę wiarygodne wyniki będą w gabinecie lekarza. który porówna je z wynikami setek innych pacjentów i będzie widział, czy jest za wysoko, czy za nisko. Jak sobie sam zmierzysz, to nie wiadomo, czy po prostu nie robisz błędu pomiaru i czy taki sam wynik nie wyszedłby każdej innej osobie, która podobnie by mierzyła. Zaletą takich testów jest to, że sobie można samemu w domu zrobić i widać, jeśli wyjdzie jakiś kosmiczny wynik, całkiem poza normą.
Odpowiedz
#56
Okej, dzięki.

Chciałbym spróbować terapii miedzią tylko nie wiem jak ją brać. Razem z cynkiem? Czy osobno? Kiedyś brałem, ale to było daaawno i już nie pamiętam. Spróbuję jeszcze kupić mocną Wit. B complex razem z kwasem foliowym.
Odpowiedz
#57
Miedź się bierze tylko gdy jest podejrzenie jej dużego niedoboru, a nie tak o sobie, jeśli nie brałeś naprawdę dużych dawek cynku czy żelaza to nie ma sensu ryzykować.

To mogą być jakieś kosmiczne rzeczy u Ciebie, jedna użytkowniczka forum miała na ten przykład brak możliwości przemiany jednej z form witaminy B6 czy coś takiego, w efekcie zatruła się tą witaminą gdy spróbowała mocniejszych supli, połowa jej życia to zresztą problemy związane z lekkim zatruciem, tylko nie była w stanie tego zdiagnozować.

Są laboratoria gdzie całe profile witaminowe możesz zbadać, na różne formy, możesz też zbadać poziomy pierwiastków, przynajmniej niektórych - miedź możesz na pewno dość wiarygodnie, z cynkiem na przykład gorzej.
Odpowiedz
#58
Teraz łyżeczka ogorecznika dziennie, 1-2 g cysteiny, 3 g glicyny, 3 g MSM.

Objawy bez zmian, oprócz tego że im dalej od infekcji tym stan się w pewnym momencie zawsze normuje na jakims troche lepszym poziomie, ale nigdy nie czuje sie jak czulem sie przed infekcją.

Obłączki od jakichś dwóch miesiecy mi sie znowu zmniejszają.

Tomakin przypomnial mi jaki czosnek jest super i od dwoch dni jem 1 zabek rano, 1 wieczorem, wydaje sie, ze dzieki temu budze sie w lepszym stanie, mniej "wygnieciony", jesli ktos ma LC to wie o czym mowie.
Odpowiedz
#59
Ja tam dalej uważam, że to nie jest powikłanie pocovidowe w sensie ścisłym, ale jakieś załamanie organizmu po infekcji, przy czym stawiam na załamanie nerwicowe. Zmiany w "long covid" są charakterystyczne i raczej ich nie masz, za to bardzo dobrze to przypomina właśnie epizod nerwicowy czy depresyjny, ewentualnie poinfekcyjny zespół przewlekłego zmęczenia. Organizm jest napompowany hormonami stresu, co daje pewne zmiany właśnie w wyglądzie na przykład obłączków, ale przy long covid są już konkretne zmiany charakterystyczne dla stanów zapalnych naczyń krwionośnych.

Sam sobie zdiagnozowałeś chorobę, której pewnie w ogóle nie masz, a co gorsza nawet jakbyś miał, to jest to akurat taka, na którą póki co nie ma leku. Czy raczej jest kilka, które dawały radę, ale u Ciebie nie zmieniły nic a nic w samopoczuciu, co jest kolejną wskazówką że to jednak coś innego.
Odpowiedz
#60
A jak będziesz dalej siedział na twitterach i innych śmieciowych portalach, to w końcu wszystkie możliwe objawy sobie do long covid przypiszesz, bo teraz każdy hipochondryk na świecie sobie to diagnozuje i o tym pisze w internetach, inni podchwytują "oooo mam dokładnie ten sam objaw" i tak się kręci perpetuum debile.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości